W spożywczaku na rogu wprowadzili do asortymentu pyszną pastę z tuńczyka – z kaparami – i bardzo dobrze, bo już odrobinkę nie mogłam patrzeć na pastellę jajeczną na biurowe śniadanie. No cóż, jako piętrowy arcyleń nie jestem typem Człowieka z Lanczboksem; teraz i tak jest luksus, kilka lat temu musiała mi wystarczyć bułka z kefirem.
W ramach nadchodzącej wiosny Szczypawka zaliczyła w weekend klasyczną bakteryjną biegunkę, a w kiszkach grała jej górniczo – hutnicza orkiestra dęta. Musiała znaleźć coś przepysznego w ogródku, obstawiam kocie gówno (no niestety – fuj, ale takie są fakty, takie jest życie). Dobrze, że miałam nifuroksazyd i skończyło się na wpychaniu w gardziołko przeciętych tabletek owiniętych w masełko.
A jak się skończyła sprawa z Józkiem? (tak, to Jysk 😉 ). No więc, skończyła się dwoma kocykami – oliwkowym i morskim. Przy czym oliwkowy został mi natychmiast skonfiskowany.
Nastrój konstans: wszystko jest do dupy i mogłaby w końcu pierdolnąć ta asteroida. Na razie przyszła paczka z Gorgonową, Diatłowem i polskim Archiwum X, co powinno mi wystarczyć do końca tygodnia, a później to nie wiem, co będzie. Chyba w końcu sama kogoś zamorduję.
A może ktoś chciałby dziabnąć nożykiem moją dyr, HR ?
Chętnie podam namiary i może być bez wyrafinowanych tortur, prosta baba jak budowa cepa..?
A co to konkretnie od tej przeleczy i to archiwum? Bo ostatnio cierpię na niedostatek strasznej lektury
“Trupia farma.Nowe śledztwa” Billa Bassa jakoś tak idealnie wpasowuje mi się w Twój nastrój <3 ( i mój nieodmiennie 🙂 )
Napaliłam się jak szczerbaty na suchary i pomimo dotarcia do informacji, że premiera w kwietniu, to kupiłam na siłę ebooka, po czym okazało się, że kupiłam pierwszą część, którą już mam i czytałam. Ech.
Gorgonowa, właśnie. Miała być w poniedziałek. Muszę zacząć włączać powiadomienia, bo mi skleroza wykończy.
Bardzo Ci dziękuję za namiary na te kocyki.
Dzisiaj jadę i nie wyjdę bez jakiegoś ciemnego, co najmniej jednego.
I bez torebki na kłopotliwe pranie, bo zawijanie staników w poszewkę mnie wykańcza.
No jak ja mogłam przeżyć tę zimę bez polarowego kocyka?!
A nie chciałabyś zamordować mojej kadrowej?
Jak najbardziej mogę!
I to z torturami. Kadrowe zasługują na tortury.
hehehehe
Ja dorzucę do zlecenia tępe dzidy z działu tuman resources zajmujące się szeroko rozumianym developmentem srentem.Jak one mają dbać o rozwój “człowieków” skoro same prezentują poziom pt. najpiekniejsze, najmądrejsze w całej wsi jak wszyscy wyjdą do kościoła.