No i jaki jest panstwa pogląd na konieczność ubiegania się o państwowe zezwolenie na posiadanie nagrywarki?…
Bo ja…
Ja to zamierzam POSOLIĆ.
I ubranie też sobie mogę posolić.
Jadę na weekend do Krakowa, a cały syf zostaje z tyłu.
Strefa wolna od sportu i lajfstajlu
to tam było akwarium? tam tez?
no ciekawe czy zmienia prawo 🙂
a co będzie z akwarium?
zdecydowanie jestem za pipkom
Nie doceniasz waćpan kreatywności ustawodawcy.
A z innej beczki – jakie cudne! Albo rybka, albo pipka:
http://fakty.interia.pl/news?inf=758879
Domyślam się, że nasi urzednicy wybiegli trochę w przyszłość i maja na myśli delegalizację urządzeń bez HDCP.
Nie dotyczy to obecnych nagrywarek CD/DVD.
Inaczej tego sobie wytłumaczyć nie potrafię.
pax vobiscum!
spieranie się o to czy można korzystać ze służbowej poczty do celów prywatnych to trochę jak dyskusja o wyższości Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem.
znam pracodawców, którzy wychodzą z założenia, że człowiek w pracy nie staje się nagle częścią inwentarza, który wchodząc do fabryki zapomina o domu, dzieciach, rachunku za telefon itp. i lepiej dać mu każdego dnia parę chwil na pozałatwianie prywaty, niż kazać mu siedzieć jak na szpilkach i denerwować się czy np. dzieci dotarły ze szkoły, bo ni chuja z takiego pracownika pożytku.
ale znam też takich, którzy wyposażając pracownika w służbową komórkę, każą mu szukać automatu, gdyby przypadkiem chciał zadzwonić do domu.
natomiast jeśli idzie o samo filtrowanie czy – nie daj Boże – kontrolowanie korespondencji, to wydaje mi się to zdecydowanie naganne i źle świadczy głównie o pracodawcy. w końcu to jego obowiązek zapewnić pracownikowi tyle zajęcia, żeby się nie nudził w robocie i nie zajmował pierdołami. Podobnie, jak powinien rozliczać pracowników z efektów ich pracy, a nie z tego ile czasu na nią poświęcają.
Powyższe oczywiście nie dotyczy wyprowadzania poza firmę jej wewnętrznych dokumentów, ale to jest odrębny temat i są na to osobne sposoby.
Karanie uczciwych jako najnowsza metoda prewencji.
Pojawiła się propozycja wprowadzenia takich przepisów w związku z PIRACTWEM.
Tak samo jak podniesienie akcyzy na olej opałowy to JEDYNA skuteczna bron panstwa w walce ze zlodziejami paliwa.
Karanie uczciwych. PODWÓJNE.
Pozwolenie na posiadanie nagrywarki w domu? To jakaś metafora? Nic nie rozumiem.
Chodzilo mi o posiadanie nagrywarki w domu, nie w pracy.
A co do tajemnicy korespondencji – jak sie pracuje jako najmita, to trza czytać, co daja do podpisania. Jak sie nie podoba – zawsze mozna sie wypisac z interesu, a jak sie podpisalo, to nie jęczeć i nie stawiac sie głupio.
Kiedyś słyszałam o gościu, który , mając być aresztowanym za posiadanie aparatury do pędzenia bimbru, bo znaleziono u niego takowy, powiedział,żeby go od razu aresztowano za gwałt, bo też posiada odpowiedni sprzęt…
Pozdrowionka.
ucieło.
więc usankcjonowanie według słownika języka polskiego znaczy
“nadać czemuś moc prawną, zatwierdzić autorytatywnie, uznać za normalne; zaaprobować”
Czyli piszesz, że załatwianie spraw prywatnych w pracy nie jest nigdzie zaaprobowane ani uznane za normalne. Przeczysz samemu sobie.
