Słowo ASERTYWNOŚC wyparlo ostatnio już nawet mój ulubiony POSTMODERNIZM. Zawsze, jak slysze to slowo, to mam przed oczami ekskluzywny poradnik ZARZĄDZANIA STRATEGICZNEGO, 65 stron na blyszczacym papierze, z czego 45 stron to obrazki i diagramy, a reszta – druk czcionka 16-tka i koniecznie od czasu do czasu niebieska lub rozowa ramka.
Scena: Idziemy z Mloda Zebra ulica Marszalkowska, naszym celem jest sklep Bułgara z winami bułgarskimi. Mlody czlowiek wyciaga w moja strone ulotke dotyczaca cen wczasow, a może lekcji angielskiego, a może zaproszenia na spotkanie hodowców strusi kalifornijskich.
JA: Nie, dziekuje.
MZ: Tyyyyyyy… Ale ty jestes asertywna!
JA: Zwariowalas. Gdybym była asertywna, powiedzialabym “Spierdalaj”, a nie “Dziekuje”.
Jak pieknie Kasia Nosowska spiewa szmirowate “Kochac – jak to latwo powiedziec” na koncu “Poranku kojota” (Ale glupi film! Ale jaki smieszny). Spiewa prosciutko jak dziewczynka w przedszkolu, ale glosem wampirzycy, co daje cudowny efekt w polaczeniu ze slowami – nie wiem, dlaczego ta wersja nie zrobila kariery, bo powinna. Tak chyba spiewa Wednesday Adams 🙂
W sklepiku NICI (te odjazdowe zabaweczki) widzialam dzis rano flamingi… Oszaleje. MUSZE mieć takiego flaminga.
bulgarskie wina sa tak samo wysokiej klasy jak wczasy w bulgarii
A dziekuje, postoje.
Mam juz owieczke… TERAZ FLAMING!…
http://www.bau.edu.pl/asert.html
No to już wiesz Basiu kim jestem.
O! Oply pył dzisiaj bierwszy raz w życiu AZERTYWNY. Bowiedział coś i się z tego nie tłumaczył…
ja nie jestem asertywny o!!!
Daję słowo, zatem ja już przeszło czterdzieści lat mówię prozą, nie mając żywego pojęcia, że jestem asertywny!
maja fajne losie i owieczki ;o)