Mecz kret – mój maz: chwilowo prowadzi KRET
(wywalil wczoraj 2 nowe kominy).
SZANOWNI PANSTWO!
Czy ktos zna jakis sposób na kreta, który nie kończyłby się zagładą kreta?… One maja takie sliczne, różowe rączki!… To NAPRAWDE ostatnia szansa dla biedaka, zanim mój małżonek wypelni pracowicie wyryte korytarzyki NAPALMEM i PODPALI.
Wczoraj w ramach zdrowego, racjonalnego odzywiania się wpierdzielilam dwie zapiekanki z pieczarkami (Dr. Oetker – przysiegam, smak przedwojennej zapiekanki z pieczarkami!). Były pyszne, a żołądek bolał mnie po nich tylko jakies 3 godziny.
Wrócił koles z mlotem. Znowu wierci. Kiedy odbieram telefon, musze wyciągnąć z torebki dowod osobisty, żeby sprawdzic, jak się nazywam. Decybele i drgania to potezna broń.
Mam w dupie jabłka, brokuły i witaminy – chcę czekolady!!!!!!!!!
Bardzo Ci serdecznie dziekuje, June.
Teraz tylko czekam, az moj maz tu wpadnie i to zobaczy.
Jeejku, toto wazy 100 gram?… Tyle, co kieliszek wódki?…
I TAK POTRAFI NAROZRABIAC?…
I serio GWALCI ZONE?… Hm.
I tak mi szkoda mimo, że dowiedziałm się jeszcze gorszych rzeczy o kretach, np. o ich jadłospisie (dotąd wiedziałam tylko tyle że preferują dzdzownice).Czytałam wczoraj dzieciom zamiast bajki na dobranoc (z pominięciem wojen chemicznych):
http://www.salamandra.org.pl/magazyn/b07a03.html
Ta różowa łapa łaaaaa!
podobno dobrym sposobem jest wsadzenie do “dziury” kreta sadynki z oleju…takiej z puszki…podobno skuteczne. No i oczywiście metoda na kija i plastikowa obijającą się butelkę co to dziwęki wydaje.
A prawda jest taka, że jak będzie chciał to sobie sam pójdzie….
Futro z krecich skórek to nie jest mój oryginalny pomysł. Któryś z południowoamerykańskich wodzów Indian takie nosił.
Może będzie wam ich mnie szkoda, gdy się dowiecie, jak się rozmnażają? Podobno kret zagania samicę do ślepego korytarza i gwałci.
Otóż kiedyś w telewizji Pan Specjalista powiedział, że tak szczerze mówiąc, to kret się wyniesie wtedy, kiedy sam zechce.
Następnie podał sposób z zastrzeżeniem, że na kreta uniwersalnego sposobu nie ma, albowiem: patrz powyższe. Sposób: namierzyć kreci tunel (nie powiedział, jak), w tunelu upchnąć rurkę niedużą z klapkami na obu końcach, takimi co to wejdziesz-nie wyjdziesz, a w środku położyć coś, co kret lubi. Rurki nie zakopywać z góry, bo trzeba przychodzić i słuchać, czy kret utknął w środku. Podobno góra dwa dni i kret się łapie, ale niczego nie gwarantował, albowiem krety same o sobie decydują.
Powodzenia.
Można mu do dziury wrzucić zbuka. Ponoć działa;)
jak to “mam w d.. witaminy”? W jakim kontekscie – może w takim:
http://rroarr.blog.pl/archiwum/index.php?nid=6410272
?
Futro z kreta, skretyniałeś/aś???? – to nie jest boskie, to jest niehumanitarne.
Poza tym bardzo dobrym rezultatem zakończyły się badania na myszach, które wyleczono z łysiny. Więc niedługo w ślad za myszami bedziemy mogli poszczycić się swoim własnym futrem, jak tylko zapragniemy, i nie będziemy musieli stroić się w cudze szatki. tak jest.
Trzymam kciuki za kreta. mam nadzieję, ze nie da się (uziemić?).
Podobno krety futro z kreta jest boskie. Rozmnożyć kreta i przrobic rodzinkę na futro, no może etolę!
i trzymaja te dzdzownice w ziemiance ;>
Ja kibicuję kretowi! 🙂
A wiecie, ze krety odgryzają głowy dżdżownicom, żeby je móc w świeżości zachować do późniejszej konsumpcji?
Mój sąsiad działkowy wsadził w ziemię kij (dość głęboko), właściwie to taką tyczkę. Na końcu tyczki umieścił wiatraczek, który tę tyczkę wprawiał w drgania. Wszystkie krety i nornice uciekły na naszą działkę.
moj dziadek postanowil kiedys kreta utopic. wetknal w kopiec waz, podlaczyl w garazu, odkrecil kurek i zostawil na noc.
w nocy waz spadl z kranu, woda lala sie dalej, garaz okazal sie przedwojennie szczelny, samochod troche mniej…
Postuluję żeby do czekolady był dodawany hot dog gratis. a do Nutelli na przykład zapiekanka warzywna.
eee, a co z przyszłymi pokoleniami … kretów ?
no nie!
po tym opisie: “..i tylko klaszczą w te swoje różowiutkie łapki na wszystkie nowe zabawki..” NIE MOZECIE SKRZYWDZIC KRETA, Barbarello!
zabraniam!
aaaaaaaa
Benia, moze zakopac od razu mandaryne ? 🙂
wydaje się niestety, że wbrew intencjom ludzo , krety wprost uwielbiają te wszystkie atrakcje i tylko klaszczą w te swoje różowiutkie łapki na wszystkie nowe zabawki, karuzele, wiatraczki. Tak to jest , po tym czeskim filmie w głowach się im poprzewracało. Co do piszczącego urządzenia zaryzykowałabym zakopanie walkmena z nagraniem naszej mandarynkowej gwiazdy z sopotu.
wiem! facet z mlotem!
zaden kret nie wytrzyma takich drgań
parówkę w hotdogu ze statoil.
tak.mniam.
też być ZEŻARŁA.
No wlasnie troche jestem rozdarta wewnetrznie.
Bo w zasadzie to owszem, małżonkowi i naszemu pieknemu trawnikowi, ale krecika mi żal, biedaka, jakby miał zginać marnie…
PS. Nazarlam sie czekolady – TERAZ CHCE PARÓWKE!…
sposób mojej mamy: włożyć do dołu pręt, na pręt butelkę i jak będzie wiał wiatr, to butelka obijając sie o pręt będzie wydawać dźwięki podobno STRASZNE dla kreta.
a jeśli chodzi o tę roślinkę to jest to chyba kolorowa komosa- musiałabyś się zapytać w pierwszym lepszym ogrodniczym. roślinka w każdym razie jest bordowa.
(a jeśli chodzi o mecz to komu kibicujesz?)
jest takie urządzonko, które kladzie się na ziemi, albo zakopuje plytko po ziemią i ono wydaje co kilkanaście sekund pisk – podobno krety tego nie znoszą i się wyprowadzają. podobno skuteczne!
problem w tym, ze widzialam to u kogos, ale nie wiem, gdzie to mozna dostac…