O KRECIE I MUPPETACH


Ludzie to sa jacyś dziwni. Na przykład mój mąż; cały weekend
latał z grabiami. Bez sensu. Albo moja siostra Zebra. Przyjechała, dostała jakiegoś
amoku, wymyła mi stół na tarasie, wystawiła dziecięcie w wózęciu i wywlokła
mnie tam na herbatę.

Kilka stopni więcej i ludzie małpiego rozumu dostają.

A w niedzielę N. złapał kreta. Kuna sobie poszła, to kret
wrócił – no tak to bywa w spokojnych leśnych osadach, że się nam ekologia pcha
drzwiami i oknami. Tym razem kret zaatakował trawnik i mój mąż dostał krwawego
oka na widok ślicznego kopczyka. Zakupił cały dostępny arsenał środków
antykrecich, nasmrodził mu w chałupie i ta bidula wyszła odetchnąć świeżym
powietrzem. Na co N. ciach go na łopatę i ekspediował na łąkę w bezpiecznej
odległości od trawnika. 

Oczywiście, pooglądałam sobie kreta na łopacie, bardzo
przyjemne stworzonko, ma taki wzruszający ryjek i różowe rączki (i pan kret
gwałci panią kret w ciemnym korytarzu – tak, tak, PAMIĘTAMY, krety rozmnażają
się przez gwałt!), i bardzo czyste futerko, i BYŁ TŁUSTY. Co za dom, jak słowo
daję, nawet kreta mamy tłustego! I jak ja mam schudnąć?… (pytanie retoryczne –
naprawdę już się nie łudzę, że w ogóle kiedykolwiek).

Oglądam Muppety, od pierwszego odcinka. Wspaniałe są, mimo,
że tyle lat minęło, w ogóle nie ma takiego wrażenia, kukiełki są tak
perfekcyjnie animowane, że żadna technika cyfrowa nic tam nie poprawi. Czas widać
tylko po ubraniach zaproszonych gości (i po samych gościach, których w
większości zupełnie nie kojarzę). Na początku Muppety były trochę inne – na przykład,
często występuje garderobiana Emma i woźny George z mopem. Kremit jest od
początku taki, jak zawsze, ale na przykład Miss Piggy ma ZUPEŁNIE inną twarz i
w pierwszych odcinkach dubbinguje ją facet! (Natomiast zauważyłam, że Piggy chętnie
nosi kreacje z dekoltem typu woda, też na to wpadłam jakiś czas temu, że
świetnie maskuje nadwagę). No i nieśmiertelne drętwe kawały misia Fozzie („Nowy Jork
jest tak zatłoczony, że nawet na cmentarzach mają tylko miejsca stojące!”).

A jak wyjeżdżaliśmy z Leroya (z całym bagażnikiem środków na
kreta), to tam na murze był taki napis: „Czarna dziwko! …ty już wiesz, co!”. No
dobrze, może ona wie, ale JA nie wiem i teraz mnie to męczy!…


0 Replies to “O KRECIE I MUPPETACH”

  1. Tak tak, Frank Oz, ale na początku ma zupełnie inny głos – taki bardziej a la drug queen, zdecydowanie mizdrzący się facet. Dopiero po kilku odcinkach ma ten charakterystyczny, rzeczywiscie trochę a la Julia Child 🙂

  2. Hm, a normalnie to miss Piggy była dubbingowana przez kobietę? Przecież to był Frank Oz (oczywiście bazuję w tym momencie na mojej pamięci, bardzo arogancko).

  3. To moze jeszcze raz dla jasnosci. “Czarna dziwko derby blisko” jest sloganem nawiazujacym do meczow derbowych w Warszawie, gdzie gra Legia i polonia (czarne koszule).
    Chodzi wiec nie o zadna pania ani tez o Wielka Pardubicka 🙂
    pozdrawiam

  4. Ja nie moge już z tą Zebrą! Ratunku, skąd ona czerpie te energie, żeby jeszcze do siostry latać i stoły tam na tarasach myć. I areobik z Zebrzanką uprawia, skłony jakies, przysiady i w ogóle. W podobnem położeniu jesteśmy, ale ja nie mogę… R20 ma w tyłku, czy co?
    Jak ja jadę do siostry to zamykam ją w jednym pokoju z Wampirzakiem, a w drugim ja ŚPIĘ!. I tak powinno być!
    Ludzie to są! Masz rację, Barb.

  5. Przetłumaczyłam sobie, że “it’s gonna be bumpy night” dla Czarnej Dziwki-Amazonki. Autor zawiadamia, że jego koń gotowy jest do wyścigu. Może tak być… Może?

  6. Nadal jest to dla mnie niejasne – to znaczy, ze jakas brunetka wybiera sie na wyścigi konne? I co, ma sobie kupic kapelusz w związku z tym? I dlaczego tak niekulturalnie do tej pani?…

  7. a nie można z takim kretem po dobroci? żeby np. pod płotem sobie kopał, albo za?

    apple pie => jeśli w Polsce to ja poproszę namiar 🙂

  8. Śmiem wątpić w skuteczność metody. N. tylko zaniósł na drugi koniec “mieszkanka”. Bo – cytując za Wikipedią – kret wykopuje system podziemnych tuneli o średnicy 6 cm, rozciągających na długość ok. 100–200 m (czasem do 1 km) i terytorium ok. 2000–6000 m².

  9. faktycznie nieźle urządziliście kreta,że ma teraz swoje mieszkanko w stanie surowym, ja bym się spodziewała rychłego pozwu,zapewne krecik będzie reprezentowany przez Agnieszkę Dygant, co to teraz ma swoją prawniczą rolę w jednym z seriali. I wiecie Państwo, tego, ona pewnie wygra i będziecie się musieli na chaty zamienić czy coś 😉

  10. No ja to mam taka wizje kreta jak w Calineczce, ze ma taki korytarzyk a potem swoja izdebke ze swoimi mebelkami, lózeczkiem itd. tzn , ze potem on na tej lace jak sie zakopal to nie mógl do tej swojej chaty tylko mieszkanko w surowym stanie, wszystko se zrób od poczatku.. chyba musi bys lekko na was “zdenerwowany” ten krecik, no ja bym byla.

  11. Tylko sie nie smiej: na krety podobno działa zapach ludzkch włosów. Wystarczy wziac od fyzjeki troche kudłów i posypac przy kopczykach – podobno zwiewaja , jak szalone – moja mama to wyprobowała:)
    A tak poza tym bardzo lubię Twój blog. MIłej wiosny!

Skomentuj n Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*