O FETYSZYŚCIE I WIERSZYK

No więc kilka dni temu zaginęły mi skarpetki – szare, w Woodstoki (ten ptaszek od Snoopy’ego, nie festiwal). Wiadomo, że od razu doszłam do logicznego i uzasadnionego wniosku, że na pewno jakiś fetyszysta mi podprowadził – po czym skarpetki znalazły się. Pomówionego fetyszystę, nieznanego mi osobiście z imienia i nazwiska, oczywiście przeprosiłam. Natomiast zrobiło mi się smutno i przykro, że w pewnym wieku to już nawet fetyszyści się człowiekiem nie interesują i nawet z tego żalu chciałam się czegoś obeżreć, ale czipsy za słone, czekolady nie lubię… No kompletnie bez sensu.

Po czym następnego dnia rano stwierdziłam brak jednej soczewki kontaktowej.

Nic, tylko fetyszysta postanowił wrócić i się zrehabilitować! Bardzo miło z jego strony, tak bezinteresownie przyjść pocieszyć strapioną kobietę. Tylko że tak się składa, że to były NOWE SOCZEWKI, ledwo dwa dni temu je otworzyłam. Nie mógł przyjść za trzy tygodnie?…

Powiadam Państwu – zawsze coś. 

Kupiłam i przeczytałam książkę wydaną przez kabaret Hrabi („Duszkiem tak”), ponieważ jest to jedyny polski kabaret, który mnie śmieszy i którego nie mam ochoty obrzucić natychmiast ze wszystkich kierunków granatami odłamkowymi. Dość przyjemna pozycja, przejęła ją teraz Zebra, natomiast absolutnie zachwycił mnie w tej książce jeden wierszyk, który teraz wszystkim recytuję, czy tego chcą, czy nie:

„Janek Łabęda miał życie ponure

Popychał przed sobą patykiem kurę

I myślał, że świat, jest niewiele wart

Że nikt go nie lubi, a kura się zgubi.

Lecz dobry los sprawił, że Janek się zabił.”

(Jeden kolega bardzo prosi, żeby mu tego nie recytować, bo on się utożsamia z Jankiem Łabędą).

A teraz czytam „Pamiętnik księgarza”, bezczelnie wypatrzony u Zuzanki, i dokładnie tego mi było trzeba w tę dziką pogodę.

A z Oscarowej gali najbardziej spodobał mi się komentarz, że Kristen Wiig przyszła przebrana za rzęsistek pochwowy. 

6 Replies to “O FETYSZYŚCIE I WIERSZYK”

  1. Gnana niezdrową ciekawością, jak też wyglądać może rzęsistek pochwowy na gali oskarowej (ciekawie, nie powiem), zabłądziłam w czeluście internetu, do tej pory omijane z daleka.
    I oto, co znalazłam:
    https://fishki.pl/fishka,zwariowana-meska-moda,113102.html
    Już pomijam to różowe, co wygląda jak różowa świnka skrzyżowana z psychrolutes marcibus, ale to zielone i niebieskie poniżej mnie rozczuliło 🙂

  2. odkąd skończyłam dwanaście lat, wielbię Kołaczkowską
    dosłownie WIELBIĘ!
    i jak będę dorosła, to chcę być taka, jak ona

  3. To jeszcze jeden cytat za Hrabi:
    „Skleroza przewagi mej źródłem,
    Demencja największa mą siłą.
    Wy jeszcze nie wiecie, jak będzie,
    A ja już nie wiem, jak było!”
    😁
    Czas spojrzeć prawdzie w oczy i przestać zrzucać winę na Szpilmanową i innych fetyszystów 😉

    • Muszę coś odszczekać i przeprosić Szpilmanową. Przypomniałam sobie niedawno, że moja pomarańczowa miska jest w Suwałkach 🙊 ale za to zginęły mi 2 pary czarnych majtek i raczej nie pojechały w nich resztki drobiu z rosołu dla tamtejszych zwierzaków…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*