I KNOW THIS ALLIGATOR JOKE

Ja chyba solo to nie bardzo się nadaje do inspirowania twórców. Co innego jako składnik większej całości. Taka na przykład cebula – no czy cebula jako taka może stać się inspiracją? Dopiero np. zupa cebulowa z grzanką. Haseł zadnych nie będzie (miedzy innymi dlatego, ze mi się nie chce, za duzo mam tych haseł do pamiętania).

Pomalowałam sobie pazury na kolor berry jam (czy wy tez malujecie sobie paznokcie + palce do pierwszego stawu, czy tylko ja tak mam?) i gotowa jestem wyrazic opinię na temat tipsów.

Świeżo nałożony krótki tips wygląda ładnie. W sensie, że wystaje niewiele poza opuszek i jest gustownie przycięty.

A później robia się takie ŁOPATKI, na które ja osobiście nie mogę patrzeć. Np. jedna w pracy ma takie tipsy chyba od zeszłych wakacji, bo urosły jej już krogulcze szpony, i to jest panowie jakas masakra, kiedy ona tak siedzi z tymi szponami na zebraniu i sobie w nich DŁUBIE rotacyjnie. Na samo wspomnienie mi słabo.

Czy misię w oczach mieni, czy to jakby wiosna nastała?
I co teraz?
Ja się nie mam w co ubrać!

16 Replies to “I KNOW THIS ALLIGATOR JOKE”

  1. a masz jakas recepte na natychmiastowa potrzebe zawiazywania sznurowadel, mycia rak, dotykania czegokolwiek, glaskania psa kota czy czego sie tam nawinie, albo napisania czegos na kompie NATYCHMIAST po pomalowaniu paznokci???

    kajdanki sobie zakładać?

    nie ma siły żeby obyło się bez pomalowania palców albo uroczych WYCISKÓW na lakierze:)

  2. może ona ma nerwicę natręctw?
    albo jej się kojarzą te tipsy z niespełnioną wakacyjną miłością i nie chce zdejmnąć co by nie prysło wspomnienie? 😉

  3. ja wiem, jak się piszę takimi szponami na klawiaturze! widziałam live! się ołówkiem z gumkną na końcu stuka po klawiszach!

  4. a ja widziałam faketa, ktoren mial chyba tipsy, no bo co innego, wystajace ok. 1cm ponad opuski, takie fioletowo czarne. i on sobie wydlubywal to czarne i wtedy zostawalo fioletowo żółte.
    przepraszam, ze przy śniadaniu.

  5. ja od kiedy mam tipsy – krótkie i zawsze uzupełnione i przycięte czuje sie bardziej zadbana. wczesniej mialam ciagle polamane paznokcie, poodpryskiwany lakier a teraz? Idealnie i z klasą. Aczkolwiek jak widze jak moja kosmetyczka naklada mi mase akrylowa szponami prawie zawiniętymi (jakies 4,5 cm) to czuje lekkie gmeranie w żołądku:) tipsy to fajna rzecz dla kobiet ze slabymi paznokciami wlasnymi pod warunkiem ze te sztuczne wygladaja jednak jak naturalne

  6. nie takie tipsy dluuugie zapuszczone fascynuja do obrzydzenia… 🙂 chętnie bym ich nie spuszczała z oczu żeby dowiedzieć się jak np. można pisać takimi na klawiaturze… albo jak można umyć sobie nimi kubek… albo np. trafić małym kluczykiem i go przekręcić w skrzynce na listy… albo o jak można sobie maźnąć oko nie wybiwszy sobie go przy tym pazurem… fascynujące…;)

  7. we mnie tips łopata budzi obrzydzenie i strach. jak takiego widzę, to mięknę w kolankach – z omdlenia rzecz jasna.

  8. tak, zapuszczone tipsy to horror!
    jak się już podjęło decyzję to minimum (!!!) raz na trzy tygodnie powinna się nimi zająć porządna maniciurzystka. No i takie długie to też nie wyglądają fajnie. Jedyne co lubiłam w moich akrylowych pazurkach to fakt, że trzymał sie na nich lakier długo i nie odpryskiwał. Mialam krótkie i na frencza zawsze.

  9. ja w ogole uwazam ze tipsy to jest porazka zupelna. a juz zapuszczone tipsy to horror. nie wiem jak te kobiety w ogole moga cokolwiek robic takimi pazurami???

    Odnosnie malowania sobie skory a nie tylko paznokci polecam patent nastepujacy:
    Najpierw sie skorki odsuwa czyms, tak zeby sie podwinely, potem wetrzec jakis krem w podstawy pazurow.
    Malujac nie dojezdzac pedzelkiem do konca, a krem ktory tam jest spowoduje ze lakier autmatycznie sie “skurczy” i nie bedzie sie rozlewal. Oczywiscie, nie wolno nabierac za duzo na pedzelek, lepiej mniej i w trzech rzucikach do pomalowania jednego paznokcia.

    Tyle mojego madrowania z praktyki wzietego 🙂

  10. wiedziałam!!! krótki tips – krótki tips świeży jest do przyjęcia, ale to w co on się potem przekształca jest nie do przyjęcia.
    tak czułam, że łączy nas jakaś wirtualna więź i oto wiem na pewno:)))))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*