O FILOZOFII PŁYNĄCEJ Z PIECA I OJCU PRADZIADKA

 

Spadł pierwszy śnieg (niech go jasna cholera) i dokładnie w tej samej chwili piec odpalił kaloryfery. Więc może nie jest popsuty, tylko to była część większego planu, której ja nie widzę, bo jestem jego częścią (jak w fizyce kwantowej). I może po prostu nie trzeba się szarpać i spinać, tylko poczekać, aż życie samo przyniesie rozwiązanie – wszystko się ułoży (no chyba, że po drodze się umrze, ale to też jest jakieś wyjście z sytuacji). A może w ogóle powinnam napisać filozoficzno – psychologiczny poradnik „Piec – twój duchowy przewodnik” w stylu Pawlikowskiej – Coelho. A może ciśnienie się waha, i dlatego tak mi dziś wali na czapkę.

Jakoś ostatnio przybył do nas mój tatuś i oglądali z N. na Allegro mnóstwo kluczy i nakrętek, a mój ojciec ma to do siebie, że przez cały czas brzęczy jak radio na różne tematy. No i jakoś przy zestawie kluczy z grzechotką dowiedzieliśmy się, że ojciec mojego pradziadka był analfabetą i miał osiemnaścioro dzieci.

– Ale z jedną kobietą? – pyta N. – Czy z połową wsi?

Mój ojciec się obruszył, że oczywiście Z ŻONĄ (chociaż dla mnie to nie jest takie oczywiste, że na pewno z jedną – jakoś przy dwunastym by przecież pękła!), a wie to z paszportu, który się gdzieś uchował, bo wszystkie te dzieci miał wpisane do paszportu. Moim zdaniem, kluczem do posiadania osiemnaściorga dzieci był jego analfabetyzm: te dzieci to z nudów, bo co innego miał robić po pracy? Nie to co dziś – każdy się obłoży nowościami czytelniczymi i przyrost naturalny jest ujemny.

A ja się nauczyłam robić paellę, jakiś czas temu kupiliśmy patelnię do paelli, a jak się powiedziało „A”, to trzeba powiedzieć ciąg dalszy. Myślałam, że to jakaś straszliwa filozofia, ale nie – pierwsza mi się lekutko przyswędziła od spodu, bo ryż za wcześnie wychlał cały bulion, ale i tak wyszła smaczna. Druga to już całkiem pyszna, bardzo lubię obiady, które się same robią. Tylko nie miałam szafranu, żeby ufarbować ryż. Tym samym zdjęłam z nas paellowe przekleństwo, bo poszliśmy dawno temu na paellę w Madrycie i podali nam coś tak ohydnego, ALE TO TAK OHYDNEGO, że przez te wszystkie lata nie chciałam nawet słyszeć o paelli, mimo że mnóstwo ludzi się nią zajada.

Na moim ulubionym forum przeczytałam wytrawny post o tym, jak po 22 latach małżeństwa jeden pan pocałował rano żonę i wyszedł do pracy, z której już nie wrócił. Przysłał tylko SMS-a, że się wypalił w małżeństwie i żona zobaczyła go dopiero na drugiej sprawie rozwodowej. Przeczytałam to N. na głos – był pełen podziwu dla tego faceta. Hm. HM.

13 Replies to “O FILOZOFII PŁYNĄCEJ Z PIECA I OJCU PRADZIADKA”

  1. Cześć, a mogłabyś podać adres bloga tej porzuconej dziewczyny? Z ciekawości bym sobie poczytała, mnie spotkała podobna historia, tyle tylko, że mój Piotruś Pan wypalił się po 25 latach małżeństwa i powiedział mi o tym osobiście :-), ale finał był ten sam, spakował dwie walizki i tyle go widziałam….

    • To nie był blog, tylko wpis na forum Emama; wątek traktował właśnie o podłości facetów i zaczynał się chyba wpisem o tym, jak pan zerwał z panią SMS-em.

  2. Moi prapradziadkowie też byli analfabetami i mieli 13 dzieci. Ich córka, a moja prababcia też niestety była analfabetką (raz nawet widziałam jak się krzyżykiem podpisywała), ale stwierdziła, że taka kupa dzieci to przesada i miała tylko moją babcię – we wsi uchodziła za dziwaczkę 🙂

  3. No nie, kurkuma ma bardzo wyraźny smak – który nawet lubię, ale nie ma dla niego miejsca w paelli.
    I też przywoziłam szafran z Hiszpanii i z Kanarów, ale leżał i wietrzał, więc w końcu przestałam przywozić, w dodatku wtedy już pojawił się w Polsce. A teraz znowu się ODPOJAWIŁ, więc kupię jak następnym razem będziemy. Albo właśnie taką gotową mieszankę do paelli. O!
    A w ogóle – bez farbowania ryżu też jest pyszna, nie wiem, komu ten żółty ryż jest potrzebny do szczęścia. Różowy od pomidorów nawet ładniejszy 🙂

  4. Oczywiście, że analfabetyzm sprzyja przyrostowi naturalnemu. W XIX wieku uważano nawet, że płodność kobiety maleje wraz ze wzrostem wykształcenia, więc kształcenie kobiet jest sprzeczne z naturalnym porządkiem rzeczy. Tylko ciiii, żeby się Ministerstwo Edukacji nie dowiedziało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*