Ugrzęzłam w biografii Tomasza Beksińskiego autorstwa pana Weissa. Już widać brzeg, ale wymęczyła mnie ta książka – po pierwsze dlatego, że dwie trzecie tekstu kursywą to przesada. Autor wykonał mrówczą pracę, gromadząc listy i wypowiedzi mnóstwa osób, po czym władował całość do książki – niepotrzebnie. Ale skoro już musiał, to kursywa jest bardzo niedobrym wyborem.
Książka powstała podobno dlatego, że autorowi nie podobało się, w jaki sposób został przedstawiony Tomasz w „Beksińscy. Portret podwójny” oraz w filmie. Że zrobiono z niego świra, oszołoma, a to nieprawda, Tomek wcale taki nie był. Po czym w monumentalnym tomiszczu prezentuje jedyne prawdziwe oblicze Tomasza Beksińskiego – błyskotliwego tłumacza, świetnego radiowca, wielbiciela horrorów… i faceta kompletnie nie do życia jako partner czy mąż – to ostatnie, obawiam się, wyszło autorowi zupełnie niechcący.
Bardzo przygnębiająca pozycja, razem z pogodą i katarem wepchnęła mnie w jakieś wilcze doły egzystencjalne i jedyną pozytywną rzeczą, na jaką mam ochotę po lekturze, jest ostra chińszczyzna.
I ciągle pytam N., kiedy emigrujemy na południe, a on udziela mi odpowiedzi wymijających. A ja wezmę i zwariuję z tego zimna, Drogi Pamiętniku.
najgorsze połączenie jak dla mnie i depresja gotowa
Poratujcie z trzema, jakimiś MEGA pozytywnymi tytułami,błagam.
Na Was zawsze można liczyć.
Ukłony.
Polecam “Historię brudu” Katherine Ashenburg – trudno nazwać ją pozytywną, ale to fascynująca lektura.
Dziękuję!
Polecam “Ostatnia arystokratke”. Usmialam sir.
Polecam “Ostatnia arystokratke”. Usmialam sie.
Po Portrecie podwójnym miałam wyrobione zdanie o Tomaszu, więc po jego biografię nie zamierzam sięgać.
No właśnie mi też się wydaje, że “Portret podwójny” też prawdziwie opisuje Jego osobę. Teraz jestem w trakcie “Zmagań o Beksińskiego” Piotra Dmochowskiego i czekam na Jego zdanie w tym temacie.
na taką pogodę polecam super serial “Grace and Frankie” – jak tak wygląda życie po 70-tce to aż chce się żyć:))
Nawet mnie dzisiaj wyrwał z doła :).Trochę przygnebia, ale raczej bawi!
Teraz taka pogoda, że nie pozostaje nic innego jak czytać książki! 😉
A cieplo chociaz w tym wilczym dole? Jak tak, to ja tez wleze. Moge przyniesc fajny cieply kocyk.
Jutro śnieg z deszczem, weź dwa kocyki.
I jakieś procenty do herbaty. 😉