A JA WCZORAJ

…głaskałam po głowie świnię.

Czarną, szczeciniastą i na oko ważącą 150 kg (czyli jednak trochę więcej, niż ja). Bardzo przyjacielsko nastawioną. Nastepny plasterek boczku utkwi mi w gardle, czuję.

PS. Nie, notki nie sponsoruje grupa na fejsbuku "Jedno modżajto dla mojej świni", nie tym razem.

11 Replies to “A JA WCZORAJ”

  1. A JA WCZORAJ
    …głaskałam po głowie świnię.

    ….. Dzień Świstaka normalnie !!!!

    Barbarella….. daj spokój, bo biednej śwince wytrzesz całą sierść na głowie, no!
    ile można ?????

  2. Kod: fucko! >takatam. Sory ale wjezdzanie tu z jacykowem bylo jak postawienie klocka w ogrodzie rozanym i czuje sie nieco zdegustowana 😉 Poza tym pozdrawiam swinki. Tez je lubie. I duszone i pieczone i wedzone. Ale zaznaczam ze soba gardze.

  3. serio trylobit? ja myślałam, że to kreweta. jak to ustroistwo powiesili to zrobili wielkie halo, był Jacyków, Ostrowska, była oczywiście i Grażynka Kulczyk (jak ona sie uśmiecha to wygląda jakby jej twarz miała pęknąć). A kreweta tylko jeździła z góry na dół w tempie metr na minutę i ją podświetlali. Ach! zapomniałabym- jeszcze otwierała i zamykała pancerzyk:)

  4. A ja se poleciałam na półwysep Synaj.Na tydzień,ale dzięki “uprzejmości” wulkanu,na znacznie dłużej.I Baśka,ci powiem,że nic nie wiesz o byciu tłuściochem,ale to nic…..Hordy noworuskich to jest piękny widok.W porze kolacji człowiek zasiadał w dobrym miejscu i się napawał:-)Pióra,cekiny,obcasy(i niewypumeksowane pięty:-))sztuczne rzęsy,,sztuczne włosy i sadło…tony sadła.Pięknie było.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*