Wczoraj wieczorem tak rozmyślałam nad… powiedzmy, że teorią nieoznaczoności
(no dobra, nie chciało mi się ruszyć dupy, żeby posprzątać pajęczyny, więc wisiałam nad laptopem)
…a zewsząd dochodziły mnie odgłosy aktywności mojego męża. Jak on to robi, że jest jednocześnie w garażu, rąbie drzewo, pali cygaro, strzela z łuku i trzaska drzwiami? Czy on nigdy nie ma chandry? Postanowiłam go o to zapytać, kiedy wparował trzaskając drzwiami do garażu.
– Czy ty miałeś kiedyś kryzys egzystencjalny?
– Co? – zapytał i wyszedł na taras.
Poczekałam, aż wróci. Z naręczem drewna do kominka.
– No… kryzys egzystencjalny… doła… taki dzień, że było ci smutno?… Że się zastanawiałeś, po co w zasadzie żyjesz, na przykład?
– Chyba nie – powiedział, czyniąc wielki rumor w kominku. – Odgrzałaś mi zrazy?
(A propos informacji, że pająki mają żołądek niedaleko mózgu, powiedział, że tez tak ma, a nawet żołądek ma PRZED mózgiem).
A ja nie wiem, co mam PRZED mózgiem, bo jak zwykle dałam się Hance namówić na akcję „Kobieto, zrób coś ze sobą” – tzn. Hanka ma rację, nie, ze nie ma – CZAS NAJWYŻSZY coś ze sobą zrobić, bo porosnę pędzlakiem, tylko że ona zawsze wynajdzie takiego hita… no ale ładnie to wygląda i przyzwoicie… W sensie włosy idę robić, nie, ze botoks czy liposukcję. Nie. (JESZCZE nie). Zdecydowałam się i idę. Jutro.
I od wczoraj czytam w Internecie, jaki to jest wymagający zabieg. Ze później przez 72 godziny nie mogę zmoczyć włosów. Ani niczym ich spiąć. I żeby po nim stosować wyłącznie szampony BEZ SOLI, najlepiej dziecięce, typu BOBO czy tam inne BEBIKO (co za czasy zdziczałe, żeby szampony solić!… Kto na to pozwala w ogóle?…). Oraz – last not least – że przez 72 godziny te włosy śmierdzą.
Ha.
HAHAHAHAHHA!
Zemszczę się za te wszystkie CYGARA.
Istnieje naturalnie niepomijalne ryzyko, że po prostu wyłysieję, ale – jak to nie omieszkała zauważyć Pierwsza – włosy nie kiełbasa – odrastają. Zresztą, mój pies mnie będzie kochał nawet łysą. A raczej suka.
A propos… Czy przypadkiem nie czas na torbę z futra?…
Ja znam szamponik silk&shine z boskienoni.com.pl Dobry i całkiem niedrogi. Ładnie przyciemnia włosy i troszkę siwiznę maskuje.
Bez chlorku sodu fajny jest biały jeleń (styl styl styl!) i mrs potter’s z keratyną i bursztynem.
Byłam, grałam, cudne 🙂 Ale to strzelanie do kostki mnie zdenerwowało!
a ja jestem Stan 🙂
tak!tak! google natychmiast!!!
Polecam Hipp dla dzieci – cudownie pachnie! 🙂
Specjalnie dla Ciebie, Barbarello, jako milosnika Lema i Machinarium (oraz dla innych zainteresowanych :)): http://www.theverge.com/2011/11/22/2581899/stanislaw-lem-honored-by-google-doodle-puzzle-game oraz oczywiscie http://www.google.pl
że niby dla dzieci są dobre te szampony te bobo-srobo?
akurat!
Moje zupełnie nowe dziecko uzywać musi szamponu w piance- za 4 dychy w aptece.
taki królewicz. co bedzie dalej?
strach pomyśleć 🙂
Moze w psim szamponie myj? On jest bez soli i z olejkiem norkowym (czymkolwiek jest).
A mi Butters!
http://www.chacha.com/topic/south-park/quiz/581/which-south-park-character-are-you
Wyszedł mi Kenny.
Nie ruszam się z krzesełka!
W końcu spotkałam innego oglądacza ER. Nie znosze obu wymienionych pań, nie wiem która mnie bardziej wkurza.
