O BUTACH I NATURZE

 

W połowie maja (POŁOWIE. MAJA) odważyłam się na odwieszenie zimowych kurtek wgłąb przedpokojowej wnęki oraz zmianę dekoracji na półkach z butami. Moimi butami. Zimowe do tyłu, letnie do przodu. Wnioski mam następujące:

– naprawdę, NAPRAWDĘ nie potrzebuję kolejnych butów – niech mi ktoś da w łeb i to solidnie, oraz

– to nieprawda, że ludzie się nie zmieniają – na przykład, ja byłam kilka lat temu znacznie większą optymistką (klapki drewniaki Twiggy Twiggy na 11 cm obcasach, serio? SERIO SERIO?…).

Czytam sobie recenzje nowego Aliena, czy też nowego Prometeusza (bo ludzkość już się podzieliła w tym temacie na dwa stronnictwa) – dopóki nie obejrzę, to się nie utożsamiam z żadną z grup, ale mam jedną uwagę. Już w „Prometeuszu” motyw uruchamiania statku kosmicznego fujarą był taki… no, dość kontrowersyjny, natomiast w najnowszej części na flecie podobno grają dwa androidy naraz (aczkolwiek będące jednym i tym samym Fassbenderem). No moi państwo, ja bym się jednak bliżej przyjrzała biografii scenarzysty, który to wymyślił. I chyba wysłała go na terapię. Flety w głębokim kosmosie to nie jest coś, obok czego powinniśmy przechodzić obojętnie – to krzyk o pomoc.

W kilku miejscach w ogrodzie mamy małe szpaczki i ich konsekwencje, czyli – wrzaski od trzeciej rano (ale bardzo miłe wrzaski), osrany dokumentnie taras (takie uroki macierzyństwa), no i niestety – dziś od rana jednego małego biedaka wyrzuconego, czy też wypadniętego z gniazda. Co zrobić, takie życie. Taka jest ta suka, natura. To prawda, że nie wyglądał najzdrowiej, ale i tak zrobiło się bardzo smutno. Jakie to szczęście, że N. go odkrył, zanim Szczypawka go sobie zamarynowała gdzieś w kątku i sprezentowała nam za kilka tygodni. (A właśnie, ten jelonek co rzekomo obgryzał mięso z ludzkich żeber, to podobno wcale nie, tylko zlizywał sobie z nich larwy, bo są doskonałym źródłem białka. NATURA TO PRZESUKA).

6 Replies to “O BUTACH I NATURZE”

  1. W Alien Convenant jest gorzej niż myślisz a propos fletów….
    “blow, I’ll do the fingering”
    Więc parno i duszno……
    Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? Philip K. Dick (pozostajemy w temacie fletów)
    Nope, one śnią o flecie Fassbendera…..

  2. Niestety pogoda nie jest pozytywna.
    Rano zimno, w południe ponad 15 stopni a niekiedy i 20 i znów jakoś tak zawieje.
    Chociaż jesli o mnie chodzi to czy wiosna czy lato, czy jesień czy zima na moich nogach są wiecznie spodenki ale kurki fakt zmieniam 😉

    pozdrawiam.

  3. Jesteś lepsza ode mnie, ja jeszcze nie wyprałam kurtek zimowych, czekam na murowany upał (jeden dzień mi wystarczy, naprawdę!), na razie wiszą na wieszaku przy drzwiach (do niedzieli muszą zniknąc, goście na Komunię przyjeżdżają.

  4. Kiedy w październiku ubrałam cienką kurtkę puchową, westchnęłam “i tak, kurwa, do kwietnia” – no i się pomyliłam. Majówka nad Biebrzą – czapki, kurtki, rękawiczki (!).
    Na “Obcym” byłam (“Prometeusz” to jakaś, wg mnie, porażka). Wnioski mam takie – no nie da się po raz kolejny nakręcić pierwszego “Obcego”, tzn. robiącego takie wrażenie jak pierwszy, tak jak – niestety – nie da się po raz drugi obejrzeć pierwszy raz “Matrixa”. Oraz, jako że Fassbendera nigdy nie jest za mało, dwóch Fassbenderów na raz na ekranie to największa, jak nie jedyna zaleta tego filmu, choć nad fryzurą mógłby popracować. Ponadto mam wiele zastrzeżeń do niefrasobliwości członków załogi oraz do rozwiązań technicznych (taka kabina prysznicowa na statku kosmicznym?), ale – jak podsumował mój mąż – no nie ja organizowałam tę wyprawę.

Skomentuj ~Chuda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*