A od poniedziałku – Szczypawka ma żyrafkę Sophie od cioci Małgo.
Chyba widać, że jest to miłość od pierwszego zapiszczenia (dobrze, że ta żyrafka wydaje takie przyjemne dla ucha dźwięki, bo słyszę je bez przerwy od kilku godzin i chyba jeszcze trochę posłucham).
A ja, jako że obrosłam jak Zwierzątko Mojej Mamy, to zafundowałam sobie nowe włosy.
Szybko zrobiłam zdjęcie, bo za Chiny Ludowe później ich tak sama nie ułożę, gdyż mnie to przerasta. Więc pewnie będzie znowu kudłato, ale przynajmniej lżej, krócej (nigdy nie miałam takich krótkich włosów!!!!) i w ładniejszym kolorze. Niestety, jeśli chodzi o trefienie włosów, to mam dwie lewe drewniane ręce.
O, właśnie znowu dostaliśmy od sąsiada wiadro pomidorów; trochę kończą mi się pomysły i możliwości przerobu – może urządzę mini – tomatinę?…
Umiesz zainteresować człowieka
Dzięki za ten wpis
bede tu wracał bo fajnie piszesz
wydenerwowawszy
No wiadomo, że Anka jest piękna, ale nikt ani słowa o Szczypawce? Wstydźcie się.
Szczypawka jest przesłodka. Śpi z żyrafką?
Obrosłam jak Zwierzątko Mojej Mamy.
Hmmm. Znaczy… ten…
Hmmm.
Ja nie wiem, co to za chrząknięcia! Zwierzątko Mojej Mamy to klasyka literatury, jak Pan Tadeusz. Czy ktoś chrumka na Pana Tadeusza???
http://web.pertus.com.pl/~mysza/bromba/zwierz.html
Włosy – cudowne! A jakie oczy! Pod kolor sweterka… czy odwrotnie …? 🙂
Jest pani piekna. Prawdziwa kobieta. Piekna. I jeszcze dowcipna, oczytana, madra. To bije z oczu i tekstów. Maz-szczesciarz.
Dobrze, że dziś trochę chłodniej, bo się zarumieniłam 🙂
Dokupić dwa wiadra papryki, z kilo cebuli, 2 główki czosnku i trochę jakiejś czuszki.
Wszystko upiec aż się skórki na papryce zwęglą, potem gotować do rozpadu, przetrzeć i gotować aż będzie gęste. Pod koniec posolić do smaku.
Wychodzi zarąbisty dżem z papryki i pomidorów.
Dorośli ludzie mają takie duże oczy?
Też zazdroszczę. Ja mam takie pooperacyjne, kaprawe bardziej i jak nie umaluję i szkieł powiększających nie założę, tooo jest ciekawie, z rana zwłaszcza. Z kołtunem na łbie podobnie (i z ewentualnymi zdolnościami do ogarnięcia). Kiedyś jedna znajoma na mój widok w centralnym punkcie miasta, kiedy to beztrosko udałam się do spożywczaka zaraz po samodzielnym umyciu kołtuna, zakrzyknęła z niedowierzaniem “To pani?!” i roześmiała się gromko. Także ten 😛
Ale masz piękne włosy…
Powiedziałam, spojrzalam w lustro na swoje krotkie i poszłam płakać 🙂
O, tomatina to jest bardzo dobry pomysł. Chętnie się przyłączę, chociaż mam tylko małe, koktajlowe pomidory. ( ale za to w różnych kolorach)