OCZEKUJĘ RZETELNEJ RECENZJI
(może nie być w formie video-haula, w ostateczności)
Żadne BOBO-SROBO, bierz tylko Johnson’s Baby (wiesz, ten: no more tears, czy jak kto woli: biez liez). W sumie to nie wiem czy ma sól, ale tak pięęęęknie pachnie. No, chyba, że tylko na małych dziecięcych łebkach tak pachnie, a u starych bab to już nie- na sobie nie testowałam, więc pewna nie jestem…
Zaglądam tu co jakiś czas i zawsze Twoje słowa, w jakiś magiczny sposób, poprawiają mi nastrój.
Dziękuję – w imieniu swoim i tych wszystkich, którym rozjaśniasz te listopadowe, bezsłoneczne dni.
Kochamy Cię!
Nawet Łysą 🙂
Brazilian blo…
Nooo bez takich swinstw proszę! Ja jestem starszy człowiek!
widzi mnie sie, iz to bedzie brazilian blowout -“Hollywood Stars’ secret to beautiful hair”;)))
akurat na Twoje wlosy, ktorych jest pod dostatkiem pasi
Tak! Też mnie te zrazy wzruszyły ;)))
Wiem, wiem pamiętam, mam męża i nawet dziecko od niedawna 🙂 Ale…sorry, nic nie poradzę, chyba kocham N.!
Głownie za : “Nie wiem. …Odgrzałas mi zrazy?”.
Nooo, cudowny!
Jakis czas temu czytalam o bodajze formaldehydzie, ktory wchodzi w sklad owych specyfikow (mozliwe, ze bylo cos innego, nie pamietam, niestety, ale rownie niesympatyczne). Zanim uzyjesz, sprawdz to, prosze.
Błyszczą, i owszem, ale wyglądają, jakby ich było o połowę mniej. http://www.sunliss.pl/index.html
Może od soli w szamponie się człowiek jąka! Albo spotyka go nieszczęście w spożywczym!
łoludzie! właśnie doczytałam, że przez 72 godziny nie można myć i śmierdzą – Barb, coś czuję, że będzie barwny opis…
Hehehehe, “nawet nie pakuły, dość miękkie” – prawdziwa zachęta. A jak się zada soli na włosy to co się dzieje???
Barb, ale to chyba nie będzie trwała? W takim bardzo różowym filmie z Reese Witherspoon, w kulminacyjnej scenie na sali sądowej pada argument, że po zrobieniu trwałej nie można myć głowy (a podejrzana podobno była pod prysznicem). Nie wiem co było dalej niestety…
A N. – jak przystało na typ Hemingwayowski, zamiast dzielić włos na czworo – strzela do tygrysów;-)
Aaaaa,to działa,choć pewnie zależy od gatunku włosa.Ja,jak wiecie jestem 6 członkiem Jacksons Five,więc też o tym myślę.Dotykałam włosów laski co se to zrobiła,nawet nie pakuły,dość miękkie.
Niewykluczone, ze będzie “po cholere to robiłam” i torba z włosów, niewykluczone (prostowanie keratynowe).
KLORANE znam, znam, w MAdrycie raz kupiłam, bo musiałam mieć szampon, a tylko jedna apteka jeszcze była czynna. Oni tam mają jeden szampon na bazie OLEJKU Z NOREK… Trochę wolę nie myslec, SKĄD sie norkom ten olejek wyciska…
bedziesz miala MOPA na glowie?
nieno, solą, solą, te schaumy, timoteje, wszystko, co gęsto, gęste jest od soli. Ja używam Klorane- bez soli jest, za jedyne 4 dychy buteleczka, fakmać. Co to za zabieg jest?
Z włosów se zrób torbę ahahahahaha
…no tak! to teraz oczekujemy wpisu:
I PO CHOLERĘ TO ROBIŁAM ?!
torba z futrem koniecznie!
(będę wdzięczna za znalezienie)
Jedyny zabieg na włosach, który łączy wszystkie określone przez Ciebie parametry jaki przychodzi mi do głowy to zaplatanie przez afrykańskie kobety tysięcy warkoczyków z użyciem słoniego pomiotu w charakterze usztywniacza.