O TYM I O TAMTYM, W TYM – O GRACJANIE

 

Imieniny obchodzą: Epifani, Flawia, Jan, Jazon, Joanna, Pankracy, Wszemił.

 

W piątek przezabawny incydent pt. „idziemy po chleb, wychodzimy z kanapą”. Ja się przeglądam w szklanych drzwiach (naprawdę czas obciąć włosy!), a mój małzonek – cyk, myk, nie wiadomo kiedy wdarł się do środka i negocjuje ze sprzedawcą kolor obicia (obicia mordy?). W sumie – no i dobrze, ja bym się snuła po sklepach jeszcze pół roku.

 

Natomiast w niedzielę przybyliśmy na komunię św. O godzinę za wcześnie. Tak, JA sprawdzałam godzinę na zaproszeniach, tak, można się śmiać. Nic to, jak mawiał Mały Rycerz. Poszliśmy do słynnej cukierni Irena na pyszne lody (w moim przypadku – pysznego burna). Kościół stylizowany był na częściowo zbombardowany bunkier (z zewnątrz; w środku podobno jeszcze bardziej). Parafia niechętna jest datkom na jego ozdobienie i wykończenie, jakże to nieładnie ze strony parafian, w dodatku podobno tylko dlatego, że kościół stoi na środku ulicy, na której początku i końcu są już kościoły.

 

A komunijny obiad odbył się nad Wisłą, dokładnie w rejonie, gdzie grasuje Gracjan. Nawet się rozglądałam, czy nie wyskoczy z krzaków, w tej swojej fryzurce na pazia i hmmm… TYLKO we fryzurce. A to by było śmiechu!… A jakie zdjęcia komunijne na pamiątkę!…

 

Z powodu nieobecności Gracjana żułam surowe mięso i snułam ponure wizje zdarcia sukienki z żony kuzyna. Jak by się tak zaczaić przy schodach i skoczyć jej na plecy?… Porzuciłam te plany TYLKO dlatego, że jest ode mnie o połowę wyższa. Inaczej musiałabym ja oskalpować i utopić i uciec z sukienka. MAAAAJ PRESZIESSSSSSSSSSSSS!…

  

PS. Oraz w pięknych okolicznościach przyrody poznałam ludową nazwę pewnego niezbyt pięknie pachnącego krzewu. Mianowicie „kuciapa”.

 
PSPS. A dzisiejszą droge do pracy sponsoruje słowo "REKUPERATORY". Minęlismy kilkanaście samochodów oferujących rekuperatory. Znowu mnie cos ominęło?… Jakas globalna moda na rekuperatory?… My little rekuperator?…

7 Replies to “O TYM I O TAMTYM, W TYM – O GRACJANIE”

  1. A propos sukienki – z tej samej firmy była dużo ładniejsza – zielona. Nie została kupiona bo kolor był zbyt odważny na komunię.

  2. ojezu no- RE PRO DU KTOR – taki pan co idzie i sieje geny. no. patologiczny siewca spermy. OJEZU NO. WIELKIE MI MECYJE!

  3. Myslałam zawsze że Gracjan jest z Krakowa bo ma takie ładne zdjęcie na tle wałów wiślanych. Poza tym myślę że nawet w ubraniu niewiele traci (te spodenki gimnastyczne któż z nas nie nosił takich choć raz na WFie….)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*