O SILIKONIE I MORDERCY

„Weterynarz z przypadku” – na jeden wieczór do poduszki, szkoda – spodziewałam się czegoś grubszego i z całą sympatią dla pana doktora, chętnie bym przeczytała więcej historii o pacjentach, chociaż oczywiście jego życiowe wybory i przemyślenia są bardzo ciekawe. Książka jest zbiorem historyjek z bloga, co widać – no niestety, blog nie jest najlepszym materiałem na książkę, to kolejny przykład na potwierdzenie tezy. ALE JA NIE O TYM właściwie – otóż w jednym z felietonów dotyczącym kastracji psów autor informuje, że na rynku pojawiły się silikonowe protezy psich jąder i że reklamuje je Kim Kardashian.

HA HA, jaja (nomen omen) sobie robi – pomyślałam i oczywiście następnego dnia wyguglałam – jest to prawdą, Kim Kardashian uszczęśliwiła swojego psa Duke silikonowymi protezami marki NEUTICLES, żeby się nie czuł zniewieściały. Moim zdaniem ona ma taki syndrom, że kiedy widzi coś silikonowego to nie może się oprzeć – jak nie ma gdzie tego wszczepić sobie, to przynajmniej psu, skoro był pod ręką. Widocznie jest pewna masa krytyczna silikonu w ludzkim ciele, od której zaczyna się zasysanie z otoczenia dostępnego silikonu w każdej postaci. Ludzka czarna dziura silikonowa. Coraz więcej takich egzemplarzy chodzi po tym biednym globie – ciekawe co będzie, jak już zaabsorbują cały dostępny silikon – zaczną pochłaniać się nawzajem?…

Natomiast „Taśmy Bundy’ego” są porażające. Skurwysyn był wydajny jak harvester, a przez tyle czasu (a raczej – tyle ofiar) nie zostawił żadnego śladu, to jest aż nie do uwierzenia. Przecież to były lata 70-te, nie osiemnasty wiek, a on właził do domów, do sypialni, musiał je wozić swoim samochodem – i nic? I dlatego nie lubię oglądać dokumentów – za bardzo się denerwuję. 

Za to Netflix rzuca czwarty sezon Różowej brygady, mam nadzieje, że będą odcinki z kobietami – a ja się posłuchałam Tana, wygrzebałam z szafy szorty i spodenki nad kolano (żeby nie nosić tych nieszczęsnych  capri) i co? I lato się skończyło.

I tak, też przed alkoholizmem powstrzymuje mnie to, że nie lubię wódki. A wina to by wychodziło strasznie dużo, i to CODZIENNIE, ile to butelek do targania! Chociaż zaraz, modelki w „Jess i chłopaki” piły wódkę tyłkiem. Hm. HMMMM.

4 Replies to “O SILIKONIE I MORDERCY”

  1. a Jennifer z serialu Pazury wódkę piła jeszcze czymś innym 😉
    sposobu nie polecam, ale serial, oo, jak najbardziej 😀

  2. Naszemu kotu zrobili kastrację „z pozostawieniem osłon”, ale to jakoś w standardzie było, nikt nas nie pytał 😁 No ale żeby silikon zwirzowi wieszać, to nie wiem co w głowie trzeba mieć…

Skomentuj Irka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*