– Proszę spróbować jej podawać wapno w syropie. Może połknie. A może będziecie się wszyscy państwo lepić, i cały dom. Mąż tez niech pije wapno. Proszę kupić bananowe, pomarańczowego one nie lubią. Przepraszam na chwilę. Proszę pani, proszę włożyć kota z powrotem do pudełka. Pacjentka będzie wychodziła, jest niezwykle cięta na koty, a ja musze przeciwdziałać tragediom w moim miejscu pracy.
(Mina pani od kota na widok wynoszonej Szczypawki, o połowę od kota mniejszej: bezcenna).
Wskazania – postępować jak z przeziębionym dzieckiem (i pies, i mąż).
Poszłam sobie do Pierwszej poczytać, jak się postępuje z przeziębionym dzieckiem, i włosy mi na głowie dęba stanęły i stoją nadal.
Na fryzurę nie pomagają linki od Ewy „Zobacz sobie SZESNASTOLATKĘ na naszej klasie!”, klikam i mam ochotę krzyczeć, jak Phoebe w „Przyjaciołach” – MOJE OCZY! MOJE OCZY!!!! Czy ja w ich wieku nie kolekcjonowałam jeszcze lalek Fleur?… Noo, TE TUTAJ wyglądają raczej na szafę pełna wibratorów i pejczy.
(Kuchenkę sklęłam i kilka razy walnęłam pięścią w guziczki, za którymś razem musiałam walnąć we właściwą kombinację, bo się naprawiła).
Jadę z trzecim sezonem „Chirurgów” – no owszem, dzieje się, ale na miły buk, czy to zbyt wiele prosić o JEDNEGO OGOLONEGO faceta?… Czy w tym Seattle panuje jakis megakosmiczny deficyt środków golących i każdy „przystojniak” paraduje obrośnięty i / lub z zarościkiem typu pleśń na gównie?… Jeden jedyny Burek chodzi ogolony, no i O’Malley, ale bądźmy szczerzy, kto traktuje O’Malleya na poważnie. W dodatku Sheppard ma przodozgryz i mega słaby gust, skoro wymienił Addison na Meredith.
(Dobra, House też jest zarośnięty, ale jemu w tym do twarzy).