O STONOGACH POD JEDNYM DACHEM I POTRZEBIE SUPLEMENTACJI

 

Wczoraj wieszałam pranie i przy skarpetkach odniosłam wrażenie, że chyba mój mąż nie mówi mi wszystkiego – na przykład, ukrywa przede mną iż jest stonogą.

Następnie w kanciapie robiłam wiosenny porządek z butami i muszę szczerze przyznać, sama przed sobą (bo to pierwszy krok do walki z nałogiem) że JA TEŻ jestem stonogą. Czyli dobraliśmy się w korcu maku. A sytuacja wygląda tak, że w drodze znajduje się paczka z następnymi butami, no bo na DeeZee jest promocja, a ja nie mam (i nigdy nie miałam!) całkowicie czarnych trampek (czarne na czarnej gumie – piękne!). I co, mam przejść przez życie nie nosząc zupełnie czarnych trampek? W dzisiejszym klimacie politycznym takie trampki są wręcz NIEZBĘDNE.

(Ale to już na pewno ostatnie). (Już. Na. Pewno).

Co się bierze na całkowite niemanie energii i bycie wlokącym się flakiem? Dobrze, że wreszcie (ŁASKAWIE) zrobiło się cieplej, ale ciągle jakoś nie mogę się jakoś zrestartować po zimie. W zeszły weekend zjadłam prawie dwa kilogramy porów (i coś czuję, że będzie powtórka), ale może jest coś, co daje skondensowanego kopa? Nie wiem, żeńszeń może? Bo już samą siebie zaczynam denerwować tą rozlazłością. W dodatku z głową też nie za dobrze, łapię się na tym, że czytam, nic nie rozumiem i muszę wracać (i nie jest to modna współczesna proza polska, co by było okolicznością łagodzącą). O zapominaniu nawet nie wspominam, bo sklerozę mam od dawna. NIEDOBRZE.

Oraz mamy kreta. Boję się, że w ten weekend dojdzie do konfrontacji.

 

10 Replies to “O STONOGACH POD JEDNYM DACHEM I POTRZEBIE SUPLEMENTACJI”

  1. jeśli Twój MacGyver rozprawi się jakoś skutecznie z kretem, to koniecznie daj znać, u nas nawet qiuckphos nie zadziałał.
    Jeśli znajdziesz coś skutecznego na przypływ energii to TYM BARDZIEJ DAJ ZNAĆ. Nie rozumiem czemu amfetamina jest nielegalna, po energetykach (2 puszki) śpię jak dziecko, bo kawie tylko więcej sikam.
    uważam, że czarne trampki mają tylko jedną wadę – trzeba je sznurować! To 5 sekund dłużej przy wyjściu ja wiecznie w niedoczasie. A glany w kwiatki masz? Bo ja tak!

  2. Kupiłam niedawno guaranę z żeńszeniem i wzięłam od razu dwie kapsułki, bo po kawie śpię, więc stwierdziłam, że jak działać, to porządnie.
    Po godzinie poszłam spać! Pani w aptece miała oczy jak piłeczki tenisowe, gdy jej o tym powiedziałam. Bo przecież WSZYSCY mają po tej guaranie taaaakiego kopa! Widocznie jestem również w opozycji do tej grupy.

    No ja nie wiem w takim razie, co na mnie działa…

  3. Barb, a propos czytania – czytałaś Trupią Farmę Bill Bassa? (nazwisko Bass się u nas odmienia?) Lub drugą część Trupia farma. Nowe śledztwa? Jestem ciekawa Twojej opinii.

    • Zasadzam się na drugą część (czekam już tylko na Grzebałkowską, żeby skompletować zamówienie).
      Podobało mi się bardzo – ale ja mam od jakiegoś czasu odjazd w stronę literatury faktu, przejadły mi się kryminały i fikcja, więc taka opowieść faceta, który stworzył od zera coś co dziś jest legendą i hasłem w Wikipedii jest dla mnie czymś arcyciekawym. Jak się ktoś spodziewa fajerwerków, dreszczyków i zwrotów akcji – to może się zawieść, bo owszem opisy dość makabryczne i naturalistyczne się zdarzają, ale głównie to o ciężkiej ludzkiej pracy jest.

Skomentuj Jagoda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*