O TYM, KTO MA RACJĘ

 

Akurat z przejechanym padalcem sprawa przedstawia się prosto i jasno: nie wiem jak Państwo – ja jestem zasilana baterią słoneczną, jak motyle z Biedronki (chociaż motyle akurat RIP po jednym sezonie). W listopadzie i grudniu jeszcze ciągnę na rezerwie z lata i wakacji, ale od stycznia to raczej jest wegetacja, niż tak zwane życie. No wstanę, otworzę oczy, może nawet pranie wstawię i rozwieszę, ale to są raczej odruchy pnia mózgu, niż świadome działanie. Eskimosi z braku słońca jedzą wątrobę foczą czy tam wielorybią, a u nas ani słońca, ani wieloryba na pocieszenie. To CZYM człowiek ma się ratować?…

I umówmy się, że tak do połowy marca nawet jeśli wylezie zza chmur, to TO nie jest słońce. Słońce musi padać pod odpowiednim kątem i mieć odpowiednią temperaturę i barwę. Takie piźnięcie zimną świetlówką się nie liczy.

Wnioski: mam przesrane do marca, oczekuję propozycji.

W dodatku dziś znowu była pobudka w środku nocy, a pierwszą informacją którą poczęstował mnie fejsbuk przed szóstą rano był artykuł o tym, jak dziesięć lat temu zamordowałam (???) artystę Arkadiusa i teraz on powraca kolekcją przepięknych bluzek z nekrologami. Jak te bluzki zobaczyłam, to od razu chciałam kupić trzy, bo jedna mi się znosi od ciągłego używania, a drugą powieszę na ścianie w charakterze objet d’art. To ta trzecia będzie na zapas. Medytacje nad ulotnym pięknem nowej kolekcji przerwał mi pies, bo szósta nie szósta, dawaj mnie tu pańcia gulasz, a nie jakieś internety srety.

A jak wiadomo, pies ma zawsze rację.

6 Replies to “O TYM, KTO MA RACJĘ”

  1. w ramach wątroby wieloryba wpierdalam banalną czekoladę, ale Hexe ma lepszy pomysł – ruszyć na trening, fitness jakiś, zumba – wszystkie smuty się wytupią, a endorfiny pomogą przetrwać do końca zimy (i tak łagodnej w tym roku).

    I jeszcze jedno: każdy dzień jest dłuższy od poprzedniego 🙂 Tu sobie sprawdzam co jakiś czas, o ile się dzień wydłużył i mi się lepiej robi: kalendarz-365.pl

  2. Ja, gdy nie ma słońca, produkuję endorfiny na treningu.
    Najważniejszy jest kąt padania słońca. Takie piźnięcie zimną świetlówką nie powoduje, że nasz organizm z radością wytwarza witaminę D, to nic nie daje, masz rację. Niektórzy w tym czasie idą produkować do solarium, ale nie polecam, więcej to szkód przyniesie, a korzyści krótkotrwałe.

Skomentuj ~Barbarella Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*