Weekend (w hutniczym piecu) minął nam nader pracowicie.
Najpierw musiałam skończyć książkę, która pozyczyła mi kolezanka, i strasznie się wkurwiłam na bohaterkę, bo zdradzala meza, a mąż był fajny. No zdenerwowałam się, jak nie wiem co.
Pozniej N. układał ksiązki w naszej nowej bibliotece, a ja mu pomagałam. To jest, siedziałam i je czytałam. Nie, nie wszystkie – ahaha! – przecież bym nie zdążyła. Co poniektóre. Takie „Wpływy ideologiczne w mennictwie rzymskim” na przykład nie. Ale taką inna o Rzymie – owszem. Mały atlas anatomiczny – owszem. Legendy kaszubskie – chętnie, a także album o Zofii Stryjeńskiej.
Efekt jest taki, że N. rozpakował pudła, które stały w garażu – a to doprawdy ułamek naszego księgozbioru – i skończyło nam się miejsce w bibliotece. A taka nam się wydawała duża.
Generalnie nuda, nie?
Mundial się skonczył (efektownym bykiem), premier się skończył.
Wysmarowałam się sublime bronze i tak sobie siedzę za biurkiem, troche smierdząc, i medytuję.
przetestowalam kiedys i diora i zapewniam, ze loreal mu niczym nie ustepuje 🙂
Z filologicznego obowiazku musze dodac, ze ten burak to moja interpretacja, albo wolne tlumaczenie, jak kto woli. Bede jednak bronil tego przekladu, mimo ze Kartoffel takiego znaczenia w niemieckim w zasadzie nie ma :-)).
Cokolwiek Materazzi powiedział Zidanowi, miał rację.
z uwagi na poświęcanie się dla dobra dziecka rosnącego w brzuchu też sie przerzuciłam na samoopalacze i moja droga sublime to nawet pachnie w porownaniu z reszta:))) jest najlepszy z dotąd przeze mnei zastosowanych a przez 6 miesiecy zdazylam wyprobowac wszystko ponizej półki z diorem (nie popadajmy w koncu w przesade)
chciałem ino sprecyzować, bo per “ty cebulo” to już słyszałem, i to nie raz, ale per “ty kartoflu” jeszcze nie…
co Pyro!
Co się wyzywasz, co?!
ty pyro?
nonieno.
za kartofla by się nie obraził.
słyszał to z tysiąc razy!
hahaha
ja obstawiam, że Zidane po prostu usłyszał zarzut: “a obiecywałeś, że w tym meczu strzelisz z główki dwa razy”
no i strzelił…
Ależ ty eurydytka… to przez ten upał tak się folia odkleja??? To trzeba było coś o wyprawach Amudsena na biegun może…
A byczy to zizou jest, nie ma co…
a masz zel czy co? bo ja kupilam zel i taki kurwa krem, co jak pasta do butow wyglada (ale z drobinkami zlota)
i na razie posmarowalam sie kremem i LEKKO szlafroczek mi sie ubrudzil. no tak na 80% swojej szlafroczkowej odsrodkowej powierzchni.
ale efekt za to
hohohohoohoh
on mu powiedzial, ze janas przejmuje reprezentacje francji.
pan kebebe twierdzi, jakoby po “ty kartoflu” germańsku było tyle, co nasze “ty buraku”, więc może mu powiedział po prostu “ty jędrusiu”?
Podobno powiedzial mu, ze jest kartoflem.
a kolega z pracy ma opis na gadu: “bykiem go! byyykiem!”.
największa tajemnica mundialu: co powiedział materazzi, że tak wkurzył zizou?