Mój dystans do otaczającej rzeczywistości chwilowo uległ gwałtownemu zmniejszeniu.
Szczerze powiedziawszy – hamowanie z piskiem opon i nie wiem, czy nie zaryje nosem w kufer.
Bardzo, bardzo, BARDZO potrzebuje skondensowanej dawki South Park DOŻYLNIE.
PS bo… to WSZYSTKO CHUJA WARTE! [za przeproszeniem!]
aha, a te ćpane, to se Waść już daruj.
sygnała ni ma, nawet dymnego, znaczy sie żyw! i ślęczy nad mikroskopem ;D
A Baśka to wypłyneła z N.? czy jak, że ji ni ma?
chiba przez mikroskop – z racji leciwy wiek
a ponoć okular Waści zdrutowany jest i jeszcze się trzimie? no ale co ja sie bede czepiać 😀
poczkam, poczkam, a jakby cóś, to sygnała jeno daj, a z pomocą przybędę tzn. z okularem jakimś 🙂
ćpane się ćpają, ino heklować po zmroku nijak nie mogę, bo – za przeproszeniem – gówno widzę i mię nie ćpane, ino rzucane wychodzą, bez coż i wieczorną robotę pruć musiałem
jak się zrobi, to się da
znać się da
i znowu przyznac musze Wasci racje 🙂 prawdaż, ładniej brzmi “mościa panno” 🙂
tfu! Marek z Jurkiem! apage! i inne jakoweś podwójne 😀 a kysh!
ano jak nic kaszubizm 🙂
PS nie żebym sie upominała, czy upierdliwa była ;P ale te ćpane jakoś wychodzą czy nijak nie idzie?
panna, nie panna, ale ładniej brzmi “mościa panno”, nieprawdaż?
a niech mu bądze (kaszubizm! jak nic kaszubizm!) G.
skoro nie Marek z Jurkiem on, to wszystko w porządku najwyższem 😉
na pewno nie Marek 🙂 dowoda spradzała ja, jak żem podpisywała cyrograf 😀 i stało tam G. jak nic!
ino miecza na te smoki nie miał… ale co tam! wykuł był 😉 i smoka upolował! 😀
PS tak gwoli sprostowania – jam już nie panna ;P
nie no, od razu zaszczycony 🙂 …G. tez dziekować, dziekować 😀
nieNO! halo?
dziekuję i wzajem
a czy ten Jurek aby nie Marek?
radziłbym dowoda osobiste sprawdzić…
Przesyłam Waści ukłony od mojego osobistego “pogromcy smoków”, zwanego śnietym Jurkiem/G. ;D
Tak jakoś się złozyło, że wział i przeczytał, i pozdrawia. Toz czynię i przekazuję. 🙂
Ze smoczym pozdrowieniem. 🙂
hahaha :)))
aż się zaplułam ;D i rozczuliłam byłam się.
chyba pooglądam AnimalPlanet. ;D
już za późno… poszli wszystkie, bo balkon obok się kotka okociła ;o)
To zapakuj go w jakis slicny papier [moze byc szary] z kukardką i schowaj w szafie. 😉 Jak przyjdzie pora, to odpalisz w prezencie. 😉
A ja tymczasem, napije sie kawy. Miłego dnia. 🙂
cięgiem się coś rodzi – może się komu przyda, więc będzie można komuś w prezencie odpalić 😉
ha! przewidziałam te wymówkę! i nie “od/pod/dam się tak łatwo! za smoczek dla niemowlat! o nie! zapomnij Wasc o… kapciach i o fotelu ;P
…no chyba, że może się komuś przydać za jakieś… minimum 9 miesięcy? hę? nie? 😀
może być taki dla niemowląt?
zachciewa! a co!
a Ty mi sie tu wiekiem nie zasłaniaj! …nawet malutkiego nie? maluteńkiego smoczka? no nie bój sie wasc, dasz rade ;P a alkohol po – podam i bujany fotel przysune i nawet fajkę pozwolę zapalić ;D
smoka? w moim wieku?
w moim wieku to ino kapcie, fajka, kieliszek (może być b. duży) wysokoprocentowego alkoholu i bujany fotel
smoków jej się zachciewa! a co to ja śnięty Jurek?
A czy ja do darowania jakaś, czy co? ;P
hmm, a jeśli już – to tylko temu, który złego smoka zabije i o mą rękę [drugą, pierwsza już zajęta ;D] króla prosić będzie (darowanemu się nie zagląda!)
