O PTAKACH CIĄG DALSZY ORAZ O TYM, ŻE NIE POZNAJĘ LUDZI

No nie, ja muszę kupić jakiś system obrony przeciwlotniczej – mieliśmy ptaka w sypialni.

(Teraz chwila na obśmianie się z żartu – ahaha, PTAKA W SYPIALNI! Ale beka!… Dobra – wystarczy)

Maleństwo takie, siedziało sobie na uchylonym oknie dachowym – dupą w środku, głową na zewnątrz. Dość DŁUGO sobie siedziało i nasza obecność jakoś go wcale nie martwiła. Za to mnie martwiło, czy to przypadkiem nie MAMUSIA pilnująca potomka, który wleciał pierwszy i wpadł nam gdzieś za szafę albo komodę i teraz nie może się wydostać i zacznie śmierdzieć za tydzień. W tym celu kazałam N. czołgać się z latarką i przesuwać meble, no zabawy było co niemiara.

Może jak wyjdę na taras o poranku i prowokacyjnie STŁUKĘ JAJKO, to nabiorą respektu, bo trochę za bardzo nam na łeb weszły ostatnio. Ale nie szkoda jajka?…

Obejrzałam natomiast ostatni film Woody Allena (wiem, że teraz niemodnie się przyznawać do oglądania filmów Woody Allena, ech) – „Na karuzeli życia” – całkiem mi się podobał, chociaż to raczej ekranizacja sztuki, i to taka oszczędna w środkach, powiedziałabym (ale piękne zdjęcia!). Natomiast cały czas podziwiałam aktorkę, grającą panią w średnim wieku z kryzysem – o rety, fajna aktorka, skąd oni ją wytrzasnęli, przecież nie zadebiutowała w tym wieku, ciekawe gdzie jeszcze grała – i tak cały film. Po filmie patrzę na okładkę płyty.

Kate Winslet.

Na moją obronę mam tylko tyle, że ona w tym filmie jest KOMPLETNIE do siebie niepodobna. I to nie chodzi tylko o postać – że taka różna od tego, co dotychczas grała – ale fizycznie o nią. Makijaż, fryzura, inny sposób mówienia, głos nawet ma zmieniony (u Allena zresztą większość aktorek piszczy, zwłaszcza tych młodych). No ale żeby do tego stopnia? Muszę się w końcu wybrać do okulisty.

A dziś przychodzimy na zakład, a tam wisi kartka, że od 10 nie ma bieżącej wody, za co bardzo przepraszają. Oczywiście natychmiast zachciało mi się jednocześnie siusiu i pić – i tak aż do wyjścia z biura. Nadaję się na tyle terapii, że sama jedna mogłabym wypełnić średniej wielkości klinikę leczącą zaburzenia nerwicowe.

 

4 Replies to “O PTAKACH CIĄG DALSZY ORAZ O TYM, ŻE NIE POZNAJĘ LUDZI”

  1. Nie oglądałam, więc nie mam zdania
    ale na Rozważną i romantyczną mogę patrzeć bez końca
    bo jest PRZEPIĘKNA WIZUALNIE
    i chyba to są moje priorytety ostatnio

    poza tym laptek mi zjada litery
    bo mu klawiatura wysiada
    ROZPACZ dla takiej gaduły jak ja
    pilnować go tak na każdym kroku
    Co zrobić z kompem, który ma zaburzenia nerwicowe?!

  2. A mnie dzisiaj jaskółka wpadła do kuchni, a potem do salonu. I tak krążyła , biedaczka…A jak wezwałam męża, to ten goniąc jaskółeczkę wrzeszczał na mnie, żebym wyszła, bo ona Się Wystraszy i Umrze. Się obraziłam trochę…
    Pozdrowionka.

  3. Ej no wez lepiej rzeczywiscie idz do tego okulisty – NAWET JA poznalam Winslet! A to ze NAWET JA, to juz wiele mówi. Ci mówie.

    • Ptak. Phi. Nam do sypialni wleciał nietoperz (niezorientowanym wyjaśniam, że nietoperze aktywizują się nocą), akurat jak zagryzałam własne palce, oglądając “The Walking Dead”!

Skomentuj Hanka z lasa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*