Ostatnio budze się rano i pierwsze co robię to biegne sprawdzic, czy jeszcze mam maturę. Bo wiecie, może np. się okaze, ze wszystkie poniżej rocznika ’89 sa nieważne. Albo że jest ważna okresowo, jak badania pracownicze (swoją drogą: każdy zatrudniony w tym kraju musi przejść przez pieprzony magiel badań pracowniczych – dlaczego nie ma badań na najwyższe stanowisko w państwie?).
Wczoraj poszłam z Zebrą na kolacyjkę i tak się zagadałyśmy, ze zostawiłam w knajpie książki. I był płacz, lament, dzwonienie do Zebry i odbijanie książek.
A jutro D-Day, operacja pod kryptonimem „URODZINY” i już mnie brzuch boli.
To moja matura calkiem nie wazna. Z komunistycznego ukladu. Podobnie zreszta jak doktorat z prawa Kaczora.
Jak te dzieci szybko rosną ! Roczek, a juz schab i pizze pochlania :))))
udanej imprezy! lacze sie w bolu, gdyz w niedziele wyprawiam pierwsze urodziny synowi. liczby gosi tez nie znam. jak braknie schabu, to sie pizze zamowi. wydzedziczenia ze strony rodziny meza sie nie boje, mam wlasne hektary po ciotkach
a wyrwij chwasta!
Pugi ! To imie mojego psa !
< kod zmnel >
a to zaczynam rozumieć skąd te legendy o polskiej gościnności 😉
(“pugib”, tak a’propos kodów, rog 😉
Jak szczur w gościach to omijaj spojrzeniem 🙂 Niedługo wyjedzie zapewne.
Jak szczur w gościach to omijaj spojrzeniem 🙂 Niedługo wyjedzie zapewne.
… wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną… 🙂
Czekajcie czekajcie! Szczur to lepiej jak PRZYJECHAL czy lepiej jak UCIEKA? czy jak szczur PRZYJECHAL to jest odwrotnosc tego co ucieka ze statku wobec czego amrtucha nie tonie tylko ODWROTNIE w sensie ze…
ze SWOJĄ rodzina przyjechał czy z TWOJĄ?
Szczur jest realny, jak najbardziej. Nie mogę go poczęstować niczym szkodliwym bo przyjechał w GOŚCI razem z rodziną.
Ale czekaj, zabieranie ze sobą książki na kolacje do knajpy to nie taki głupi pomysł. Jak Ci się znudzi rozmowa, możesz sobie POCZYTAĆ :)))))
< podobają mi sie te kody, teraz mam np. rzyci >
ale tego szczura to masz tak w real-domu, czy to też jakieś zadanie, w którym do wypędzenia “lokatora” trzeba rozbić butelkę o łokieć, zawinąć się w rolkę papieru toaletowego, całość podpalić, zgasić dmuchnięciem i nasypać sobie soli do oka…?
(ja się już zupełnie pogubiłem… wczoraj przez pół dnia się zastanawiałem dlaczego Baśka siedzi w barze, a pisze z roboty… 😉
pani! wzywaj pani deratyzatorów z sanepidu! kiedym jeszcze u starego rowera (znaczy teszczowej) mnieszkał walczylem z takim skurvisynem przez dwa tygodnie, póki nie kopnąl w kalendarz zamknięty w ciasnej przestrzeni bez możliwości wyjścia – jak capić zaczęło szczurzym trupem, to się dopiero wezwało ekipę, która wykonała na wejście koncertowy opierdol w temacie niewzywania ich na czas, wysypali wapienko schlorowane i poszli
capiło z kolei chlorem, co było zdecydowanie mniej dokuczliwe (paw się nie zrywał do lotu przy wejściu do łazienki), ale za to trwało zdecydowanie za długo, bo jakie półtora roku…
chwilowo akcja Chrzciny odciąga mnie od Eskejpów, niestety… p.s. mam w domu szczura, przyjechał w gości… udaję że go nie ma i że to tylko delirium…
jest taki projekt popierany przez Jędrusia, który na dodatek domaga się weryfikacji wszystkich meggich sprzed tegoż samego rocznika 😛
i jeszcze pozwolenie na posiadanie dzieci byloby pozadane.