Skrzynka mailowa wprost pęka w szwach od wiadomości od bardzo miłych ludzi, z których jedni przysyłają mi niesamowite kody rabatowe na swój jeszcze bardziej niesamowity towar, a inni – propozycje szalenie opłacalnych pożyczek, których PRAWIE W OGÓLE nie trzeba spłacać, żebym miała za co kupić ten bardzo przeceniony asortyment. Niestety, w miniony weekend zawiodłam i jednych, i drugich, bo w ogóle nie miałam głowy do opłacalnych interesów, bo Szczypawka szła na czyszczenie zębów. Miała pełne badania przed narkozą (wyniki ma najlepsze ze wszystkich domowników, z sercem i nerkami na czele), ale i tak zawsze stres jest.
Na szczęście poszło wszystko dobrze, najtrudniejsze było NIEJEDZENIE do końca dnia, no i biedactwo trochę się śliniło. Opluła koc, opluła poduszkę, a ja spałam w takiej pozycji, że naciągnęłam sobie jakiś mięsień w okolicach excusez le mot pośladka i cały następny dzień przekuśtykałam jak pirat z drewnianą nogą.
Natomiast przeczytałam, że podobno renifery Mikołaja to KOBIETY – bo faceci renifery zrzucają rogi na zimę, a kobiety – nie. A renifery Mikołaja mają rogi. Czy mnie to dziwi? OCZYWIŚCIE, że nie – jak zwykle do konkretnej roboty zaprzęga się kobiety. A faceci renifery? Leżą za kołem podbiegunowym natrąbieni grzanym winem i odbija im się pierniczkami. A po Nowym Roku wypłacą sobie premie za efektywne zarządzanie i zasiadanie w radach nadzorczych, bo tak skonstruowany jest ten świat i im szybciej w niego asteroida pierdolnie, tym lepiej. Dziękuję za uwagę.
PS. Zapomniałabym dodać – robienie porządków w kredensach NIE MA SENSU. Po pierwsze, to co wyjęłam nigdy nie mieści się z powrotem, mimo że rzekomo powinno być MNÓSTWO miejsca, bo wywaliłam przeterminowane rzeczy. Po drugie, po uporządkowaniu nic nie mogę znaleźć. Po trzecie – i tak nikt nie doceni. Dziękuję za uwagę teraz już definitywnie.
One nie tylko są kobietami te renifery. One są kobietami ciężarnymi, bo tylko takie w zimie nie zrzucają poroża – ma to coś wspólnego z utrzymaniem właściwego poziomu wapnia niezbędnego do rozwoju płodu.
Robienie porządków W OGÓLE nie ma sensu.
A zwłaszcza w bibliotece.
Od soboty próbuję upchnąć z powrotem te książki, których się nie pozbywam
i czemu to cholerstwo się nie mieści?!
Kwestią szukania czegokolwiek w przyszłości nie będę się dołować.
Przynajmniej przez pierwsze dwa dni.
Ja też dziś wstałam lewą nogą. Dzień dobry.
Ale jak to? Rudolf była kobietą??
Ha! Wlasnie! To juz od malego mydla nam oczy? No ladnie, ladnie…