Macrauchenia – “była wielkości wielbłąda, miała długą szyję i koński pysk, i długie nogi. Na końskim pysku sterczał długi ryjek.”
“Jest jedna, jedyna na świecie i dlatego jest pod ochroną. Ale ta ochrona jest uciążliwa, ponieważ nikt nie wie o jej istnieniu.”
a czy mię kto ją darował? żebym miał w zęby zaglądać?
a jeśli już – to i tak darowanemu się nie zagląda!
macrauchenia – znaczy ta kopalna – taka tapirowata jakby nieco była… nieprawdaż?
no cudnie! w zęby mnie zaglada! najpierw tapirem, teraz koniem zostałam… 😉
[nie robie paszczą ;P]
koronki? chiba na zębach 😉
jeszcze jest PIWNICA i arszenik i takie tam…
nikt nic nie wie, a w każdej szafie trup
aaaaaaaaaaaaa, ło tej… no chyba, że tak…
…ale o co chodzi? ;P
a o tej, co pyta
hmm… fakt, wiedziec, nie mozesz, “co ona wie, a czego nie wie”, skoro “ją pierwszy raz na oczy widzisz”…
…a o kim mowa? ;P
a ja tam wiem, co ona wie, a czego nie wie? skoro ją peirwszy raz na oczy widzę?
oj, zdaje się, zdaje… zatoczyłam (/liśmy?) koło? to ten pms wszystkiemu winien! durny jakiś!
tjaa… a Ty to myslisz, ze babom trza tak łopatologicznie tłumaczyc? ze łone nic nie wiedza, poki im łone/chopy nie wytłumaczą?? “a bo z racji specyficznej dość historii serbski i chorwacki, nim się zlały w jeden język zapożyczały od Turków przede wszystkiem, bo pod ich butem siedzieli, wieli się dało” pfff! i niby ja o tem nie wiedziała, zanim te Twoje “filologicznie” przeczytała, tak? no nieeee, znowu obsmiałam sie jak norka ;DDD
czy mię się zdaje, sle jednak wrócili na grunt śliwkowy?
a bo z racji specyficznej dość historii serbski i chorwacki, nim się zlały w jeden język zapożyczały od Turków przede wszystkiem, bo pod ich butem siedzieli, wieli się dało
“się nie zamierzam spierać o to, czy owo, ale…” tjaa… nic a nic, mhmm…
rakija (serb. z tureck. – raki) wódka OWOCOWA, sporządzana ZWYKLE ze śliwek, popularna gł. na Bałkanach.
…i to by było na tyle.
“tam” znaczy na terenie byłej Jugosławii
się nie zamierzam spierać o to, czy owo, ale wyraz rakija (rakja) jest rodem ze serbochorwackiego, a tam się tradycyjnie jednakowoż produkuje rakiję ze śliwek
fuckt, że ma % porównywalne z rodzimą łącką (albo śp. paschalną; czemu się ona znikła – doprawdy nie wiadomo, bo z porządnego podwójnego przegonu pochodząc ma okolice 75-78%
http://bg.wikipedia.org/wiki/Ракия
w skrócie: RAKIJA – narodowy napój bułgarski, zawierający ok. 40-50 procent alkoholu(gdy zawiera mniej jest to podróbka, więcej %mają domowe rakije). Rakija charakteryzuje się tym, że ma przyjemny i pełny smakowoców. Można ją wytwarzac ze wszystkich znanych owoców, ale najpopularniejsza jest WINOGRONOWA. Żeby rakija miała lepszy aromat i piekny złocistobrązowy kolor zostawia się ją na leżakowanie w dębowych beczkach. Najlepiej smakuje z szopską sałatką, pije się ja w małych kieliszkach. Zimą polecana jest tzw. grzana rakija: podgrzać rakije na dużym ogniu+miód.
PS Jugosławii? hmm…
tjaa…
edukacja rodem z google?
dobra, nie zamierzam nikogo przekonywac [“ucza sie” tylko Ci co chca ], a ja bedac u rodziny na Południu wypije Wasci zdrowie rakiją z winogron ;P
tjaa…
1) rakija – wysokoprocentowy alkohol produkowany w Serbii, Bośni i na Węgrzech, otrzymywany w drodze destylacji sfermentowanego miąższu śliwek. Odpowiednik polskiej śliwowicy (gotowanie.v6.pl)
2) rakija serb. z tur., wódka owocowa, zwł. śliwowica, produkowana w Jugosławii. (słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego)
z winogron to raczej grappa, tak mię się przynajmniej wydaje…
a rakiję, nawet i taką domowego wyrobu, to i owszem – zdarzyło się, ale siadała franca na wątrobie jak ciężka cholera…
ech… braki w bałkanskiej edykacji, Wasc dobrej rakiji nie piłes, np. z winogron lub tez z gruszek! (rewelacja!) POLECAM.
