Mąż mnie zabrał w sobotę…
Do Paryza?
Do Barcelony?
Do Szlezwiku – Holsztyna?…
A otoz NIE.
Zabral mnie on mianowicie nad Narew.
Najpierw do takiej jednej wsi, żeby obejrzec taka jedna stara chałupe, a za nią sad jabłoniowy. A za tym sadem – łąka, gdzie się pasie krowa sąsiadów. Bardzo dobra krowa, daje 20 litrów mleka dziennie, no – ale zjada dwa wiadra jabłek, tych ze starego sadu. A za tą łąką – rzeka i wielka wierzba, co ja bobry przewróciły. Siedzą teraz na tej wierzbie i zęby ostrzą. Sąsiadka robi z mleka krówki – jabłkówki ser i masło. Chcę trochę?… A żeby mnie już zupełnie dobić – to przy drodze na słupie mieszka bocian.
Aaaaaa!… W dupie mam Barcelonę, muszę się zaprzyjaźnić z krową i indoktrynować sąsiada, niech nie wpycha psa do rzeki – chyba, ze latem.
A pozniej odwiedziliśmy naszego przyjaciela, który akuratnie wpuszczał ryby do swoich stawów – w związku z powyższym mój mąż kucał przy brzegu i masował zszokowane amury. Drogą za płotem co i raz przejechał konik ubrany w chomąto, wlokący wóz czubato napakowany gnojem (trafiliśmy na jakaś zorganizowana akcje „Przewieź Gnój Drogą”). Oraz kilka razy o malo nie dostaliśmy w przednią szybę burakiem cukrowym, bo tez akurat wozili.
A wczoraj na imieninach babci o mało nie pekłam ze smiechu, jak seniorki rodu wdały się w dyskusję, jakie to baby są głupie, ze z powodu byle kochanki chcą się z chłopami rozwodzić – patrzcie państwo, facet żywe srebro, robota mu się w rekach pali (i nie tylko…), sąsiedzi się go nie mogą nachwalic, a glupia zona się czepia.
No. Ohydę jesienną oficjalnie uwazam za otwartą.
Tak mowia 🙂
acha:a smok jest do dupy, bo sms-a wysłałam i nawet odpowiedział kulturalnie, oczywiście sms-em ,ale ziać skurczybyk nie ział i ciotki też są do dupy mając takie poglądy, ale to w sumie oczywiste. pozdrawiam
Twój mąż jest za…sty,zazroszczę przyjaźni z krową:)
A gdzie jest rynek w Katowicach?
Ten plac między Sejmikiem a filharmonią?…
Autobusy po torach kolejowych.
Kto byl w Katowicach i widzial hmm rynek ? tego juz nic nie zdziwi 🙂
:-)))))))))))))
Tak, :-), i to nie tylko w wietrzną pogodę. 🙂
W Warszawie mnostwo facetow spaceruje z latawcami (a.k.a. “latawica”).
A w Krakowie mężczyzna spacerował z latawcem. 😉
“Jeśli chcesz aby smok wawelski zionął specjalnie dla Ciebie, musisz wysłać do niego sms-a – smok od lipca tego roku “zarobił” w ten sposób już ponad 6 tys. zł. Krakowska Gazownia wykonała remont instalacji doprowadzającej do smoczej paszczy gaz ziemny, dzięki czemu mieszkaniec krakowskiego Wzgórza Wawelskiego może ziać ogniem bez przerwy przez następne lata.
Dla turystów jest to spora atrakcja, o czym świadczy ilość wysłanych do smoka sms-ów. W odpowiedzi na wysłaną pod numer 7168 wiadomość o treści “smok”, potwór informuje: “Witam pod Wawelem. Za chwilę będę zionął dla Ciebie”. Sms od wawelskiej maskotki zawiera również zaproszenie do odwiedzenia strony krakowskiej gazowni, gdzie można pobrać logo smoka na telefon komórkowy.
Smok może realizować życzenia turystów co 15 sekund, czyli zieje ogniem trzy tysiące razy dziennie. Osoby odwiedzające smoka pod Wawelem na próżno mogą szukać jednak informacji z numerem sms. Okazuje się, że informacja o tej atrakcji turystycznej rozchodzi się głównie drogą pantoflową. Tabliczka informująca o sms-ach pojawi się dopiero w październiku, ponieważ jak dotąd Krakowska Gazownia nie uzyskała na nią pozwolenia.” Izabela Okrój
No, mnie, to już się tylko wyć chce…aaaaauuuuuu!
Jednakowoż istnieje nadzieja,że mi kiedyś przejdzie.
A jaki jest nr telefonu do Smoka W.?
A w Krakowie trzeba wysłać SMSa za złotówkę, żeby smok wawelski ział ogniem.;-)
w poznaniu dużo rzeczy mają.
i autobusy i tramwaje i PST… a nawet samochody jeżdżą!!
we Wrocławiu tyż! 🙂
A w Krakowie autobusy jeżdżą po torach tramwajowych…
Kocham Lodzian za krańcówkę i migawkę.
A w Poznaniu znowuż maja pociąg.
taaa.. uwierze jak zobacze zamkniętą kurę 😉 W Łodzi kozy chodza luzem po krańcówce tramwajowej, no ja wiem, że koza to nie kura, chociaz też na K 😉
Od dzisiaj zamykaja, nie bedzie juz rosolku z przejechanych kur
Kury lataly luzem i panoszyly sie po calej wsi – N. o malo jednej nie przejechal – musial hamowac tak, ze bryka nam dęba stanela.
Az pozniej osłabł, jak sobie pomyslal, co by bylo, jakby gada przejechal…
a w zagrodzie latały ptasie grypy, tj kury?
czy juz te bidule pozamykali w kurnikach na amen?
Czym zatem jest Madame Gronkowiec?…
“Prosiłem posła Wassermanna, by skłonił się przed panią prezydentową, ponieważ moim zdaniem jej przesłuchanie przed komisją ds. Orlenu nie uwzględniało nie tylko tego, że przesłuchiwana jest pierwsza dama, ale w ogóle dama – powiedział “Gazecie Wyborczej” Lech Kaczyński. – Chciałbym, żebyśmy nie włączali swoich żon, matek i córek w walki między politykami” – dodał kandydat na prezydenta, podkreślając, że ustępujący prezydent Kwaśniewski pozostaje jego politycznym przeciwnikiem, ale “czym innym jest kwestia uprzejmości wobec dam i zachowania pewnych zasad”.
krowom jabłek nie można dawać, chyba że się ma na etacie weterynarza obok ;->
Och, a ja bym chciała posłuchac jak seniorzy rodu rozprawiają o tym, ze mężczyźni sa głupi, gdy rozwodzą sie z żonami, jak te ich zdradzają, bo przecież sa takie pracowite i tak dalej. Bardziej by się kupy trzymało. ;-)))
Taak, ciarki przeszły mi po plecach, jak to czytałam, rzeczywiście reaktywacja ohydnej jesieni (wyjątek ser i masło i sad, mnie to bierze ;-).
Oooooooo, znaczy przeprowadzacie się moze w te SIELSKIE strony?:)
a jakby było jeszcze mało:
-pada deszcz
-jest zimno
-JEST PONIEDZIAŁEK
Masz rację. Jesienna ohyda otwarta.