Dogodziłam sobie tymi flamingami w stopniu znacznym. W opisie było, ze „ozdoba do doniczki lub na trawnik”, cena niewysoka, zamówiłam pięć i przyszło pudło wielkości PIANINA. Lekko zbladłam. Ta doniczka mnie zmyliła! Chyba każdy myśląc „doniczka” ma przed oczami… no nie wiem, fiołek alpejski? A te flamingi mogą być do doniczki, owszem – takiej z PALMĄ albo BAOBABEM. Jedna sztuka flaminga jest wielkości kury w kolorze bardzo wściekle różowym. Zapowiada się nadzwyczaj usłane flamingami lato (Matko Boska, myślałam, że je przycupnę w kątku pod jałowcem i że one są wielkości ozdoby na długopis!…).
Kilka dni temu trafiłam na ten oto filmik i prawie się popłakałam z tęsknoty:
Bardzo dobry instruktaż, z tym, że:
– na Mercado san Miguel nie jest tanio – klimatycznie, ogromny wybór, ale nie jakoś szczególnie tanio;
– po co psuć dobre kalmary, wpychając je w bułę?
– te churros z czekoladą wysadziły mi wątrobę w powietrze, oraz
– koleś, o co ci chodzi z tym misiem?…
Ale piękny początek wiosny. Aż się nieswojo czuję, bo normalnie nie ma się do czego przypierdolić.
Czy wetknięcie flaminga w każdy kreci kopiec nie stanowiłoby niezłej przeciwwagi?
Znalazłam Twoje flamingi na stronie Empiku. Przeczytałam dane szczegółowe. Czy wiesz, że są kobietami?
No tak , kolega z lekkim przegięciem w stronę wariata ,jest chyba z Anglii . Wobec zaistniałego faktu wszystko jest dla niego tanie i najlepiej smakuje w bule 🙂
Podnieta nawet najsmaczniejszymi,ale jednak chipsami ,też jest domeną wyspiarzy…..za to miś …specjalista potrzebny od zaraz ….:)
Z drugiej strony ,mam takie coś ,ze jak zobaczę o krople za dużo jedzenia na talerzu , to żołądek mi sie zaciska na amen! Oj , pięknie bym tam schudła …
zawsze można się na zapas przypierdolić, np. do tego, że za trzy dni zaczenie lać
Co? To po co ja te okna myję od 6 rano? Wypraszam sobie, ja deszczu nie zamawiałam!!!
okna i samochody myje sie własnie po to, aby wywolać deszcze 😀
Czy do flamingów będzie pasował solarny odstraszacz kretów? “Niezawodnie płoszy krety, norniki i ryjówki za pomocą fal o małej częstotliwości”.
Do kupienia w Lidlu od czwartku 🙂
Zaintrygowana kolczatkami dla księży, trafiłam w końcu na stronę, gdzie kolczatki (takie pokutne, z haczykami od środka) oraz włosiennice można kupić. Nie jest to sklep dla masochistów, tylko sklep z artykułami “religijnymi”.
I jeszcze, tradycyjnie poza tematem 🙂 Podobno pingwiny potrzebują sweterków.
http://www.crazynauka.pl/swetry-pingwinow/
Nawet “bawarian sosidzys” wystepuja jako hiszpanskie tapas? pojecia nie mialam 🙂
A z neonoworózowych ogromnych flamingów moze bedzie jeszcze pozytek – kiedys pamietam mieliscie kuny – moze sie wystrasza i bedzie spokój, kto wie (czy kuny widza kolory?). No bo krety to nawet ich nie zauwaza niestety.
Tez mi sie przydazylo cos rózowego ostatnio, objawie wiec swoje nowe drugie oblicze:
http://diabel-w-buraczkach.blogspot.de/