Informuję, że mamy krety odporne na domestos. Pół ogródka zaminowane domestosem, a codziennie rano witają nas nowe, świeżutkie, pulchniutkie kopce. Nie wiem, co teraz. (Napalm? Dom na Fuerteventurze?). Może napcham sobie do gęby bandaża, zadzwonię do CBŚ i poinformuję, że odkryłam przemyt heroiny w kretach, a główny kanał przerzutowy idzie przez ogródek… i tu adres. Ile heroiny wejdzie do jednego kreta, hipotetycznie? Czytałam gdzieś kiedyś, że z jednej pani wyjęli na lotnisku cztery i pół kilograma.
Nowa książka Mary Roach wyszła! A ja taka nieuczesana. Chociaż w sumie to całe życie jestem nieuczesana, oprócz mojego ślubu, ale wtedy to trwało dwie i pół godziny, poszły trzy puszki lakieru i stanowiłam chodzące zagrożenie pożarowe. Oczywiście, bardzo podziwiam kobiety, które umieją się uczesać we fryzurę. A przepraszam! Jeszcze na komunię miałam tak zwane anglezy, koleżanki mi to ostatnio wypomniały podczas wieczorka towarzyskiego. Czyli dwa razy byłam uczesana. To idę zamówić.
Ludzie, na krety pomaga tylko wylewka betonowa i na niej namalowany trawnik. Ja mam dwa psy (a czasem i więcej, jak coś się przyplącze), dwa koty, sikającego męża i… pierdylion kretów. Raz jeden z nich tak uciekał przed psem (na ślepaka, jak to kret), że wlazł mi w koło od samochodu, między element felgi a tarczę hamulcową. Jak szefowi powiedziałam, że winnym mojego spóźnienia jest kret, to jakoś tak dziwnie patrzył. Każdy zrozumie – w łosia przywalić, przez borsuka wpaść w poślizg, ale żeby kreta wydłubywać z elementów jezdnych, to nikt nie chciał uwierzyć! Co tam zresztą krety – ja mam KARCZOWNIKI (taki duży jakby szczur). Jak karczownik zrobi kopiec, to nie ma wuja we wsi. Z wierzchołka takiego kopca przy dobrej pogodzie widzę turystów na Giewoncie, a zaznaczam, iż mieszkam na samiuśkiej kraju północy.
Kretów nie da się polubić. Można jednakowoż pielęgnować w sobie cichutką, niegasnącą do nich nienawiść, albo zasięgnąć porady specjalisty, wykupić receptę na leki i tolerować dziadów, jak niegroźną wysypkę po pomidorze z marketu.
Odkąd zresztą nabawiłam się stada kurczaków odkryłam, że kreci kopiec może mieć zastosowanie praktyczne. Kury kąpią się w tym wywalonym na wierzch piasku i przynajmniej ktoś jest zadowolony. A tabletki na uspokojenie najlepiej popijać czerwonym winem, tak dla pewności.
Ja też mam krety na działce, ale na razie nic z nimi nie robię bo czekam aż się wyniosą same. Chyba że stracę cierpliwość, a najlepszych sposobem jest podobno … właśnie co?
Ech… a mialo nie byc wydawania pieniedzy juz…. Nowa M. Roach w drodze 🙂
No, niemożliwe, żeby świece na krety nie pomogły. Świece trujące, nie dymne.
U mnie zadziałały parę lat temu i do dzisiaj spokój.
Duże opakowanie, dwa duże opakowania, środka moczopędnego. Dla męża.
dlaego mowie ze
trzeba je polubic
albo moc meza albo …….
Zakładam, że Mąż lubi. Znaczyć teren.
Przy takiej eksplozji kreta – jednakże – wspomaganie może okazać się nieodzowne.
to moze jakies party integracyjne
weźcie tym kretom puśćcie dumb ways to die 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=27HjLVO2hLU
może zrozumieją sugestię 😉
Dziewczyny! BŁAGAAM, zapodajcie jakiś sklep onlajn, gdzie można kupić jakieś NORMALNE letnie kiecki. Obleciałą zarę, haema, nexta spencera i szczęka mi opadła. Wieś i wodorosty!
Ja się stołuję w Mango, a paczyłaś Zalando?
wypróbowałam wszystkie opisywane metody. Mam cztery koty i trawnik przypominający aktywne pole minowe po przejściu wojska. Nic nie działa. Został już tylko mąż, ale nie wiem jak go nakłonić do obsikiwania kretowisk- może się opierać…
A tak poważnie to dojrzałam do radykalnych rozwiązań- ściągnięcie starej darni, złożenie siatki uniemożliwiającej kretom kopanie i położenie nowej trawy z rolki- rozwiązanie nad wyraz skuteczne i tylko ma jedną wadę- koszt, ok. 20-25zł/m2
czytam od wiekow ale nie pisalam – teraz podam ci kilka sposobow na krety .
Trzeba je polubic 🙂
latem przygotowujesz kiszonke z czarnego bzu, albo z pokrzyw – tym polewasz kretowiska i dookola – krety nie znosza tego zapachu
Mozna wsadzac galezie czarnego bzu do kretowiska – one tego nie lubia
Wyslij meza zeby obsikiwal kretowiska – one tez tego nie lubia
zasadz wilczomlecz groszkowy
Ultradzwieki nie sa dobra metoda bo moga zaszkodzic innym gatunkom np pszczolom
w sumie krety nie zzeraja korzonkow tu chodzi tylko o te pagorki krecie ktore sa nieestetyczne
Pamietaj ze kret to przyjaciel ogrodu zzera larwy, sliniki to taki gatunek slimaka bez skorupki co ci zzera wszystko
Czytając tu wcześniej różne porady to w tym momencie miałabym już lekką alergię na słowa “krety nie znoszą tego zapachu” 😀 To tak w obliczu tego, co mąż Barb stosuje i jakie są tego efekty 😉
U mnie też są krety, ale machnęłam ręką. Gorzej jak nornica szaleje i robi podkopy do piwnicy. Wtedy tylko napalm przychodzi mi na myśl…
oups to ani maz i jego koledzy nie pomoga …. a inne metody tez blado wygladaja – a takie ladne rude
Jedyny skuteczny sposób na krety to pułapka w którą wchodzi kret. Potem wyjmuje się delikwenta i wywozi gdzieś daleko. Pamiętajmy, że krety są pod ochroną 🙂
CAŁY CZAS PAMIĘTAMY, CHOĆ CHHĘTNIE BYSMY ZAPOMNIELI CHOCIAŻ NA PÓŁ GODZINY!
Czy do tej pułapki w którą wchodzi kret potrzebna jest jedna zapomniana kolonia karna na planecie Fiori, jedna Sigourney Weaver, dwudziestu ogolonych na zero morderców i jeden rozgrzany do czerwoności piec?
Barb!!!
Na krety tylko koty, 100% skuteczności
U nas na krety działa karbid. I koty (mam dwa – w ubiegłym tygodniu przyniosły mi trzy krety).
Dom na Fuerteventurze, oczywiście. Ja stale się odgrażam, że tam wyjadę i zostanę pustelnikiem hodującym kozy.
Jak już rzucasz nową Mary Roach, to byś od razu linka do niej podesłała!
http://merlin.pl/Gastrofaza_Mary-Roach/browse/product/1,1322364.html
Proszę uprzejmię!
Bardzo uprzejmie dziękuję.
Trochę się obawiam tematów gastrycznych, ale trudno 🙂