Ooo, jaka piękna wiosnaaaa! Żeby mnie jeszcze tak łeb nie bolał DZIEŃ W DZIEŃ, to już by było całkiem fantastycznie; przecież nie mogę w kółko żreć solpadeiny, bo wypali mi dziurę w żołądku i napoje i pożywienie będą wyciekać i plamić śliczny cfeterek z Mango (rozwleczony i postrzępiony na brzegach, najbardziej takie lubię).
Nie ma chętnego do sikania na kreta. Trwa zimna wojna.
PS. Czy taki ból głowy świadczy o tym, że w mózgu mam gniazdo pasożytów zwiniętych w kłębek wielkości piłki bejzbolowej? Czy w związku z tym mogę się bezkarnie zachowywać nieracjonalnie i kogoś zabić np. szpadlem?
Mój kolega by Ci doradził oczyszczenie organizmu metodą medytacji, jogi , piciem soków cytrusowych , tygodniowa głodówka, teraz chyba znów jest na sokach i podobno czuje sie cudownie,pracuje,funkcjonuje wspaniale, (pracuje fizycznie!) urodizł sie na nowo.
Juz nie mówiac o tym,ze schudl,chociaz nie byl gruby. Normalnie, niedlugo bedzie sie zywił energią z kosmosu.
Ja mam tak samo, każda zmiana pogody czy ciśnienia to zmiana samopoczucia, ale najważniejsze że wiosna już w pełni !!!
Dziś w Trójce było o kretach 😉
Mogę Ci wypożyczyć Malwinę – leje gdzie popadnie i na działce mamy zero kretów. Jak Ci nie przeszkadza, że wszystkie kwiatki podlane, to może to jakaś opcja jest.
Mnie tez boli. Wiosną jakby bardziej. Nie jem glutenu, nabiału ostatnio tez nie, mięska od 15 lat. I chuj
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/06/68bb4d4c7f76da98d9654e14dac4714f.jpg?1339929959
o nie, był taki ładny obrazek z krecikiem i wcieło?
eh, jo….
Co do kreta: jest jeden sposób, żeby się go pozbyć. Trzeba pewnego pięknego dnia się na niego zaczaić, złapać jak będzie wyłaził z ziemi i wywieźć. Nam się udało za pierwszym razem.
jak już o zabijaniu i szpadlu mowa, to proponuję unicestwić kreta.
Przepraszam ….,ale przyczytałam w tytule KRETYNEM zamiast KRETEM …:/
Szpadlem byłoby racjonalnie. Zaatakuj garścią malin.
<3 !!!
Dobra, teraz się narażę na hejty i wyzywanie od ekoterrorystek albo nawiedzonych dietetyczek, ale…
Rok pański 2014 zaczęłam z taką nerwicą i depresją, że otarło się o SOR i parę przychodni a Szanowny Pan Doktor zwyzywał mnie od anorektyczek i zwalił wszystko na kilogramy, których jego zdaniem mam za mało. Parę lekarzy później okazało się, że jednak nie kg winne, ale w tzw. międzyczasie poszłam do dietetyczki z zadaniem “przytyć, ale zdrowo”.
I teraz mocno streszczając – dwie zasady: 1. BARDZO ograniczyć cukier (stewia lepsza i zdrowsza), ale jeszcze BARDZIEJ mąkę pszenną (spokojnie da się zastąpić innymi i w cieście i w pieczywie); 2. nie łączyć węglowodanów z białkiem (mięsko jeść, ziemniaki jeść, ale w odstępie 2-3-godzinnym, pieczywko z pomidorkiem a wędlinka z ogóreczkiem godzinę później).
KLU – idzie się przyzwyczaić, roboty wcale nie ma więcej, a korzyści same – zero wzdęć, ociężałego żołądka, niestrawności i innych niedogodności (zjadam kilogram gotowanych ziemniaków z masłem i nie leżę jak wieloryb wyrzucony na brzeg a godzinę później mam apetyt na szarlotkę) i UWAGA – moje 24-godzinne migreny, którym nie pomagał tir prochów przeciwbólowych minęły (wcześniej miałam jedną tygodniowo, głównie na zmianę ciśnienia).
Jestem normalna, lubię słodycze, nie biegam o północy po łące, żeby zebrać świeże kiełki brokułu i nigdy nie stosowałam żadnej diety a powyższe zasady można stosować nie tylko jak się chce przytyć, ale i schudnąć 😉
Mnie tym bardziej boli głowa, im bardziej pogodynki zachwycają się nad piękną pogodą i rewelacyjnym biometem.
Mnie częściej boli głowa, niż nie boli. Robaki w mózgu wykluczam. Ale ja mam dzieci, to ma mnie od czzego głowa bolec.
Z tą głową to może idź do dentysty – może masz zepsutą ósemkę albo Ci rośnie. Ja od kiedy jednej się pozbyłam to jakby boli zdecydowanie mniej.
bezkarnie to możesz kreta szpadlem w ogródku! poza terenem prywatnym są pod ochroną. Wydaje mi się, że te Wasze przebiegłe krety bazę wypadową do inwazji na Wasz teren zielony maja tuż za płotem – tak na wszelki wypadek….. jakby jakaś szalona Paniusia chciała je szpadlem w migrenowym amoku życia pozbawić….
w sumie to powinnas sie cieszyc bo jak boli to znaczy ze go jeszcze masz – nie zjadly robale