ŻE TAK POWIEM

 

Żeby nie było nudno, to w najgorszy możliwy weekend zimy mój mąz postanowił powiesić zasłonki w Świnoujściu. Nic to, że mamy do przejechania 600 kilometrów, a snieg non stop jak te dzwony w kosciele na Ursynowie od 6 rano, za przeproszeniem. I nic to, że ma gorączkę i katar jak smok.

No więc pojechaliśmy, albowiem nie ma na świecie siły, która pokrzyżowałaby plany mojego męza.  


W związku z czym jesteśmy nad morzem. Morza nie stwierdziłam – byliśmy tam dziś na chwilę i mam smutną wiadomośc – morza nie ma. Widziałam jamnika, który bardzo nie chciał spacerować po białym gównie, w związku z czym jechał na czterech łapach, ciągnięty na smyczy przez pańcia. Ja identycznie, z tym, że na dwóch łapach. Bardzo miło chodzi się wykopanymi w śniegu tunelami, siegającymi klatki piersiowej.

W dodatku katar N. zaczyna przełazic i na mnie. Wziąwszy pod uwagę, że bakterie, które dały radę zmóc N. musza być minimum wielkości dżdżownicy i mieć uciąg około 15 ton, nie jest to nic przyjemnego. Łupie mnie w głowie i kicham.  


Jadłam całkiem smaczne pierogi w Karczmie Polskiej, a byłoby jeszcze milej, gdyby podano mi je na talerzu bez tej wody, w której się gotowały.

 Zastanawiam się, czy damy rade stad wyjechać przed 17 kwietnia, bo właśnie wyjrzałam przez balkon i ZGADNIJCIE, CO! NIESPODZIANKA! SNIEG PADA!!!  


AAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.

8 Replies to “ŻE TAK POWIEM”

  1. Moja droga, nie da się przeoczyć, idziesz sobie promenadą i mniej więcej po środku, koło takiej koszmarkowatej smażalni pod dachem z eternitu (nie wiem, może tego już nie ma) skręcasz ku morzu. W głębi stoi niepozorna murowana buda a w budzie pan Zbyszek, pani Małgosia, zimne piwo i najlepsze gofry, jakie w życiu jadłam.

    Co prawda w Świnoujściu ostatnio bywamy głównie na uroczystościach rodzinnych i do Kei nie zaglądamy, ale Keja chyba jeszcze stoi.

  2. Zasłonki! Zasłonki!
    I podłączyc telewizor!

    A “Keja” to gdzie jest? Bo ja jeszcze się niezbyt dobrze orientuję, bardzo mnie interesuja KULTOWE lokale swinoujskie.

  3. Kiedy z Pumcią wybraliśmy się przed kilkoma dniami do Lipska, zastanawiałem się czy gdzieś w Polsce są takie świry, co my, które decydują się przejechać kilkaset kilometrów celem zrobienia zakupów (to w naszym przypadku), które z różnych względów nie mogą być zrobione w Polsce.

    Widzę, że nie jesteśmy jedyni. Tutaj jeżdżą ludzie wieszać firanki. Już się poczułem, jak u siebie 🙂

    !Pozdrawiam

  4. W Świnoujściu zwykle pogoda jest taka, no fest. Jak gdzie indziej lekko dmucha, tam wieje i to dookoła. Jak wszędzie indziej jest coś koło śniegu, to tam jest śniegu po pachy. Jak wszędzie indziej zaczynają się roztopy, to Świnoujście odpływa… więc uważaj, byście i wy nie odpłynęli tego 17 kwietnia.

    A poza tym, pozdrów ode mnie, proszę, promenadę i Keję, o ile czynna.

  5. popłakałam się.
    niestety, nie ze współczucia dla Ciebie, chociaż oczywiście Ci współczuję.
    Rozczulił mnie opis tego jamnika, który jechał na czterech łapach i Ciebie na dwóch łapach. Pomimo współodczuwania tego samego rodzaju uczucia na widok białego cholernego gówna, popłakałam się jednak ze śmiechu 🙂

Skomentuj Wampirela Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*