rakija jest przeważnie jakby ze śliwek, a każda jedna śliwowica ciężka jest!
rakija ciezka? to jaka Ty Wasc rakije piłes?! Ouzo? tfu! tego nie podam “na droge”!
rakija ciężka i się na wątrobę rzuca – może leppiej ouzo?
…to jeszcze dorzuce “na droge” rakije! tez sie nada!
post mortem szrlotka się na… nada!
a przyniosa szarlotke? ;P
okular zdrutowany, jeszcze się trzimie
jak będzie co do czego – da się znać
do łózka to ja mogę wezwać ostatnią posługę – najlepszy zakład pogrzebowy w okolicy 😛
ło matko! apage mnie tu z tymi gołymi pepkami! bo inkwizycje nasle! …i jakie suXXX?! nie za duzo tych iksow? hę? to porzadny blog, Pszepana! …a skoro bez słodkosci, to moze by tak TullamoreDew? [druga i ostatnia propozycja] A zamiast szarlotki, poprosze kawe – do łóżka.;D
PS zatem hekluj Wasc, czekam cierpliwie i okular jakis tez moge zakupic, jesli potrzeba takowa jest. ;D
mac-kchkch-rauc-kchkch-henio! heklowane pod bimbumboxa do odbioru za jakiś czas – pracochłonne to i inaczej jak przy dziennym świetle nie idzie tego heklować
jeśli zaś chodzi o gołe pępki, to one teraz sobie właśnie takie różne egzotyczne dla nich mrożone pepperminty upodobali; gorzka żołądkowa suXXX! nie znoszę słodkości! to gorsze niż jabłecznik (nie mylić z szarlotką i szalotką!)
a od zielonych pomidorow to mnie nie jest dobrze! Jessica Tandy na pewno tez było.
I… TO MNIE PROSZE nie wyjezdzac z gołymi pępkami! nooosz! toz po moim trupie! i ten tego z tym peppermintem, to o co TOBIE biega? hę? bo chyba nie o “mamy haka na grube ryby”? ;>
PS moze byc żołądkowa.
Wasc wybaczysz, ale nie ulituje sie nad Twoja peknieta szczeka! jak dla mnie to mozesz i przez nos!
PS nie zebym sie upominała, ale doczekam sie tej heklowanej?
od mrożonego peppermintu się robi nickelodeon i zielone smażone pomidory, a nie dyskopolioza – nie ta epoka, porsze macrauchenii! i mię tu nie wyjeżdżać z gołymi pępkami, bo co une wiedzą o peppermincie?
szczęka mię pękła i seplenię! to jak mam tego drapieżnego tapira wymówić? przez nos?!
…oj ni ma, ni ma! ;D
A je ten, tego… o ten absynt zapytała, bo w związku z barwą i ze względu na jego działanie, absynt nazywano niekiedy “zieloną wróżką” (la fee verte). Ot i mnie sie wzieło skojarzyło, o tak. ;P Pozdr, “G.W.”
nie “ma-coś-tam” tylko “macrauchenia”!!
Ty bajek o smokach nie czytał widze… a taki Enteligentny! nosz!
od peppermintu? i to mrożonego? to sie robi dyskopolioza! I TY TEGO NIE WIESZ? WŁASNIE TY?! WSTYD!
aaa… i ta… IDEOLOGIA!
no właśnie!
no nima to jak absynt z rana… 😉 a zielone bo ten tego ten oooo no skleroza sie mnie ima… BO TAK :)))) ogólnie to liście we włosach, mech wiesz i te sprawy…
dodaj jeszcze, że South Park to FILOZOFIA
a może od peppermintu? i to mrożonego na dodatek?
;DDD …a Ty to zielona od tego… no… absyntu? 😉
…no skoro ino pooooood? to niech i tak bedzie! POD.
Generalnie jest to serial o niezmierzonej ludzkiej głupocie.
I proba odpowiedzi na pytanie, jak w dobie wszechorgajniającego debilizmu zachowac rozsądek.
Ja tez dopiero niedawno zaczęłam.