Stąd też moja prośba o wyjasnienie co masz na myśli.
tak próbuję samodzielnie dociec co miałeś na myśli.
“(…)wliczone jest to, że jej pracownicy załatwiają od groma spraw prywatnych, także korespondencję majlową – nie jest to w żaden sposób spisane czy też usankcjonowane”
Nie jest to w zaden sposób spisane.
Rozumiem, dziwne aby jakiś pracodawca pozwolił w godzinach pracy na “załatwainie od groma spraw prywatnych”
I dalej:
Nie jest to w żaden sposób (…) usankcjonowane.
Aż sprawdziłem czy dobrze rozumiem słowo >>usankcjonowanie
Filtrowanie poprzez adresy?
Jesteś pewien, że mówisz o poczcie elektronicznej?
Może przemyśl to jeszcze raz…
Nadal nie rozumiem CO “nie jest w żaden sposób spisane czy też usankcjonowane”.
Może zamiast zaimka “to”
w zadniu
“nie jest to w żaden sposób spisane czy też usankcjonowane”?
użyj pełnego podmiotu?
Będzie łatwiej.
PATRON – bo tak
filtrowanie via adresy ciekawski specu
nie chodzi o ZUS, tam mieć znajomych to wstyd
jeśli reszty nie rozumiesz, to się wróć do podstawówki na naukę czytania ze zrozumieniem
Piszesz:
“jak raz przypadkowo znam admina (i łebmajstra zarazem) znaczącej rządowej instytucji”
Są jakieś nieznaczące rządowe instytucje?
Hmmm… 😉
I dalej:
“(jak raz mowa jest o instytucji, w której pracują mocno zaawansowani komputerowo rodacy)”
Zdanie to sugerowałoby, że generalnie w tej instytucji poziom zaawansowania informatycznego rodaków jest ponad przeciętny.
Hmm… Hmmm…
To mi dałeś zagadkę…
ZUS? hehe
Ponadto podoba mi się twoje określenie “zaawansowani komputerowo”.
To tak jakby powiedzieć, że ktoś jest dobrym astronomem, bo bardzo dobrze zna sie na teleskopach.
Wychwytujesz ten niuans?
Pozdrawiam.
Co “nie jest to w żaden sposób spisane czy też usankcjonowane”?
Bo czytam i nie rozumiem.
Poza tym czy ja gdzieś napisałem, że czytam korespondencję prywatną?
A może właśnie mamy pewne programy, które filtrują listy i te “podejrzane” dopiero przesyłają do moderacji?
A może po prostu cały ruch emailowy jest archiwizowany i dopiero na żądanie prokuratury jest udostępniana korespondencja konkretnej osoby?
Rozbawiasz mnie swoim lamerskim podejsciem Patronie. Naprawdę sądzisz, że jakiś admin nie ma nic ciekawszego do roboty niż czytanie wszystkich listów jak leci?
PATRON, nie Parton – to raz
“nie jest to w żaden sposób spisane czy też usankcjonowane; w przeciwnym razie (…) zakłada się odpowiednie filtry uniemożliwijące pracownikom odwalanie prywaty z firmowych komputerów” – wyraźnie zaznaczyłem – to dwa
monitorowanie jest jednym z takich sposobów; jak raz przypadkowo znam admina (i łebmajstra zarazem) znaczącej rządowej instytucji – praktyka jest taka: zatkane porty umożliwiające zapuszczanie komunikatorów, zablokowane wejścia na “rozrywkowe” strony, monitoring poczty – pod kątem adresów; osobnicy obchodzący zabezpieczenia (jak raz mowa jest o instytucji, w której pracują mocno zaawansowani komputerowo rodacy) lecą na dywanik
i z bani
ale znam też przypadki instytucji (też rządowych), w których wychodzi się z założenia jak wyżej i też się jakoś nic złego nie dzieje
taaaaaaaaa, nagrywarka to już wyższy stopień zaawansowania… a płyty? a CD? zawsze jest to coś, co można skopiować, no nie?
