Troche mi słabo mruga jedno oko, gdyz Zebra wyregulowała mi wczoraj brwi. Niestety, częściowo wraz z mięsem z powiek. Mowi, ze „do wesela się zagoi” (aaaahahahah – to taki PODTEKST, prawda).
Znowu jestem spuchnieta z przejedzenia (w dlugie weekendy nie ma jak rodzina), choć również nasiąknięta wrażeniami artystycznymi, jako to:
– zwiedzaliśmy krzemionki opatowskie, gdzie neolityczny górnik w pozycji półleżącej i po ciemku wydobywał krzemień pasiasty;
– nastepnie zwiedziliśmy Park Jurajski, gdzie niektóre dinozaury miały paznokcie identyczne, jak taka pani z kawiarni (tylko mniej różowe);
– nastepnie chcieliśmy nieco odsapnąć nad rzeką, ale trafiliśmy na indiańskie cmentarzysko z ołtarzami z krowich czaszek;
– nastepnie co i rusz w drogę wchodziły nam roboty
Co do stroju dla Melanii, jestem ABSOLUTNIE ZA.
A jej kuzynkę, Fugę, jako że jest nieco mlodsza, widziałabym w takim outficiku.
PS. Czy TO jest tzw. “pies ogrodnika”?…
najbardziej podobały mi się paznokcie
a gdzie zas ta rodzina, ostrowiec moze?
oh my Gott, masakra:) te pieski… w lateksie? mnie to na lateks nie stac;) pozdrawiam:)
zapewne kreacja dla melanii drozsza jest niz Twoja suknia slubna 😉
no, tak czulam, ze kreacja przypadnie do gustu, jakby stworzona specjalnie dla Melanii, nespa? 🙂