…miałam wczoraj nadzieję na burzę. I co. I zagrzmialo dwa razy, chrząknęło i poszło sobie precz.
Dopiero co sprzątałam biurko i znowu mam Kordyliery z papierzysk. No ja nie wiem skąd mi się to bierze.
Dzwonil do mnie wczoraj N. z telefonu satelitarnego. „Kochanie, dzwonię do ciebie z telefonu satelitarnego – CO U CIEBIE?” – no więc ja się zabieram za opowiadanie, co u mnie. Na co on: „Kochanie, ale wiesz, ja dzwonię z telefonu satelitarnego i mam mało czasu, bo to drogie. To cześć”. Jak myslicie, rozedrę go jednak, jak wróci, na takie paski w sam raz na strogonofa, czy nie rozedrę?…
Do domu wracam pospóźnianymi pociągami podmiejskimi PKP (wzrost temperatury, rozszerzalność cieplna, szyny dłuższe, tedy i pociąg potrzebuje więcej czasu, żeby się przedrzeć) w róznym towarzystwie, np. wczoraj trafiła mi się za sąsiadke Bardzo Duża Kobieta Pachnąca Masłem. Czyli naprawde nia tak zle, wziąwszy pod uwage przeciętne doznania zapachowe w srodkach komunikacji publicznej podczas upałów. Czytam „Głos pana”, żeby ustawic się w odpowiedniej perspektywie.
W horoskopie mam: „Aktywne nastawienie do życia wyzwoli w tobie nowe energie” – aaaaaaaaaaahahahaha! Żeby mi przypadkiem zimna fuzja nosem nie poszła.
I tak o.
określenie “fajny” do “Głosu pana” Mistrza Lema wydaje się być nieadekwatne, ale może ja się mylę?
tez zamowilam, to o czym pisalas u mnie 🙂 czytam Twoje notki bardzo uwaznie 🙂
fajny ten “głoś Pana”??
u mnie nad ranem burza ze hoho… powietrze rano cudnie swieze… szkoda ze tylko rano… a mojego PM tez rozedre – dostalam cynk ze kumple z ktorym pojechal gadal na gg z malzonka swa Anna 20 minut a moj ze mna wcale… no i sie obrazilam i nie kupie jutro teegrosika tylko wydam kase na kino a co;-)
ps. a po kinie bede latac za telegrosikiem, tak tak… miekka jestem jak to maslo, eh
Jesteś pannom i czytałaś na onecie horoskop:)
HA!
zam. “niecałą godzinę” powinno być “niecałą minutę”
alc-hajmer mię łapie? czy krojcfeld z jakobem?
Pani! jak wczoraj walnęło, jak lunęło, to mimo, żem był POD WIATĄ PRZYSTANKOWĄ i ROZŁOŻONYM PARASOLEM w niecałą gozinę byłem mokry od stóp do głów! i tak dawało z pół godziny, aż koty z balkonu spłukało, a poprawiło nocą… Oliwa i Jelitkowo się skąpały równo…
i zaś się jakby cosik zapowiadało…
w kwestii strogonoffa to jak najbardziej, ino przed przyrządzeniem proponuję lekką (15 min.) marynatę
za dużo mądrych słow za mało o cyckach.
kogo obchodza Kordyliery Baska? Chyba ,ze w zdaniu – Poznam cię z moją kuzynką co ma cycki jak Kordyliery.
Rozerwiesz. Zakład o szklankę burzy. 🙂
P.S. wczoraj chmury przeszły bokiem (a niech je) i zapach przez okna jakby się rozlała szklanka albo dwie. I koniec. Po burzy. 🙂
na poprawę nastroju
http://www.galeriakuchenna.pl/index.php?id3=1&id4=9&id5=3&pokaz=1&sid=c7528de526d1612d41b5d069d0e75777
przeciwieństwo WYŻU.
U mnie była burza. Walnęła, chlupnęła, zmusiła mnie do przymknięcia okien. I co? I nadal jest tak potwornie gorąco i duszno, jakby w nocy nie padała nawet mżawka, a co dopiero tak zwana scebra.
Niz co?
Niż.