piszesz:
“koszty własne funkcjonowania każdej instytucji, nie tylko rządowej, wliczone jest to, że jej pracownicy załatwiają od groma spraw prywatnych, także korespondencję majlową”
W mojej instytucji nie są wliczone. Użytkownicy podpisują wyciąg z polityki bezpieczeństwa w której wyraźnie jest napisane do czego służy poczta firmowa. Zapewniam ciebie, że nie ma tam nic na temat prywatnej korespondencji. Ponadto jest interpretacja TK dotycząca poufności korespondencji gwarantowaną przez Konstytucję, a możliwość sprawdzania treści korespondencji formowej. W skrócie korespondencja firmowa z założenie nie jest osobistą i pod ten przepis Konstytucji nie podlega.
Zanim coś skomentujesz – pomyśl.
u mnie w pracy przy rozruchu komputera jest informacja, że wszystkie działania na nim wykonane są monitorowane i że karane będzie użycie netu nie zgodnie z profilem pracy. Wydaje mi się, że na prywatę czas jest w domu, bo w pracy jest czas na pracę, a jak piszesz maile w czasie pracy to kradniesz pracodawcy swoje roboczogodziny i jeżeli zostanie ci to udowodnione można zastosować naganę, a nawet art. 52.
w tzw. koszty własne funkcjonowania każdej instytucji, nie tylko rządowej, wliczone jest to, że jej pracownicy załatwiają od groma spraw prywatnych, także korespondencję majlową – nie jest to w żaden sposób spisane czy też usankcjonowane; w przeciwnym razie – lamerko ;o) zdaje się, że nick mówi sam za siebie – zakłada się odpowiednie filtry uniemożliwijące pracownikom odwalanie prywaty z firmowych komputerów
jasne?
Ciekawski mówi o instytucji rządowej chyba. Więc jaką PRYWATNĄ korespondencję masz na myśli?
weź no sobie zmień nicka na ubeck… korespondencją prywatną?! kontrolujesz?! człowieku (choć to za dużo powiedziane!) blokuj, ale nie czytaj
a jeśli czytasz, to się niczym nie różnisz od tych, co lampami po oczach dają i pytają “a obywatel (teraz: pan) to tak celowo, czy przez przypadek? jak przez przypadek, to pomożemy…”
facet… weź leppiej ogon pod siebie po takim wyznaniu, bo osobiście Cię będę tępił za każdym razem, kiedy tylko dopadnę
Nie masz pojęcia co użytkownicy przesyłają jawną korespondencją, lub wynoszą z miejsca pracy na pen drive’ach lub CD/DVD.
Wiem co mówie, jestem adminem sieci w bardzo dużej instytucji rządowej.
dżizas ale o so chozi?
powiedzcie, że to jakiś dziki żart…?
beza i bajenie ucałuj!:)
fajnie. jedziesz do krakowa…
ja zostaję w poznaniu…
słusznie, a w ogóle dostęp do internetu na przykład powinien być ściśle monitorowany, ograniczany i przyznawany tylko osobom autoryzowanym.
ke? zezwolenie na posiadanie nagrywarki?
a co to znowu ze rewelacje?
jest to w pełni uzasadnione, bo przecież możesz nagrywać i wynosić z roboty materiały z podwyższoną klauzulą tajności albo ściągać z sieci materiały pedofilskie i rozpowszechniać via nagrywarka właśnie
do nagrywarki dobrze byłoby jeszcze sprawdzić genetyczny patriotyzm do co najmniej trzeciego pokolenia, znajomość hymnu państwowego w wersjach oryginalnej i oficjalnej, a także zażadać od starającego się o nią (nagrywarkę tę) świadectwa świętojebliwości i praktykującego moheryzmu od właściwego probąszcza
a tak w ogóle to co na to abewu?