Mój mąż przestał spać i w przerwach snu ogladać Hiacyntę, wiec chyba się wyspał albo zdrowieje. Teraz się przeniósł do komputera i zajął się graniem, ale marudzi, ze nie ma siły biegać w którejś z tych byczych gier. Czyli jeszcze jest bez kondycji. Poczekam… 😉
moj maz zasadniczo nie ma czasu NIC ZROIBIC bo PRACUJE!
ale ja osobiscie wczoraj z hukiem rablam w slup betonowy na parkingu! Przysiegam ze slyszalam HUK!
sladow zajscia na wozie brak… nic nie rozumiem.
a mój bronił mnie jak lew przed atakiem chrupek – ze strony pewnego wrednego faceta, który uznał mnie za wredną feministkę (ciekawe dlaczego…), ja niestety zajęta byłam planowaniem parady równości z nowo poznanym gejem, więc ataku nie zauważałam – został mi on opowiedziany na drugi dzień przez samego obrońcę- słuchająca opowieści córka- była pełna podziwu “tato ale ty jesteś wspaniały”.
A mój mąż w szampańskim humorze zakopał nas wraz z samochodem w śniegu i nie chciał zdjąc nogi z gazu, chociaz to było na nic. Poza tym zachorował na “zapalenie puzzli” i od tego czasu ogląda przez pół dnia Hiacyntę.
a moj tez zgubil tablice…tyle, ze nie wie gdzie:-) Tak wiec ku pokrzepieniu serc powiem tradycyjnie, ze INNI MAJA GORZEJ
nie posiadam
ani meza, ani tablic
urwanych tez nie
Mój mąż przestał spać i w przerwach snu ogladać Hiacyntę, wiec chyba się wyspał albo zdrowieje. Teraz się przeniósł do komputera i zajął się graniem, ale marudzi, ze nie ma siły biegać w którejś z tych byczych gier. Czyli jeszcze jest bez kondycji. Poczekam… 😉
O żonie tez mozna – ZONA TEŻ MĄŻ!
A gdzie pytanie a moja żona?! ha! 😉
Najwyraźniej huczał słup.
moj maz zasadniczo nie ma czasu NIC ZROIBIC bo PRACUJE!
ale ja osobiscie wczoraj z hukiem rablam w slup betonowy na parkingu! Przysiegam ze slyszalam HUK!
sladow zajscia na wozie brak… nic nie rozumiem.
A mój były mąż to mi wymył samochód, a ja niechący całkiem odjeżdżając haratnęłam mu jego autko…
Słowo, że niechcący!!
mój na święta zrobił “śledzie marynowane w kokakoli pod pierzynką z karmelizowanej cebulki”
i kazał mi to jeść.
fękju.
trzeźwy był? jak tak, to nie wiadomo, czy się cieszyć, czy martwić…:)
a mój bronił mnie jak lew przed atakiem chrupek – ze strony pewnego wrednego faceta, który uznał mnie za wredną feministkę (ciekawe dlaczego…), ja niestety zajęta byłam planowaniem parady równości z nowo poznanym gejem, więc ataku nie zauważałam – został mi on opowiedziany na drugi dzień przez samego obrońcę- słuchająca opowieści córka- była pełna podziwu “tato ale ty jesteś wspaniały”.
A moj niemaz w Sylwestra, dokladnie o godzinie 00.00 koniecznie musial pojsc do kibla zostawiajac mnie na pastwe fajerwerkow.
A mój mąż w szampańskim humorze zakopał nas wraz z samochodem w śniegu i nie chciał zdjąc nogi z gazu, chociaz to było na nic. Poza tym zachorował na “zapalenie puzzli” i od tego czasu ogląda przez pół dnia Hiacyntę.
a mój zasnął pół godziny PRZED północą, w Nowy Rok. i nie dał się obudzić na oglądanie fajerwerków.
a to jeszcze powinna dopisać, że ona jest świeżo i pachnąco 😉
czy ja słyszalem CYCKI?
moj przypierdolil centralnie skuterem snieznym w drzewo.
moj (z twoim! z twoim!) chodzil bez przerwy napruty.
ALE I TAK NIC NIE PRZEBIJE WEDRUJACYCH GRUCZOLOW MLECZNYCH KOCHANIE.
a mój 31.12 dla uczczenia starego roku zbił własna głową lampę,a później to już tylko przebił oponę. Dobrze,że sie ten rok skończył
🙂
nasz mąż nie 🙂
tss, raz w tygodniu, to by bylo maximum. minimum, to jest raz w roku – na święto KUPAŁY.
😉
nie kumam tylko tego o minimum sanitarnym. znaczy się np. kąpiel tylko raz w tygodniu? w sobotę? 😉
a ja to do TAKICH spraw męża nie potrzebuję. sama se uszkodziłam samochód, bo krawężnik był wysoki. i o!
doprawdy, moja droga, czy Twoj maz musial sobie obrywac te tablice w rzece? Czego to ludzie…
A moj maz nawet nie jest moim mezem, ha!
Oraz, ku pokrzepieniu serc:
http://www.moja-ostroleka.pl/ogloszenia/index.php?go=pokaz_ogl&id_ogl=313
mój umrzył
a nasz mąż nie 😉
Moze byc MAZ STANU albo MĄŻ ZAUFANIA.
Nasz mąż okazał się być cudzym mężem. Ale to już dawno, więc nie wiem, czy się liczy jako dowód na parszywość 2006
Mój uczy kota sikać do kibelka. A co?
bo mój to….
nie wiem
w sensie, że np. mój mąż? 😉