ZNOWU O ALKOHOLU


Nie ma "Tarantuli". Nie wiem, dokąd poszła. Pewnie Radamsa się poczęstował.


Wiadomość dnia (a nawet tygodnia, miesiąca, a może i roku!) jest taka, że likier kawowy został wczoraj nastawiony. Teraz dziewięć dni cierpliwości i degustacja. Jest po co żyć.


"Drive" z Ryanem Goslingiem obejrzeliśmy. Jeśli o mnie chodzi, to Ryan Gosling w ogóle nie musi grać, wystarczy, żeby stał i patrzył. Uwielbiam go, a po "Miłości Larsa" to już na zawsze. Film jest NIESAMOWITY. Bardzo dużo robi muzyka (niejaki Angelo Badalamenti, że tak sobie pozwolę od niechcenia rzucić znanym nazwiskiem), zdjęcia i oświetlenie – trochę Lynch, trochę "Blade Runner" – taka nieco psychodela. Powiem tylko tyle, że ścigają się samochodami. Nie znoszę pościgów samochodowych, wstaję wtedy i wychodzę albo przewijam pilotem (w zależności od sytuacji). No chyba, że ścigają się Transformersy. A tu są tak zrobione, że nie mogłam oderwać oczu nawet na pół sekundy. Gosling rządzi i będzie rządził długo, można zrobić świetny film w oparciu o banalną historię (no dobrze, jest dość duża rzeźnia na końcu, ale historia jest prościuteńka, na pół kartki A4), szkoda, że Jason Statham tak dobrze nie trafił w życiu i zmarnował się chłopak w "Adrenalinach". 


W "Ostrym dyżurze" dojechałam do odcinka, kiedy doktor Romano, znana świnia i kanalia, terroryzuje całą chirurgię, żeby zrobić operację swojemu psu. A raczej suce. No i zabili w moich oczach czarny charakter, bo od tej pory nie dam złego słowa powiedzieć na doktora Romano. Też bym tak zrobiła.


 

14 Replies to “ZNOWU O ALKOHOLU”

  1. Ha!
    Co do Goslinga, to masz absolutną rację !
    Ja z kolei nie mogę uwierzyć, że przez ostatnie lata jakoś mi gościu umknął z pola widzenia.
    Ale od środy nadrabiam stracony czas. I jestem pod ogromnym wrażeniem 🙂 To się chyba nazywa seksapil ? 😉

  2. Cztery litry wódki wzielismy – ograniczyła nas pojemnośc największego słoja z zakrętką, jaki był do kupienia w żyrardowskim pedecie 🙂

    I dośc mocno zredukowałam cukier, ale po dwóch dniach widze, że trzeba dosypać.

  3. a 10 litrów bimbru to z tych chyba frytek upędziłaś?!

    a mi nijak nie udaje się na raz 10 litrów wódki pozyskać(jeszcze bimbru!) – i nie mam tego likieru, a tu tak zimno, taaak zimno jest…
    A może bys kochana B. za te 9 dni rozesłała po kieliszeczku co wrażliszym na smaki czytaczom

Skomentuj aanka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*