Wczoraj mój ukochany mąż chciał mi wybić ząb filiżanką. Oczywiście, z powodu namiętności, jaka nim targa, w to nie wątpię. Kiedyś, w Przemyślu, wylał mi z miłości kieliszek tokaju za dekolt i jak widać uczucie to w nim nie słabnie. Dziękuję natomiast Opatrzności, że w grę wchodziła cienka porcelana, bo gdyby wykonał ten numer w domu, z naszym grubym i ciężkim Bolesławcem, to (bym go musiała zabić) nie wiem, co by było.
Dziś natomiast rano nad łóżkiem znalazłam pajęczycę, trzymającą w objęciach stos jaj. Nie, w ogóle się nie zdenerwowałam i wcale, absolutnie mi nie przyszło do głowy, że ona przyszła te jaja we mnie ZŁOŻYĆ. I nie miałam wizji pająków wychodzących mi nosem, oczami i uszami. Zupełnie nie. A skąd.
Następnie dostałam maila z propozycja zakupu pigułek na powiększenie penisa. A cała drogę do pracy prześladowały nas dwie furgonetki – jedna z jajami, a druga taka żółta, którą widujemy od czasu do czasu i okropnie mnie denerwuje, bo ma napis na drzwiach „RAMA KABINA”. Co ja oczywiście za każdym razem czytam jako „BRAMA RABINA”. To już wolę „Zakład wylęgu drobiu MALEC”.
a ortodonta o nazwisku WYRWOŁ-RĄCZKA…. jak się nie bać iśc tam (a jeszcze z dzieckiem!)
pajaków czas chyba jest jakiś…u mnie taki mały skaczący (krzyzówka jakaś z pchłą??) sie objawił.. ale to nic, wczoraj po raz pierwszy w życiu miałam przyjemnośc z wołkiem zbozowym! masakra! w mące i całej szfce z produktami spoż.(najprawdobodobniej przyniosłam do chaty w ryżu basami czy cos takiego); także uważajcie bo internet podaje , że przłeom lipca i siepnia to właśnie wołki zbożowe się pojawiają ….
Mnie natomiast prześladuje WKRĘT-MET, nawet kurcze w drodze na Mazury, kurcze…
Jeśli juz o Mazurach, to wiem czyj samochód ma rejestrację OLGA3! W jej barze w w Krzyżach można zjeśc bardzo pyszniutką i świeżutką rybkę jeziorną jak sandacz, okoń – no pycha, pycha!Pycha. W czasie naszej konsumpcji rzeczona właścicielka samochodu o rejestracji OLGA3 wparowała wprost z tegoż samochodu z dwiema wielkimi michami sałatek i mizerii i wrzasnęła złowrogo: “Może ktoś to ode mnie odbierze!”. Juz chcielismy biec i odebrać (uwarunkowani na rozkazy jak psy Pawłowa), ale na szczęście uprzedziły nas dwie przestraszone dziewczyny z obsługi. Rybka uwięzła w gardle na chwilę, ale zaraz sobie poszła (OLGA3), więc spokojnie zjedlśmy kolacje do końca.
No, leci kabarecik! ;>
a zakład pogrzebowy “Happy end”?
U mnie w Katowicach jest przychodnia stomatologiczna “Klocek & Świder”
A na mnie chyba padła jakaś pajęcza klątwa. Odkąd zaczęłam czytać tego bloga ( tak, tak, od pierwszego posta) to przez moje mieszkanie przetaczają się stada pająków. Wcześniej ich nie było. Słowo! Ostatnie bydle siedziało sobie w wannie i miało co najmniej 5 cm.
Uprzejmie wnoszę o zniesienie klątwy
Nic nie przebije pewnego badacza literatury, który się nazywa Aleksander Fiut. Serio.
Bardzo optymistyczna wizja zabicia małżonka. Optymistyczna w tym sesnie, że od razu sobie wyobrażasz, iż starcie z ciężkim Bolesławcem przeżyłaś
A myśl potężna , która skłoniła copywritera firmy ŚWIDHURT ( jasne chyba ,że chodzi o Zakład Rozbioru Drobiu) do ułożenia hasła ” Zaufały nam już miliony kurczaków”?
Skręcając nieco z UROKLIWYCH rejonów masarskich, muszę się pochwalić, że mamy w Krakowie sklep ubranek i akcesoriów do chrztu i komunii o nazwie ABRAKADABRA.
A propos miesa kroliczego: w UK mozna (od czasu do czasu i nie wszedzie) kupic mieso wiewiorcze. Ponoc smakuje jak krolicze. Pochodzi z okresowego odstrzalu wiewiorki szarej, ktora jako bardziej drapiezna wyparla nasza swojska wiewiorke ruda i teraz chcac ja przywrocic na tych terenach, trzeba przetrzebic te szara.
Nazwy przedsiebiorstwa obracajacego wiewiorkami nie znam
Ten Dobija od drobiu to jest ten sam typ humoru co warszawski kuśnierz Czesław Rzeźnik:P
Królika, królika…
A widziałyście kiedyś oskubane przepiórki?
Takie maleńkie ciałka z wystającymi kosteczkami?…
To jest dopiero MASAKRA.
No pewnie że je, królicze mięso jest bdb!
Ale zawsze mnie zastanawia zestawienie puszysty króliczek-przepis na tuszkę z królika, albo wesoły prosiaczek-pyszna szyneczka… Jakieś to takie… psychologicznie bez sensu.
o matko! na tej stronie (musiałam wejść) mają POTRAWY Z KRÓLIKA!!!!!! Ktoś naprawdę je króliki??
Ja kiedyś długi czas jechałam za furgonetką z napisem “Zakład przetworów mięsnych (tu nazwa, której nie pamiętam) właściciel Wojciech Dobija
Wypraszam sobie. Wprawdzie jestem w 5 miesiącu ciąży i już nie wchodzę na wagę, bo zauważyłam, że co wejdę, to pokazuje kilogram więcej, ale no!
A jeszcze mi się przypomniało, że po drodze do pracy mijam budkę z napisem “sklep firmowy ubojni drobiu Twist” :]
Ida, jesteś wielka.
Nie szkodzi, że nie zrobiłas zdjęcia.
MAJĄ SWOJĄ STRONĘ:
http://www.pok-hybryda.pl/
Aaaaaaaaaaa!…
He, ja raz jechałam za furgonetką z napisem “przedsiębiorstwo obrotu królikami Hybryda”. W takich momentach zaczynam żałować, że przy zakupie komórki sto lat temu uparłam się, że ma być bez aparatu, bo badziew jest do dzwonienia a nie do cudowania.
Została wyproszona na balkon, wraz z jajami.
FUUUUUUUUUUUUUJ!!! Aż mnie ciary obeszły po tych pajęczych jajach! A co z nimi zrobiłaś? Roztrzaskałaś, czy odkurzaczem??? Fuuuuj…