Z tego wszystkiego skończyłam następną serwetkę, która dopiero co zaczęłam. To jak z narkomanem, który potrzebuje coraz większych dawek – kiedyś jedna serwetka starczała mi na uspokojenie na całe tygodnie, a teraz macham jedną na cztery dni. Najgorsze będzie, kiedy zabraknie mi nici. Kwadrans po tym, jak zabraknie mi nici nad spokojna osadą zaobserwowany zostanie rozbłysk, następnie grzybek, a na koniec przybyła w skafandrach ekipa będzie mogła obejrzeć głęboki na kilometr dół w miejscu, gdzie Niegdyś Znajdował się Nasz Dom.
Nie może mi zabraknąć nici. NIE MOŻE MI ZABRAKNĄC NICI!…
Ponieważ na dodatek od rana kicham, można mi składać adekwatne życzenia: „Zdrowie na budowie” oraz „Na zdrowie starej krowie”.
Nie może mi zabraknąć nici.
No i z tego wszytskiego wlasnie zakupilam podrecznik szydelkowania. A nawet nie mam szydelka!
Tak! Takie polaczenie sztuki wspolczesnej (serwetki) ze starozytna (no, tu musisz jakies bardzo stare zelastwo zastosowac, moze piki i zbroje?).
Koniecznie zrób wernisaż,!
Wystarczy, że nadasz swoim frywolitkom tytuły, porozwieszasz je na jakimś strasznym żelastwie i żaden krytyk nie odważy się ich nazwać DZIEWIARSTWEM.
A my tu obecni przybędziemy licznie opijać się tanim winem;-)
kod:ygx.pl
A może zrobić wernisaż serwetek?
Podam podłe wino z kartonu i obeschnięte koreczki z żółtego sera, a następnego dnia z drżeniem kończyn będę czytać recenzje w gazetach “Polskie dziewiarstwo na skraju przepaści!!!111”
Polecam hurtownię Grażka, Łódź, Kilińskiego 1/3. 😀
Na zdrówko boża krówko :o)
Barb w “Kochanicach króla”, P.Gregory, królowa i dwórki wysyzwały serwetę na ołtarz w kilka miesięcy.Może pojedziesz w ten deseń?Jak do Lichenia,to masz rok z bańki jak nic 😉
U mnie w domu mowilo sie “Sto lat”, a chwile pozniej “…ciezkich robot w kamieniolomach”.
Nici? Czy aby flaming i foczka nie byly z NICI?
nie żebym coś teges,ale: na zdrowie, bo na rozum za późno, cytat z mego padre
A znasz: Za zdrówko parówko 🙂
Ksiązki… Z blogasków (oskarzone: Zuzanka, DS), z gmerania w internetowych księgarniach… Z gmerania w zwykłych księgarniach, jesli się minie półke “Top10″… Po autorach – jesli czyjaś książka mi sie podoba, to szukam, co jeszcze napisał. O.
Mimi: no nie, JESZCZE jednak nie, aczkolwiek robimy “na swoimi” i to jest jednak inaczej trochę.
Z tym pruciem to dobry pomysł. Jedna mi nie wyszła. Będzie spruta. Ha!
Jak “zdrowie na budowie”, to jeszcze ” po szklanie i na rusztowanie!” :)))
Ja zamawiam: O Szczypawce
Barb czy ty aby uwolniłaś się od pracy zarobkowej??? Jeśli tak to kocham cię jeszcze bardziej 🙂 Ja miotam się już od dawna ale ciągle nie mam odwagi…
dziergaj i pruj, dziergaj i pruj 🙂
P.S.
szczęście!
(że ci ryja nie urwało).
:)))
Tylko jedna serwetka na cztery dni???!
To Ty i tak masz nerwy ze stali! 🙂
Witaj, czytam Twojego bloga regularnie od jakiegoś czasu, choć raczej się nie udzielam. Dzisiaj to nie będzie komentarz a pytanie. Juz kilka razy czytałam u Ciebie o jakiś książkach, w większości są to takie, na które jeszcze nie trafiłam. Możesz mi zdradzić jak je wyszukujesz? Czy to intuicja własna, ktoś Ci poleca, pomysł z jakiegoś portala? Będę wdzięczna za odpowiedź, bo te książki zdecydowanie pomagają otwierać się na literaturę inną niż ta, czytana przeze mnie do tej pory 🙂
… świetnie!
dziergaj, dziergaj,
i czas już na e-sklep!
wiesz jaki biznes zrobisz na serwetkach???
każda fanka będzie chciała mieć na biurku :):):)
o powody do dziergania….
mogę być spokojna, niestety!
“nie moze zabraknąc nici”, polecam jedno z opowiadan z “Przestępstwie” von Schiracha, to o panu, który pracował w muzeum;) inne zresztą tez