O TAJEMNICZEJ MAŚLANCE

Everybody decydujący się na ogród powinni znać Pierwsze Prawo Ogrodów: Ogrody produkuja biomasę (która następnie trzeba sprzątać i pakować w worki, albo kupić sobie lamę. Jeden nasz sąsiad sobie kupił dwie lamy).

(No chyba, że się cały ogród wyasfaltuje albo pokryje betonem. Jest to pewne rozwiązanie).

Liście, trawa, gałęzie, suche badyle, szyszki, orzechy… Samych liści mamy już kilka wielkich worków, a to jeszcze nie koniec.

Oraz grzyby.
Nasz ogród postanowił w tym roku wykonac plan sześcioletni w zakresie produkcji grzybów. Tych jadalnych i tych nie.

Tych jadalnych ususzyliśmy cały piekarnik i jeszcze ciągle N. natyka się na podgrzybki i koźlaki (koźlarze?). Muchomory mamy najpiękniejsze na świecie – wypisz wymaluj jak z książeczek dla dzieci o krasnoludkach – narkomanach, co mieszkaja pod muchomorkiem. Mamy olszówki, gołąbki (białe i cytrynowe), surojadki, oraz takie cóś niedużego w kępkach, co w potwornej masie porosło nam dębowy bruk pod altaną.

Wczoraj się za to zabrałam. Wyrwałam tego draństwa PIĘC WIADEREK (pełniutkich). Co mi będzie podłoge zżerało. Jak tak wyrywałam, to nawet mi przyjemnie pachniało i myslę – a może to jest jadalne? Wygląda miło, twardziutkie jest, pachnie powiedziałabym zalotnie, może by na kims przetestować?… Tylko na kim?… Na kandydatach do debaty?…

Z literatury i doświadczenia wiem, że z grzybami nie ma co przesadnie eksperymentować, więc te parę wiaderek mojego grzybka halucypka spod altany trafiło do kominka.

Wieczorem się wyciągnęło atlas i się sprawdziło.
Otóż, wywaliłam spod altany pięc wiaderek niejakiej MAŚLANKI. Czasem mylnie branej za rodzaj opieńki.
Tej maślanki były w atlasie trzy rodzaje – na moje oko niczym się nie różniące – opisane jako: „smaczny grzyb jadalny”, „lekko trujący” oraz „silnie trujący z bardzo jadowitymi toksynami”.

I bądź tu człowieku mądry. Wyrzuciłam pięc wiader smacznego jadalnego czy jadowitego zabójcy?…

I ufaj tu człowieku grzybom.
Ja tam nadal uważam, że to kosmici.

0 Replies to “O TAJEMNICZEJ MAŚLANCE”

  1. Barbarella: no dobrze, to co w takim razie rozni Cie od Rasowej Gospodyni Wiejskiej? Napewno czytanie ksiazek i wstret do pajakow – ale cos jeszcze ? 🙂

  2. Kiedyś wspominałaś, że za sąsiadkę masz J. Steczkowską z rodzinką. oglądalam na TVN style rozmowę z nią i wspominała, ze po wsi chadza odziana niewyględnie szlafrokowo drsowo luzacko, bo tam i tak sami rolnicy mieszkają, którzy uprawiają swoje grządki, grzędy, pola i ogrody. ;-)))) Spotkała Cię pewnie przy pakowaniu liści do worów. ;-)))))

  3. Hhahahhaha Baska! Piszesz jak rasowa wiejska gospodyni 🙂
    Chuste w kwiaty mosz? 🙂

    Nie no, ogrodu zazdroszcze.
    Albo i nie.
    Nie wiem, NIE MOGE SIE ZDECYDOWAC 🙂

  4. Mój mąż zainwestował w tym roku w odkurzacz do liści (zamiast lamy). Niestety- odkurzacz w przeciwieństwie do lamy nie działa podczas deszczu.

    Grzybków mam także mnóstwo, w tym słynne halucynogenne, które lubią sobie rosnąć w Kotlinie Jeleniogórskiej.

    kod smlcq skojarzył mi się z chlebem ze smalcem. Idę zjeść.

Skomentuj Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*