Wczoraj:
– Weź jej zdejmij ten włos z dupy, ja nie mogę na to patrzeć.
– Oj uspokój się, kobieta powinna intrygować, a jakie ja mam szanse, żeby intrygować? To chociaż włos sobie na dupie powiesiłam, niech intryguje.
– Wiesz, ze już drugi raz nie było w Coffe Heaven mojej ulubionej sałatki?
– Tej z burakiem?
– I serem pleśniowym, no no! Ktos mi wykupuje!
– Ja jej nie lubie, ale mój mąz tak. Może on ci wykupuje? Zawsze kupuje dwie!
Chwila ciszy. Chórem:
– MA KOCHANKĘ!
No i tak o. Wyjeżdżam trochę, by nie zwariować z powodu, KTÓRY NIE JEST TAJEMNICĄ (to już za tydzień z ogonkiem i trochę chodzę po ścianach), ALE NIE CHCĘ NA TEN TEMAT ROZMAWIAĆ. Z NIKIM!!!!!!!!!!!!!!!!
PS. Śniła mi się dzis tarantula! Przed która spierniczałam, a ona mnie ganiała. Miała olbrzymie, błękitne oczy i długie rzęsy.