„BOHATERSKI BORUC URATOWAŁ KOBIETĘ”

Zmarzłam w sobote na weselu jak Napoleon pod Moskwą.
Bardzo mi się podobalo STO LAT odspiewane na dziedzińcu przepięknego dworku, w temperaturze minus trzystu siedemdziesięciu trzech stopni, z towarzyszeniem instrumentalnych podzwaniających o kieliszki z lodowatym szampanem zębów. Wyszło prawie jak JINGLE BELLS.

(A ja głupia naiwna szukałam SUKIENKI na wesele, zamiast szukac FUTRA Z NIEDŹWIEDZIA i na pewno znalazłabym dużo taniej i po przecenie i może wtedy bym tak nie zesztywniała w kościółku ślicznym XVIII wiecznym POKRYTYM SZRONEM I SOPLAMI).

I mam taki postulat – skoro „Kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy trochę lata” (i akurat było w sobotę te TROCHĘ ZIMY, a nawet całkiem sporo, dużo więcej niż np. w STYCZNIU), to żeby był „MAJ – wszystko jedno co, ale MA BYĆ CIEPŁO DO CHOLERY”.

No więc w trakcie wesela skupiłam się głownie na NIEZAMARZANIU.

Chrzciny zdominowały tematy budowlane, toteż siedziałam sobie obok męża mojego, który perorował o typach keramzytu, kuzyn z naprzeciwka narzekał na niedbalstwo robotników, którzy nie szanują kielni, i sączyłam wytrawne martini (wstrząśnięte, nie mieszane). Gdzieś w tle kobiety nosiły po kolei na rękach świeżo ochrzczone dziecię – z racji spożytego martini jakoś się to tego nie garnęłam (bo co bym powiedziała? „Ups! Wyślizgnął mi się, ahahah”). Spokojnie i nieśpiesznie jadłam sobie śledzia, piłam martini i troche współczułam chłopakom z orkiestry w składzie 2 młodzieńców i 1 syntezator, którzy dwoili się, troili, namawiali wszystkich NO TO DO KÓŁECZKAAAAAA! – a wszyscy ich oczywiście olewali, oprócz dziewczyneczek sześciolatek tancereczek hulających po parkiecie (w ich wieku to ja siedziałam w fotelu i czytałam książki, a nie merdałam dupą na rodzinnych imprezach, ale widać czasy już nie te).

W ogóle mam w pracy straszne kongo i milion rzeczy do zrobienia, a ja przecież żyje już tylko długim weekendem! Nie mogę się doczekać i moje dresy, zakupione na tę okazje, też.

0 Replies to “„BOHATERSKI BORUC URATOWAŁ KOBIETĘ””

  1. przeca napisało dziewczę, że jadła śledzia, piła martini, to tak w skrócie o całokształcie imprezy tak jakby… telegraficzny skrót z najważniejszych wydarzeń 🙂

Skomentuj pierzynka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*