O FRANCUSKIM SERIALU I TATUAŻACH

 

No więc jaja (les oeufs) są takie, że weszłam we francuski serial kryminalny “Profil”. Jest zaiste uroczy, ponieważ policja współpracuje z panią psycholog, która na moje oko oddelegowana do kuchni do obierania jajek na twardo miałaby z tym problemy egzystencjalno – motoryczne. Niemniej jednak, pomaga policji i dedukuje, a ja kicham w chusteczki ze szczęścia. Gra aktorska pani psycholog wywraca mnie na plecki jak pancernika (widzieliście pancernika, który się bawi gumową zabawką? Awwww!…), francuscy mężczyźni są DZIWNI, a ja nareszcie nadążam za śledztwem (w tych amerykańskich zdarza się, że nie nadążam). A policja w terenie nie nosi kurtek i kamizelek z napisem POLICJA, tylko takie opaski na rękawach, jak drużyny w meczu gminnym o puchar sołtysa, no offence. Nie no, serial jest po byku.

Ale jedno muszę przyznać – od pierwszej chwili mnie urzekły ciuchy tej całej pani psycholog. Jakie ma piękne sukienki, jeeejku! (Choć ja bym to nosiła do leginsów albo rurek). I co? I CO? I w drugiej części drugiego odcinka pani psycholog lata w czym? W MOJEJ SUKIENCE! Taka wywijana dookoła szyi, z dużym guzikiem, dzianinowa. HA! I kto jest gościu? (Choć oczywiście ja ją noszę jako tunikę do rurek).

Wczoraj Zebra z mężem opowiadali o swoich wrażeniach z pobytu w Świnoujściu i mówią, że najbardziej im się podobały tatuaże. Jedna pani (figura matki Honey Boo Boo) miała np. wytatuowaną podwiązkę na udzie. A większość – imiona dzieciulków na przedramionach od spodu. Choć szwagier się dziwił, dlaczego 98% ma wytatuowane OLIWKA. Doszliśmy do wniosku, że chyba musiał być jakiś konkurs Nivea albo Johnsona, że rozdawali oliwkę za tatuaż, coś jak z nalepkami na stacjach benzynowych.

A tak w ogóle to obudziłam się dziś z martwą ręką i to było naprawdę straszne. Naprawdę, naprawdę passkudne.

 

PS. A tu są przygody kozy na dachu. N. mi nie chce kupić kozy, nawet takiej malutkiej, bo mówi, że ją ususzę (bo ja wszystko suszę).

PSPS. A w czwartym odcinku? Ma moje buty! Takie szare botki. Ale francuscy faceci są bardzo dziwni. W tym serialu. Bardzo.  HMMM.

17 Replies to “O FRANCUSKIM SERIALU I TATUAŻACH”

  1. Czy mnie się zdaje czy pani psycholog (Chloe 😀 ) nie nosi stanika?? Bo coś jakby te wszystkie kiecki jej się dziwnie układają w okolicach klaty …

  2. Też przepadam za serialem ,,Profil” i uwielbiam patrzeć, jak pani psycholog sobie tupta. Bo ona nie chodzi tylko tupta takim truchcikiem. A botki szare są super! Gratuluję, Barb 🙂 Lubię też jej sukienkę w koty…

  3. O widzisz, fajnie, polecałam , żebyś zerknęła na Profilage,ja b.lubie i tez urzeka mnie pani kryminolog i jej stroje i zółta torebusia:)

    Ja z kolei wchodze w Black Box:)

  4. No nie mogłam się nie odezwać, śledzę wszystko co piszesz (rewelacja:) a w szczególności wszystko o serialach:) Myślałam, że to już obłęd wieku 40+ po obejrzeniu marnych 2, 3 tytułów ale na tym blogu odzyskałam znowu stabilizację – marny ze mnie zawodnik:) Ostatnio TV nie oferuje zupełnie nic, więc aby tak zupełnie nie stracić kontaktu ze światem 🙂 zerkam na AXN i też oglądam Profil:):):) Bohaterka jest “nieco” ułomna, prawda (jakież to słodkie:) natomiast PARYŻ w tle dla mnie to zdecydowany bonus:) pozdr.