Tam jest tak:
Kyle: Dude, why is your store called “The Indian Burial Ground Pet Store?”
Clerk: Well, there was an Indian burial ground here before I bought it.
Stan: So you just- built your store on top of an Indian burial ground?
Clerk: Oh, hell no! First I dug up all the bodies, pissed on ’em, then buried them again upside down.
Kyle: Why?
Clerk: Why? I don’t know. I was drunk.
Nigdy w życiu nie oglądałem South Park.
O co chodzi?
ło matko świnta i wsyscy świńci razem wzińci… bumboks? toż to pomiot czarci czy jak to tam było, tfu tfu przez lewe ramie… ino splunąć …
bimbumbox to ino pod dyskopoliozą stać może! nijak nie może być inaczej!
moze byc zimna [eremito Ty!], a oporzadze sie sama.
dyskopolioza? matko ze scorkom! to lepi niech wylizie syndrom świergla! bylebys utkał te serwetke wreszcie, bo czym ja bumboksa przykryje? no czym?… no chyba, ze wylizie ta dyskopolioza… ech 🙁
szklankę wody mogę, ale zimnej, bo mię gaz odcięli
zółte z zielonym szlaczkiem i ćpane? toć to dyskopolioza wylizie!
Sama? sama? sama? pff! tez mnię się trafił był liberał jakis! nosz! szklanki wody nawet nie podasz?
Oczadziałam od mozliwosci, ilosci, wyboru! – niech juz bedzie yellow [ ale jakbys dorzucił tam, jakie pikne zielone szlaczki, to tyz bedzie ;D ]
jak Wy mię od fundamentalistów, to się sama oporządzajcie! chrześcijanin mię powie! mię!
to w jakiem ma być kolorze w końcu? bom zgłupł bardziej niż zazwyczaj
…no dobra, to niech juz bedzie ten “yellow bahama” [ponoc teraz modny on ;P]
Od razu Najmita! [Gorala tez nie chce!] Jeno dobry chrzescijanin, ktory pomoze oporzadzic sie [ nie mnie! niedoczekanie Jego ]
a co to ja? wolny najmita? czy inny góral, co mu nie żal? jeszcze by co? oporządzał ją, znaczy jej będę!
jak nie w czerwonym, to w jakim? yellow bahama? może biskupi fijolecik? albo… róż a la barbie?
ech… łzy wzruszenia nie pozwalaja mi mowic, a co dopiero pisac jakie gupoty…
ale jakbys juz zaczal to heklowanie, to te roze i meksykanska czerwien bedzie w sam raz… sie mnie tak zdaje [ale mowia mi ludzie, ze mnie w czerwonym nie do twarzy, ale co one wiedza]
nie no… czapki z głów! u mnie nie oporzadziłbys ta co?a te durnowacizny ze łba trza wybic! na 3 zdrowaski jakie albo co?
a w jaki wzorek ma być to heklowanie? i jakie kolorki?
sugerowałbym czerwień meksykańską i ćpane róże
by było do czego, bym poszedł – a tak: zaorane, posiane, chudoba oporządzona – to i co robić?
a durnowacizny ino!
a moze TO: busty.pl jest lepsze?
PS do roboty nosz! a nie po durnowatych stronach łazic!;P
Nie nooooooo w zyciuniu! No cos Ty! Jaaaaaaa? Nie mogłabym miec, ja to wrecz U-W-I-E-L-B-I-A-M T-A-K-I-E serwetki! Heklowane na dodatek. Wydziergałbys TAKĄ dla mua? ;DDD
a co? może to: photo.fishki.net/albums/userpics/10653/110281.JPG jest lepsze?
masz coś naprzeciw serwetkom?! dzierganym na dodatek?! znaczy heklowanym?!
jak to co? SERWETKA! [mozolnie wydziergana na szydełku]
co? pittbul? czy hodowla pająków pod pachą?
Proszę o wybaczenie, ale TO naprawdę jest STRASZNE!
O-JA-PIERDOLE!!!!
…cudni są…
…albo wyleźć w nocy z lodówki, do której sięgasz po mleko ;o))))))))
To jest STRASZNE!
Nie bede mogła spac! Te potwory moga sie PRZYSNIC!
Barbarello – to może dla pocieszenia podam link
chlopaki-z-nagasaki.blogspot.com
I niech mąż sobie jedzie na te łososie…
Barbarello – to może dla pocieszenia podam link
chlopaki-z-nagasaki.blogspot.com
I niech mąż sobie jedzie na te łososie…
:*