O TYM, ŻE TRACĘ MOC ALBO CO

 

Trochę się zaczynam martwić, że tracę moc. Przyjechałam i jaka jest pogoda? No właśnie! Piękna! Trochę zimno w nocy, ale słońce jak drut! A normalnie powinno lać jak z cebra, śmierdzieć dorszem i pizgać żabami. Tam na Teneryfie też niby kilka razy kropnęło, ale w telewizji na okrągło pokazywali powodzie na południu Hiszpanii i na Majorce – wezbrane rzeki, zatopione drogi, samochody do okien w błocie… Siedziałam przed tym telewizorem i CZUŁAM SIĘ JAK MACOCHA Królewny Śnieżki. Lustereczko mi podpowiada, że GDZIEŚ się pojawiła lepsza ode mnie w sprowadzaniu deszczu. Niby nic, ale jednak trochę przykro, kiedy się traci palmę pierwszeństwa.

To może pokażę trujący ogród. Ostrzeżenia wszędzie stały szumne:

ten8

 

Ale pierwsze co zobaczyłam po wejściu, to te liście:

ten7

 

No przecież one kiedyś u nas były obowiązkowo u każdego w doniczce na parapecie! Na pewno obie moje babcie je miały i prababcia też (razem z aloesem, zanim jeszcze stał się modny).

Aby jednak zbudować napięcie, żeby nikt nie wyszedł rozczarowany, to byla na przykład taka dekoracja:

ten6

 

Hiszpanie potrafią być bardzo dosłowni.

ten2

 

A to jest model Kon Tiki – naprawdę z opisów wyobrażałam ją sobie solidniej, a to zwykła słomiana wycieraczka!… Bałabym się na niej nocować w ogródku, A CO DOPIERO:

ten5

 

Jak już wspominałam, wulkany są porośnięte różnym towarem, w odróżnieniu od marsjańskiego krajobrazu Lanzarote:

ten1

 

A oto jajo Kolumba na Gomerze:

ten3

 

A to jest miejscowa przekąska – gueldes.

ten4

 

Musiałam spróbować, ale nie byłam zachwycona – mają drobną, bardzo sztywną łuseczkę, która jest trochę nieprzyjemna i drapiąca w gardle. W dodatku urywałam im łby, bo przy łbie są dla mnie za gorzkie (normalnie się je wcina w całości). Moim zdaniem, nasze szprotki zrobione podobnie są dużo lepsze, a okonki to już w ogóle.

Oraz znalazłam w statystykach następujące zagadnienie:

“Ile wsypać kasztanów do tapczanu?”

W tym temacie się absolutnie poddaję. Nie mam najbledszego pojęcia. Ba, nawet nie mam tapczanu! Można wsypać do ikeowskiej kanapy?…

 

13 Replies to “O TYM, ŻE TRACĘ MOC ALBO CO”

  1. Mało tych zdjęć, relacje z wyjazdów coraz krótsze… No nie bądź taka, też byśmy coś zobaczyły/-li.
    Zdjęcia w strusiej poduszce nie masz?

  2. To nie języki teściowej tylko Sansewerie 🙂 phi jakie tam trujące ? Porządnie sie tym nie da zabić . Wszystko jest teraz takie przereklamowane , a u rozhisteryzowanych Hiszpanów , to już wogóle . Chociaż Krotony by tam zademonstrowali , ale co tam u nas w Polsce ,to panie więcej trucizn na każdym parapecie – czochranych i miętoszonych i wszyscy żyją ….

    • phiii nie wiedzialam, a wczoraj bylam na cud mniut wystawie grzybow okolicznych – jadalnych, nie jadalnych i trujacych …. u nie wiedzialam ze jest taki jeden grzyb ktory jest zarazem grzybem i zwierzakiem! moze zaadoptowac takiego? bedzie np na smyczy chodzil o! bo on chodzi! a taka dature trujaca to tez duzo ludzi ma w ogrodkach .

  3. Mąż mi zabronił myć okien, dopóki nie skończy roboty w ogrodzie. Także pogoda na Mazowszu jeszcze co najmniej przez tydzień powinna się utrzymać. 😉

  4. Moja babcia trzymala pod lozkiem kasztany bo ponoc pochlaniaja zla energie :):)
    Raz tez sprobowala z zoledziami ale zima wyszly z nich jakies robale i rozlazly sie po mieszkaniu 🙂

Skomentuj ~waku Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*