Wczoraj N. wparował do domu z kijem hokejowym pod pachą.
Wyprowadzam się – postanowiłam i poszłam spakować mały tobołek. Koc, latarka do czytania, książka, no bo, nie czarujmy się, nikt nie przygarnie tłustej starzejącej się baby, która jedyne co umie, to robić serwetki. Ale spoko, już miałam upatrzony most, pod którym bym wylądowała. Mały mostek. Uwiłabym sobie kloszardzką gawrę w krzakach, jadła larwy chruścika… Bo naprawdę, naprawdę KOLEJNE HOBBY MOJEGO MĘŻA to już niestety nie na moje siły, więc albo most, albo psychiatryk.
Ale nie zdążyłam się spakować, bo N. powiedział, żebym nie histeryzowała, kij dostał od kolegi, bo jest dla leworęcznych, w hokeja nie zamierza grać, ja jak zwykle przesadzam, a on idzie pooglądać przewaloną brzozę.
I tak oto noc spędziłam mimo wszystko we własnym łóżku, bez upiornego wycia wiatru i spadania na głowę dużych drzew. Miło.
„Dallas” mi wskoczyło, jestem na 580 stronie i aktualnie jest o komunistach. Czyli nudno. Matko, jacy komuniści są nudni!… Bardzo, bardzo nudni, mieszkają w ruderach, rzadko się kąpią i biją żony. W dodatku podobno to wszystko przez zaborcze matki. Ile jeszcze stron tych komunistów, bo przydałaby się jakaś jateczka w końcu.
W horoskopie mam, że od południa do głosu dojdą moje skłonności do intelektualizmu. Hmmmm.
I słuchajcie, czy jak widzicie pana działacza Kręcinę, to nie macie ochoty go złapać obustronnie za policzki i zrobić mu „puti puti puti”?
Widzisz edyto, nerwowa się robię (Skorpion daje czadu, wciąż chce być strażakiem ;>) i od razu pierwszemu niewinnemu kręcinie łeb chcę ukrecać. No tak, ale wyczerpane nerwy domagają sie radykalnych rozwiązań! Żadne tam puci puci grubasku, o nie!
A tak poza tym to założylabym kieckę z cekinami (albo może byc i bez cekinów)i poszła na bankiet, gdzie sączyłabym szkocką i zaczepiała zawadiackim spojrzeniem co przystojniejszych dyplomatów. Bo to najlepiej jakby taki dyplomatyczny bankiet był… No. Jednak nikt nie chce zaprosic starej mężatki z dzieckiem, która jedyne co potrafi, to koty dobrze nakarmić.
I ten… na “Listy do M.” bym poszła, ale nie wiem czy sie opłaca.Bardziej mam tu na myśli czas niż pieniądze, bo rzadko kto chce nas wyręczyć i zostać z Bła-Błą.
Byłas może edytko?
puti puti jest cooooool
Za sam ten pysk to on od lat po
winien na pryczy sypiac.
Krzywda nikomu by sie nie stala.
Ale ja osobiscie chwycilbym go
za poliki rozwarl pysk i wlal .75l podlej wodki.
To mi bardziej pasuje do tego
obrazu.
A on pewnie bez skrzywienia pyska wszystko to by p-rzelknal
pytajac na koncu,,o co mi chodzi
i ile on z tego bedzie mial,,,,
Nie, szkoda byloby. Tyle fajnych historii by przepadlo…
Wampirello, co u Ciebie slychac?
Nie zaszkodziłoby mu raczej coś ukręcić!O!.Ja tam jestem za radykalnymi rozwiązaniami! Łeb ukręcic i spokój :>>
Moze powinnas znalezc sobie jakies NOWE hobby? Tak dla rownowagi w przyrodzie 🙂
PS. Moze jednak dasz sie namowic na pokazanie zdjecia…? Strasznie mnie ciekawia Twoje wlosy.
Jakoś ZDECYDOWANIE nie mam ochoty za nic łapać Pana Działacza, za to ilekroć go widzę łapię się na tym, że czekam kiedy się tak otrząśnie jak “faflaste” psy i te poliki mu załopoczą…
No… z tym SYMPATYCZNE to może bym sie nie upierała, ale takie ma te poliki…
:-))) Istotnie, pucio bardzo sympatyczne!