Uff. Czuję, że sie przeprowadziłam.
Fajny ten wordpress. W sumie prostszy, niż to poprzednie, tylko się trzeba przestawić.
Oraz nadal boli mnie noga.
U Hemingwaya, z tego co pamiętam, też się zaczęło od nogi. Ale on przynajmniej siedział sobie na Kubie i od rana chlał. A JA?…
W klimacie umiarkowanym gnijąca noga już nie jest tak romantyczna.
A ten pielęgniarz, co słyszy LUCKIE MYŚLI, wkurwił mnie już w drugim odcinku.
I mam taką sentencję na dziś, żeby niekoniecznie pić zimny, pyszny kwas chlebowy o godzinie siódmej rano prosto z lodówki na pusty żołądek. Bo, ten, GARDŁO może rozboleć (między innymi).
Kurde mnie też zirytował już na samym początku. Może to te surralistyczne błękitne oczęta?
A ten kwas to dla kurażu (“dla zdrowotności” jak mawia mój tato) czy z uwagi na doznania smakowe pijasz?
No, teraz z palaca Barbarella jest tak jakby nadal u Ciebie tylko po malowaniu. Zaraz sie zadomowimy. 😉
ale poginęły notki stare 🙁
Jest 🙂
niniejszym oświadczam, że podoba mi się 🙂
Hurrra! Uratowani!
Jest pięknie, przepięknie!
Ło ludzie ile odwiedzin!
jest cudnie!
(miętowo, różowo?!) ….i Szczypawka na miejscu!
pij mojito, znieczula, a w klimacie umiarkowwanym gnicie postępuje wolniej
banan pomaga na bolące ten, tego chyba GARDŁO też?