O TYM, ŻE CAYETANA ODESZŁA

 

Od wczoraj mam smuteczek, bo odeszła z tego łez padołu jedna z moich idolek – Cayetana, księzna Alby. Mając co prawda osiemdziesiąt osiem lat, ale co to jest, osiemdziesiąt osiem lat dla młodej kobiety.

Urzekł mnie jej styl, chociaż ona mogła sobie pozwolić na taki styl, na jaki tylko chciała – podobno mogła przejechać Hiszpanię wzdłuż i wszerz nie opuszczając swoich posiadłości i zgodnie z odziedziczonym prawem, nie musiała się kłaniać Papieżowi. Oraz mogła wjeżdżać konno do katedry w Sevilli. Więc nie ma co się dziwić, że żyła sobie w swoim świecie, swoim tempem i po osiemdziesiątce wyszła za mąż za sympatycznego, trzydzieści lat od siebie młodszego geja (podobno zupełnie oficjalnego geja i od początku było wiadomo, że to mąż „para companion”, czyli do towarzystwa).

Z wyglądu twarzy w ostatnich latach wynika, że księżna musiała swojego czasu nieco dłubać przy urodzie i to powinno być dla wszystkich ostrzeżeniem – nie warto; efekt jest krótkotrwały, a później wszystko się rozjeżdża.

Ciekawe, czy można osiągnąć taki luz życiowy, jeśli nie da się wjechać na tym koniu do katedry (ciekawe, czy kiedyś wjechała – ja bym co tydzień wjeżdżała!). W każdym razie, będę do tego dążyć (za wyjątkiem młodszych kochanków, bo jednak jestem za leniwa, Cayetana miała jednak ten iberyjski temperament).

Ech… Niby wszystko przemija, ale jakoś tez miałam nadzieję, że ona jest wieczna (na taką wyglądała). No nic, trzeba po prostu kontynuować jej dzieło. Mam wrażenie, że powinny się tam w niebiosach zaprzyjaźnić z Kaliną Jedrusik.

 

11 Replies to “O TYM, ŻE CAYETANA ODESZŁA”

  1. Ja się zgłaszam na ochotnika, mogę – w ramach kontynuowania – wjechać na kobyle do dowolnej katedry. I papieżowi mogę się nie kłaniać (nie żebym do tej pory to robiła jakoś często), ale tego męża – geja, w dodatku trzydzieści lat młodszego to niech któraś inna weźmie na siebie. Ja nie czuję się na siłach.

    To co, która bierze geja? Dziewczyny?

    P.S. Jest nowy Clarkson (Świat według… 5), nie to, co pierwsze tomy, ale wciąż polecam. Do poduszki jak znalazł.

  2. Coraz mniej taaakich kobiet,potrafiła kląć jak szewc,pić na umór i tańczyć przez całą noc.
    Pewnie w nadmiarze emocji umknęła jej sposobność wjazdu koniem do katedry ,bo wyglądała jednak na taką , która nie przepuści okazji….

  3. Obwiam sie, ze mialabym problem z zapamietaniem wlasnego imienia i nazwiska na jej miejscu, juz chyba predzej nauczylabym sie tanczyc flamenco…
    Z drugiej strony, do czego czlowiek nie jest zdolny dla takiej kasy i takich przywilejow…I to jeszcze w takim kraju!

  4. A ja nie powinnam się może przyznawać, bo to chyba słabo świadczy o moim guście, ale baaaaardzo mi się podoba sukienka (łososiowa?, słaba jestem z kolorów), w której Cayetana brała trzeci ślub. Tylko bym te kolorowe ozdóbki wywaliła, a tak to miodzio 😉

    O, ta:
    http://www.independent.co.uk/news/people/duchess-of-alba-dead-maria-del-rosario-cayetana-alfonsa-victoria-eugenia-francisca-fitzjames-stuart-the-billionaire-spanish-duchess-who-lived-life-by-her-own-rules-dies-aged-88-9872670.html

Skomentuj ~konik garbusek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*