Przeprowadzili nas.
Było fantastycznie.
Na wysokości zadania stanęła zarówno ekipa przeprowadzkowa, jak i moi współpracownicy.
Co jak co, ale ekipa trafiła nam się wyjątkowo kreatywna – przez cała przeprowadzke grali z nami w szarady. Ci, którym przewiezli meble, to nie dostali pudeł; ci, którzy mieli pudła, nie mieli mebli, a sekretariat, zaplanowany do przeprowadzki jako pierwszy, przyjechał ostatni. I nagle w samym środku zamieszania ekipa ZNIKNĘŁA.
Jak kamień w wodę.
Dopiero po około półtorej godzinie udało nam się odkryć, gdzie byli.
Jedli kiełbasę.
Wysłali jednego do sklepu po wielki wór kiełbasy, po czym zamknęli się w jednej kanciapie i jedli. Przez półtorej godziny.
Jak już zjedli, to festiwal rozpoczęli nasi.
Otóż o przeprowadzce wiadomo było zaledwie od pół roku. Był plan pokoi, były narady, ustalenia, kto z kim, gdzie i w ogole.
Jak już wszystkie meble zostaly przewiezione według planu, zaczeły się atrakcje „JA NIE BĘDĘ siedział(a) z nią (nim) w jednym pokoju, a już na pewno nie przy tym biurku”.
Jak staram się być tolerancyjna, tak miałam ochote wziąć jedną z półek szafy (wielkie, ciężkie dechy) i przywalic w łeb wszystkim po kolei po równo.
W ogóle jest fantastycznie.
Ogrzewanie albo nie działa, albo nikt nie potrafi go ustawić.
Ochrona nie potrafi znaleźć listy upoważnień do kluczy (to zaledwie trzeci dzień i chyba szósta lista).
W damskiej łazience leżą gałęzie.
DOŚC DUŻE.
A ja nie wiem, co one oznaczają. W ogole nie cierpie roznych ALUZJI. Nie można było powiedzieć wprost?… Tylko tajemniczo kłaść w łazience naręcze gałęzi?…
Jaaaaaaaaaaaaaaaaaa się nie nadaje, a w dodatku ida święta. ZNOWU. I znowu trzeba sprzątać.
Głowa mnie rozbolała z tego wszystkiego.
no to ciekawa jestem co podrzucili w męskiej toalecie :)))
i ja Ci powodzenia życzę bo wygląda to komicznie, ale nie wiem czy ja bym pożytku z tej szuflady jednak nie zrobiła na Twoim miejscu….
ale Ty bądź opanowana, dystyngowana i dostojna i niech Cię taki byle kataklizm nie rusza….
w końcu święta idą….
a niektórzy przy sprzątaniu odreagowują stres….
takie dziwadła :))))
trzymam kciuki!
TO jak się chce kogoś pozbyć przd świętami to trzeba zapłacić podwójnie?
jak wspomniałaś o ogrzewaniu, to podejrzewam, że trafiłaś do mojego byłego biurowca, he he
przed świętami panie sprzątające liczą sobie podwójnie.
gałęzie są na rozpałkę do grilla
powiadacie, Zebra, panią sprzątającą? p a n i ą – mianowicie – s p r z ą t a j ą c ą?!
tjaa… nie znałem jakoś Baśki od tej strony… mogłem się spodziewać? a nie?!
wiosna- czas umaić klo gałązkami :)jeśli zaś to jest klo męskie to chyba do umajenia jaj 🙂
Czyli znow swieta, znow trzeba zadzwonic po pania sprzatajaca? :PPPPP Biedactwo, no tak ci wspolczuje :))))))
Tak, siedze ucze sie, mozg mi paruje i jestem zlosliwa. I NIECH KTOS MI COS ZROBI 🙂
w związku z niedziałajacymi kaloryferami dowiezli Wam galęzi cobyście sie mogli wlasnym sumptem dogrzac.
proste.
Ale jaja.
;-)))))
Te gałęzie są dla Ciebie w prezencie od społeczeństwa. Gałęzią wali się po łbach wygodniej, niż dechą.