WIELKI ZDERZACZ HADRONÓW

 

Przebierając się wczoraj w domowe ineksprymable, spojrzałam w lustro (aj noł, odważna jestem) i lekko zastygłam, cos bowiem było nie tak. Ale co?

 

Chwile mi to zajęło, zanim doszłam, że oczy. Konkretnie białka. A właściwie – nie białka, ponieważ białka, jak sama nazwa wskazuje, powinny być białe. Raczej. Podczas gdy ja miałam je w żywym kolorze czerwonym.

 

Właściwie przesadzam, nie były czerwone. Kolor ten można opisać jako wnętrze świeżo usmażonej wątróbki kurzej, stopień wysmażenia średni, tj. nie leje się z niej posoka, ale wnętrze wciąż jest w zachęcającym, żywym, różowym kolorze. No to takie miałam białka.

 

Natychmiast wpadłam w panikę, że mam zapalenie spojówek. Albo i gorzej! A co, jeśli mam chlamydię w oku? Jak ten z „Dwóch dni w Paryżu”?… (Świetny film – „Miałem chlamydie w oku! Bardzo rzadki przypadek”). No ale… Chlamydia w oku?… Skąd niby się tam wzięła?… Czy ja te soczewki… NIE! STOP! NANANA NANAAAAAA NAAAAAANAAAAAAAA nawet nie zamierzam się nad tym zastanawiać. To normalne, bezpieczne, staroświeckie zapalenie spojówek, jutro mi spuchną powieki i zacznie się sączyć ropa, a następnie oślepnę (albo zwariuję). Ale najpierw wyjmę szkła.

 

No i właśnie jak wyjmowałam szkła, to tak mnie lekko trzepnęło, że kiedy ostatnio je wymieniałam? Bo mam jakby miesięczne. A noszę je chyba od co najmniej miesięcy półtora. Zarosły już pewnie glonami jak ta zatoka w Chinach. Uff. Nie mam chlamydii, tylko stare szkła.

 

Oraz.

Czy tylko ja, przeczytawszy wczoraj tytuł „Oziębły stuletni jaszczur będzie miał potomstwo” pomyślałam, że to news o Keithu Richardzie?… Tymczasem chodziło o normalnego, dość wiekowego przedstawiciela reptilia.

0 Replies to “WIELKI ZDERZACZ HADRONÓW”

  1. wątróbka w oczach, ponton w pasie… tjaa… całe szczęście, że się nie namierzym na żywca, bo bym kopnął w kalendarz ze śmiechu a nie z przedawkowania ;o)))

  2. Skoro w tych-których-imienia-nie-wolno-wymawiać pojawiły się jakieś białka, to jest to niewątpliwy postęp, bo do tej pory mowa była raczej o tłuszczach.

    Panie doktorze, czy ja u Pana przypadkiem nie zostawiłam wczoraj biustonosza ?
    Nie łaskawa pani.
    To pewnie u okulisty.

  3. Niezależnie od tego, co napisali w artykule, tytuł JEST o K. Richadrsie.

    Soczewki zmieniam ZAWSZE pierwszego, bo inaczej miałabym glony od oczu aż po półdupki, taką mam sklerozę. A tak, to po prostu jedną ręką zdzieram kartkę z kalendarza, a drugą – soczewkę z oka.

Skomentuj zofia! Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*