Co za tydzień jakiś. Gdzie moja solpadeina (hiszp. „Donde esta mi solpadeina”) – gdyż bez wspomagaczy od trzech dni pełzam po meblach jak ta… kurzofretka (to z Allegro: „Kurzofretka niegroźna, szczepiona”).
Z przykrością odnotowuję, że chyba nie jestem w typie Wallandera (hipotetycznie, oczywiście, nie, że juz pakowałam bieliznę do koperty, żeby wysłać do Ystad). Niestety. Wallander lubi kobiety sponiewierane. Najpierw miał romans z tą, co ją mąż bił. Później poleciał na jedną, ale dopiero, jak mu pokazała oparzenie kwasem i torturowały ją ruskie służby specjalne. No i na koleżankę z pracy spojrzał łaskawszym okiem dopiero, jak dostała młotkiem w głowę i zapadła w śpiączkę. To ja dziękuję. Maksymalnie miałabym Wallanderowi do zaoferowania poparzone opuszki palców od obierania papryki ze skórki, ale to chyba by nie wystarczyło.
Tak, u nas znowu leczo. Zaleczę się. Trudno, perfekcyjnie mi ten smak pasuje do kończącego się lata.
Jack Taylor, mówicie.
“Wallander” BBC. Zanotowywuję :), dzięki.
Przychodzi Maria-Curie Skłodowska do lekarza. A lekarz na to:-Jak miło Panią widzieć! Jestem bardzo rad. (Artur Andrus)
Halooo! Juz poniedziałek. nie śpimy!
Leczo z tego przepisu:
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,138006369.html
Ja też jestem fanką zasady “mniej znaczy więcej” i minimalnej ilosci składników i przypraw. Już dwa razy zrobiłam bez chilli, tylko po łyżce papryki słodkiej i ostrej (hiszpańskiej, of kors).
A “Wallander” BBC mię tak ujął 😉
A był już przepis na leczo? Jak nie, to slvp. przepis na tatara był znakomity! Jak tobylo… kilo wolowiny,liter oliwy extra vergin, kopa żółtek, tona pieprzu :)) CUDO
Thenks, łomaltko… THANKS, rzecz jasna.
No i latam po “Rzeźnikach” w Białymstoku, w poszukiwaniu parzaków, ale jak na razie bezskutecznie… Może Twój mąż przywozi je z jakiegoś innego miejsca :), bo jak na razie panie sklepowe, pytane o specjał, robią wielkie oczy… Nie tracę jednak nadziei.
“The body farm” też podkradłam od Ciebie (a pierwszym filmem po którym się przekonałam, że warto iść tropem zajawianych na Twym blogu dzieł było “Prywatne życie Pippy Lee”), więc teraz mam pytanie co do Wallandera: który to ze wszystkich wyprodukowanych? Bo ze trzy seriale o takim tytule znalazłam… Thenks from the mountain 🙂
a hiszpańskiego Jezusa po renowacji już widzieliście?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Cenny-fresk-zniszczony-przez-staruszke-nowa-atrakcja-turystyczna-Hiszpanii,wid,14870553,wiadomosc.html
Kurzofretka!
czy było dołączone zdjęcie do aukcji?
w tv lada chwilka nowy seozn się zacznie – ciekawa jestem czy rodzima produkcja z Bogusiem Lindą w roli zmęczonego stróża prawa (Paradoks tytuł) w serialu kryminalnym choc trochę otrze się o poziom takich własnie Wolanderów/Farm itp..? Bo oko na nim (Bogusiu) smiało można zawiesić-estetycznie mieści się w górnym pułapie moich rankingów z wszystkich serialowych bohaterów …prócz Bogusia ma grac Jakubik-zakręcony gość..
Zdecydowanie Jack też. Sam jest mocno sponiewierany, a kobietki, w przeciwieństwie do Wallandera, wybiera nader szykowne 🙂 i ma taki fajny schrypnięty głos, i akcent cudny. Ech. I Trupia Farma, koniecznie!