NIE, NIE I JESZCZE RAZ – NIE!

Czwartek dzis, prawda?

W takim razie – zapasu slonca pod skora wystarczylo na 4 dni, zanim dopadla mnie jesienna deprecha. I trzyma.

Kupilam sobie herbate malinową i “Maszynę różnicową”, ale gwarancji nie daję.

Nie mam kurtki, nie mam butów, nie mam się w co ubrac na impreze do Motyla, nie mam pomyslow, nienawidze jesieni i zimy, NIENAWIDZĘ. Nienawidzę sezonu grzewczego bardziej niż 22% podatku VAT.

Do czego to w ogole podobne – ZIMA W PAŹDZIERNIKU!

Odmawiam wspolpracy.

ROLA W SPOLECZENSTWIE POD ZNAKIEM ZAPYTANIA

Nie sprawdzilam się jako matka.

Melania ma braki wychowawcze. OLBRZYMIE.

Na przykład, kiedy przychodze z wizytą do moich rodziców, to ta mala, bura łachmyta MA MNIE generalnie W TYŁKU. Kudłatym, zresztą. NAWET NIE PRZYJDZIE SIĘ PRZYWITAC, jeśli akurat ma WAZNIEJSZE ZAJECIE, np. SPANIE. Albo PILNOWANIE kawalątka PARÓWKI. Przychodzi za to wtedy, kiedy (np. wczoraj) mam na talerzu kawalek pachnącej, krociutko obsmazanej na zeliwnej patelni polędwicy.

Albo: idzie. Sunie sobie powolutku, dostojnie, kręci tyłkiem. Mija mnie. Powalona na kolana jej urodą i wdziękiem (moja kochana dziecinka!) wołam wdzięcznie: “Melunia!… Melcia!” – nic. ZERO. Idzie dalej. No wiec – ja stanowczo: “MELANIA! Chodz tu, MELA CHODZ DO MNIE!”. A gdzie tam. Może głucha? No to się drę: “MELKA!!!!!!”. Zatrzymala się, obejrzała do tyłu. PRZYSIĘGAM, ze zrobiła minę z gatunku “Hmmm… Nie sądzę!…” i WZRUSZYŁA PRZEDNIM BARKIEM. I poszła dalej, OLAŁA mnie totalnie.

I co z nią zrobić?… Od razu mówię, że “ZLAĆ” – nie wchodzi w grę. Serce mam za miękkie.

I jeszcze chcialam przekazac, ze uwazam, ze po urlopie powinno się mieć kilka dni na aklimatyzacje, a nie tak od razu – NA PEŁNEJ. Lampka mi zdechła na biurku od tego wszystkiego.

Aha, i ugryzlam się w policzek od srodka I PRAWIE NIE MOGĘ MOWIC. Rozumiem, można być jadowitym, ale SELF – JADOWITYM?… Kurka wodna.

MROZĄCA KREW W ZYLACH HISTORIA Z OPUNCJĄ W TLE

Lanzarotte to jest wyspa w 1/3 zwulkanizowana. W XVIII wieku 33 wulkany zaczęły tam straszliwie rozrabiać i rozrabiały tak przez 6 lat i teraz krajobraz jest księżycowy. Mogliby tam kręcić Armageddon bez charakteryzacji.

Wulkany wywalają z siebie lawę, gaz i popiół. Gaz wiadomo – truje, lawa wiadomo – płynie, a popiół – opada. I okazuje się, że ten popiół jest bardzo dobry do upraw np. winorośli. Pieknie wygladaja takie winnice na zboczach wulkanów, kazda roślina ma swój grajdołek i swój płotek zbudowany z kamieni… no ładne to jest bardzo.

A trzy wsie na tej Lanzarotte uprawiają tylko i wyłącznie opuncje. Nic innego. Kilometrami ciągnie się opuncja – taki kaktus typu “uszy Myszki Miki”.

Z tej opuncji nie robi się niczego do jedzenia, ani niczego do picia, ani kosmetyków, ani leków, ani w ogole opuncja nie jest uzywana do niczego, oprócz… HODOWLI. Na opuncji bowiem mieszkaja male robaczki i dla tych robaczków wlasnie 3 wsie hodują tylko i wyłącznie opuncję

Te robaczki są bardzo, bardzo cenne i zbierane w sierpniu.

Te robaczki mają bardzo, bardzo, BARDZO CZERWONĄ KREW.

I TA ICH KREW… to jest BARWNIK. Bardzo cenny i bardzo popularny…

Uzywa się jej do barwienia: szminek, lakierow do paznokci, innych kolorowych kosmetykow, a teraz uwaga: do barwienia Campari, Cinzano i jest wykorzystywany jako naturalny barwnik w przemysle spozywczym.

N. mi przedyktowal jak ten robal się nazywa po hiszpansku, ale zapomnialam. Spytam jeszcze raz i zamieszcze nazwe KU PRZESTRODZE.

Kto LUBIŁ Campari?…

NO TO… WROCILAM, KTO SIE CIESZY – REKA DO GORY :)

No jestem.
Opalilam się jak nie wiem co (w moim wydaniu oznacza to skore w kolorze jasne toffi).

W ogole chyba WROCE Z POWROTEM, bo przyjezdzam, a tu co? Ciemno, mokro i zimno.

Widzialam:
– wulkany (a po jednym, CZYNNYM, nawet spacerowalam, pieką tam mięso na lawie, porąbani ci Hiszpanie)
– wielbłądy, na jednym specjalnym PARKINGU DLA KARAWAN było ich zaparkowanych 200 sztuk, wszystkie ubrane w zielone kubraczki
– krokodyle

Jezdzilismy:
ŻÓŁTYM JEEPEM WRANGLEREM 🙂

Zjedlismy:
– około 40 kg tapas na łebka i jedną nieoskrobaną rybę (chorowalam przez CALY PONIEDZIAŁEK)

Jak troche ochlone i przegryze się przez maile, to opowiem MROZĄCĄ KREW W ZYLACH HISTORIĘ OPUNCJI.