      • ja np. korzystam z ekino ..trzeba się zarejestrować, placic np. smsem jakies grosze (np. 4 zł za 3 dni dostępu..) i można ogladac online..Profil jest..inne polecane przez Barb tez są..i dla tych co lubią polecam od siebie Suits..o prawnikach korporacyjnych czyli prawo, krętactwa, kasa, dramaty no i on: gość najlepszy czyli Louis:)

  5. “Jest żubr, bóbr, kurwa, łoś, lis, wilk, kuna, koń, wydra, ryjówka, zając. To są zwierzęta, które żyją w Polsce!”. Idąc dalej tym tropem – czy można w Polsce dać dziecku na imię Porzeczka? Nie. Ale Oliwka tak. To są jakieś narodowe kompleksy. Oliwia ma nawet w Gdańsku swoją HALĘ, a w niej lodowisko. Wiem, bo się tam urodziłam (w Gdańsku, nie na lodowisku).

    Ale ja nie o tym chciałam, tylko o kozie. Talenta są różne, mój mąż zabił nawet kaktusa, przez zapomnienie, choć była to JEDYNA zielona rzecz, jaką miał naonczas w mieszkaniu. Ale kozy się NIE DA ususzyć. Koza nie będzie więdła w kontemplacyjnym milczeniu, jak ten frajer kaktus. Jeśli o niej zapomnisz, wybije łbem dziurę w murze, wpadnie Wam na chatę przez okno (niekoniecznie otwarte) i opędzluje wszystko, włącznie z barkiem. Poza tym, w razie wystąpienia jakiejkolwiek inkonweniencji, drzeć się będzie tak długo, aż przypomnisz sobie Ty, Policja, Straż Miejska, Straż Pożarna i Kółko Przyjaciół Morświna z siedzibą w Świnoujściu. Po prostu wszyscy. Mam nadzieję, że pomogłam 🙂

    I jeszcze ostrzegam: kozy mogą powodować uzależnienie. Najpierw kupisz miniaturkę, a potem ani się obejrzysz, jak po podwórku zacznie biegać stado Anglonubijskich, a Ty za nimi, boso, w lnianym chałacie, z byle patykiem w ręku i zamglonym okiem (nie w ręku), jak jakaś Zombirella…
    I wtedy Twoi wierni fani przyjdą mi wytłuc okna kamieniami. Wiesz co? Może faktycznie Twój mąż ma rację. Na co Ci ta koza?

    • No wreszcie się dowiedziałam jak się tak naprawdę pisze porzeczka, ufff. Dzięki.

      A co do kozy, to sa przesłodkie i kup ja sobie Babr, nawet dwie, nie żałuj! Trawy w razie czego masz trochę. Kup sobie, Kochana.

      • E tam, porzeczka. Mój taki dawny znajomy w pracy uparcie twierdził, że kupił sobie do ogrodu bezkolcowe JARZYNY 🙂
        A jak już Barbarella będzie szukać w necie informacji na temat żywienia kóz, to ku swemu zdziwieniu dowie się, że niektórzy karmią je ŚRUTEM. A przecież powszechnie wiadomo, że z koziej d… robi się głównie trąby, nie zaś dubeltówki.

    • W Gdańsku jest też hotel i restauracja o nazwie Oliwka… Znajomi, którzy modzie ulegli nie są zachwyceni jak za każdym razem widząc dziecko (już 9 letnie) mówimy im (nie dziecku, bo co dziecko winne głupocie rodziców), że ślicznie się dziecko nazywa, jak ta restauracja na Spacerowej;).

      • Mnie by, na miejscu tych rodziców, co innego martwiło. Wiadomo, że dzieci w szkole lubią takie różne przezywanki-rymowanki. No i do mojego imienia rymowała się szklanka i cyganka, do imienia małżonka zegarek, ewentualnie jarmarek, a co się rymuje do OLIWKA? No zgroza rynsztokowa :-/

Skomentuj ~wiollinka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*