0 Replies to “O TAKICH TAM, DOMOWYCH FINTIFLUSZKACH”

  1. Malwinka…, może ta z “Bromby i innych”? Ta od poety Fikandra? Daleko posuwając się w skojarzeniach – Małżonek ma zapędy poetyckie a Ty powinnać trochę popracować nad swoim stylem prowadzenia samochodu 😉

  2. Malwinka od gąski?;)
    W odpowiedzi możesz mu delikatnie zasugerować jak to świadczy o jego guście i poziomie umysłowym, skoro się ożenił z Sebulbą 😀
    A oczywiście wszystko to świadczy o ogromnej miłosci.
    I poczuciu humoru, neiwątpliwie;)

  3. Źródła małżeńskich ksywek zaiste, dziwne są. Mój mówi do mnie ,,Dżaba” i już nie wiem, czy się mam obrażać, czy nie?
    Na wszelki wypadek prycham wymijajaco, co i Tobie polecam 🙂

  4. Sebulba: jest fanem Gwiezdnych Wojen i wszystko co kocha porównuje do tychze?
    Malwinki nie potrafie rozszyfrowac, bo to moze byc wszystko. Wszystko co dobre, oczywiscie.

Skomentuj ~ciociasamozło Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*