Na ból istnienia?…
Surowe mięso!
TO JEST TO.
Posiekane szablą. W "Galeonie" wczoraj, w zacnej kompanii Motyla, Change’a i lasek.
(Acz tylko Motyl zdecydowałs ię mi towarzyszyc i zostac moim bratem w surowiźnie. Reszta wtrajała sałatki. Pf!… Mięczaki. Co oni wiedzą o odpowiedniej diecie).
I prosze teraz pouczyc Zebrę, która mówi, ze jestem głupia, że ubieram sie w worki.
A ja nic na to nie poradze, że worki (czytaj: sukienki o linii A) bardzo mi sie podobają i uwielbiam je nosić.
Worki rzadzą.
Worki i surowe mięso.
(Co rzekłszy, oddaliła sie świadczyc stosunek pracy).
Troche śmieszna, trochę straszna!
jesteś ŚMIESZNA Basiu
To było zanim sie zestarzałeś.
Mięsko! czy nie tak się kiedyś o mnie wyrażałaś B.? 🙂
Czyli zamiast terapii moczem – terapia mięsem…a moze oprocz…
no ale jak worki to nie linia A tylko ogólny nąszaland ,zwiew,i omotanie mieciutka materią wszedzie po równo i szeroko.wory ja nosiłam w latach 80-tych,to wiem,miogły siem nie 2 spoko znmiescic w takim odzieniu.
co tam jeden malenki tatarek:)
no normalnie tatar rulez…
Podlasie jest fajnie, nie?
nie żałuję, że tu mieszkam.
tjaaaa…
zobaczyć wzrok Baśki na diecie, patrzącej na tatara – bezcenne… 😉
i biala bluzeczka;)))
nienienie,to ja tez bym wtrajała sałatki
mięsko
surowe
z cebulką
mnnnniaaaammmm
🙂
Worek.
To prawda.
Sama widziałam.
Szary.
matko a na którą to szychtę się oddaliła ? worki są bardzo i owszem. czy zamienna nomenklatura to lejba ?