RECENZJA DZIS BĘDZIE. KOMPREHENSYWNA.

 

Mój mąż słabo znosi moje gusta filmowe. Nie wiem, dlaczego. Nie lubi South Parku, po siódmym z rzędu Dr Housie nie lubi także doktora i jego tajemniczych diagnoz. Tedy, aby mnie nie rzucił dla młodszej, albo dla flądry z naszej-klasy, bo wiadomo, że drugi mi się nie trafi, i tak cud, że w ogóle się trafił, oglądamy to, co on chce.

 

(Zazwyczaj jest to skandynawskie kino moralnego niepokoju typu „KRUCJATA BOURNE’A”).

 

No dobra. Kupiłam film o UFO.

Z trzech powodów.

Po pierwsze – był o UFO.

Po drugie – z Davidem Craigiem.

Po trzecie – z Nicole Kidman.

 

I jedziemy.

 

Pierwszy zgrzyt był taki, ze boski Bond miał idiotyczną fryzurę z grzywka a la zaczes ze strąkiem. Wyglądał jak nie powiem co, a nie jak Bond.

Kontastuję jednak, że pieniądze Nicole wydane na botoks to była znakomita inwestycja.

 

Fabuła prosta, UFO się człowiekowi przykleja do palca i go KŁI! KŁI! KŁI! ZMIENIA!!!! Zmienia go w O MATKO BOSKA człowieka POZBAWIONEGO UCZUĆ – w sensie, grzecznego, spokojnego, opanowanego i stojącego w kolejce bez przepychania się. Jak rozumiem, dla amerykańskiego widza NIE MA WIĘKSZEJ TRAGEDII jak to, że wszyscy zostaną przemienieni przez UFO w Skandynawów, dzieci będą ładnie jadły przy stole i nikt więcej do końca świata nie włoży kota do mikrofalówki ani nie wytoczy procesu za 300 milionów baksów McDonaldowi za to, że podał gorącą kawę.

 

Dobra. Jedziemy dalej.

Dowiadujemy się, że klu jest takie, ze jak cię UFO opluło, to nie możesz iść spać. Bo kiedy zasypiasz, pokrywają cię parchy i budzisz się już PRZEMIENIONY.

 

Docieramy do sceny w której Nicole miota się po opuszczonej aptece, łyka wszystkie prochy jakie jej wpadną do ślicznej raczki, popija Mountain Dew i każe swojemu ślicznemu blond synkowi zrobic jej ZASTRZYK W SERCE gdyby przypadkiem zasnęła. Zasypia, dziecko robi jej zastrzyk. W serce.

 

Niestety nie wiem, co było dalej, gdyż obydwoje z N. zasnęliśmy i nie było komu nam zrobić zastrzyku w serce.

 

Ale nie, serio. Zakończenie na pewno będzie mega fascynujące. Spoko. Można jeszcze uratować ten film. Wystarczy, że Nicole Kidman cos zaśpiewa, a David Craig włoży te swoje niebieskie majteczki i wyjdzie z oceanu.

 

I ja wtedy uznam, że zwróciła mi się każda złotówka, wydana na tę produkcję.

 

7 Replies to “RECENZJA DZIS BĘDZIE. KOMPREHENSYWNA.”

  1. Matko Boska, ktos naprawde napisal,nakrecil i wyprodukowal taki film?? Ale mam tyly jesli chodzi o “swiatowa kinematografie”… A Twoj maz NADAL twierdzi, ze to lepsze od South Parku?? (a propos, widzialas odcinek jak Cartman zalozyl zespol spiewajacy piosenki religijne?? :-))

    A w Norwegii nikt sie nie pcha w kolejkach (w kazdym razie zaden rdzenny mieszkaniec ;-). I zawsze starannie sie unika siadania obok kogos w autobusie, jesli tylko jest jakies inne wolne miejsce. I nie patrzy sie na nikogo w windzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*