4 (DO URLOPU)

A N. znowu wczoraj wieczorem robil meksyk.
Racje mial, bo parkuja nam buraki na wjezdzie.

Ja w blogiej nieswiadomosci siedzialam na fotelu, czytalam ksiazeczke i myslalam, ze on PODLEWA TRAWNIK, tymczasem moje kochanie ZAPROWADZAŁO ŁAD I PORZĄDEK.

Wykoncze sie przed tym urlopem.

0 Replies to “4 (DO URLOPU)”

  1. Barb, czy Twoj N. to udziela lekcji w tym zaprowadzanu ladu i porzadku? Bo ja z checia bym sie zapisala. Tak sie sklada ze moj maz ma podejscie raczej podobne Tobie, i porzadek musze zaprowadzac raczej ja i tak jakos powiedzmy nie zawsze skutecznie mi idzie, tedy chcialabym pobierac lekcje od miszczow 😉

  2. Dodam tylko jeszcze, o Szczęsliwa, że nawet nie wiesz, jak błogie chwile przżywasz !…. 4 dni do urlopu !!! God Heavens!… Nie będę Cię straszyć, co przeżywa się 4 dni PO urlopie (ja to akurat mam. Dzień trzeci. Mogłabym mordować (współpracowników na przykład), byleby tylko mieć znowu cztery dni do urlopu!… So – miłego urlopu!

  3. Ja w zasadzie chciałam się odnieść nie do samej istoty czynienia ładu i porządku przez N. (z wężem ogrodowym w dłoni?… Hm… Musiał wyglądać lepiej, niż Harpia!) – ile do całego Twojego bloga, jako takiego, Droga (mi) Barbarello. Trafiłam na niego dziś rano, przypadkiem, w pracy – cego skutkiem jest to, że :
    1. nie przepracowałam później już ani minuty – bo jestem pochłonięta pochłanianiem Twoich zapisków;
    2. pałam przeogromną,serdeczną i aż bolesną chęcią poznania Cię – chociażby przez maila… Odezwiesz się na chwilkę do mnie?…

Skomentuj i na urlopie - bo nadmiar energii widać Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*